IX. STOSUNKI SPOŁECZNE I POLITYCZNE W DOBIE BUDOWY PAŃSTWA POLSKIEGO (1919 – 1923)

Struktura narodowościowa i społeezno-ekonomiczna

II Rzeczpospolita zajmowała ostatecznie obszar o powierzchni 388 tyś. km2, na którym (według spisu z 1921 r.) zamieszkiwało 27 mi­lionów osób, z czego 69,2% podało narodowość polską, 14,3% – ukraińską, 7,8% – żydowską, 3,9% – białoruską, 3,9% – niemiecką, a 0,9% – inną. Mniejszości narodowe wynosiły więc – według oficjalnych da­nych – ponad 30% ogółu ludności. W województwach wschodnich (wi­leńskim, nowogródzkim, poleskim, wołyńskim, tarnopolskim, stanisła­wowskim i lwowskim) Polacy stanowili łącznie wg oficjalnych danych statystycznych 37,9% ogółu ludności. Procent ludności białoruskiej i ukraińskiej był w rzeczywistości wyższy, co wynikało ze słabszego uświadomienia tej ludności, dającej w niektórych zapadłych okolicach niejednoznaczne wypowiedzi w czasie spisu i zakwalifikowanej w takich przypadkach przez komisarzy spisowych do narodowości polskiej.

Jednocześnie – na zachodzie – spore odłamy ludności polskiej zna­lazły się poza granicami państwa. Liczbę Polaków zamieszkałych na terenie polskich ziem zachodnich pozostających w granicach Niemiec można szacować na około l min, na terenie zaś całego państwa niemiec­kiego na około 1,3 min. Polska uzyskała tylko niewielki skrawek wy­brzeża morskiego o długości zaledwie 140 km z kilku niewielkimi przy­staniami rybackimi. Gdańsk był więc jedynym portem, przez który mogła ona uczestniczyć w handlu morskim.

Polska była krajem rolniczym, w którym w rolnictwie pracowało około 68% ogółu zatrudnionych. Dużą rolę odgrywała w Polsce pro­dukcja drobnoprzemysłowa i rzemieślniczo-chałupnicza, z czego wyni­kało, że większa część ludności w mieście i na wsi utrzymywała się z produkcji drobnotowarowej.

W rolnictwie utrzymywała się nadal na ziemiach polskich olbrzymia dysproporcja pomiędzy własnością drobną, chłopską a ziemiańską, która miała w Polsce szczególnie duży ciężar gatunkowy, jeśli zważymy, że gospodarstwa o powierzchni powyżej 100 ha stanowiące 0,6% ogółu gospodarstw rolnych skupiały blisko połowę (około 45%) użytków rol­nych. Stosunkowo nieliczne, z wyjątkiem Poznańskiego i Pomorza, były gospodarstwa o powierzchni od 20 do 100 ha, obejmujące 2,7% wszystkich gospodarstw i 9,6% ziemi.

Z drugiej strony istniała ponad milionowa masa gospodarstw (34% ogólnej liczby) o powierzchni do 2 ha, do których należało zaledwie około 3,3% całej powierzchni ziemi. Liczba gospodarstw nie dających pełnych podstaw egzystencji znacznie się powiększy, gdy do wspomnianej wyżej kategorii gospodarstw dodamy spory odsetek właścicieli gospo­darstw od 2 do 5 ha areału, obarczonych dużą rodziną, lub posiadają­cych ziemię mało wydajną. Na wsi polskiej istniał więc poważny nadmiar siły roboczej, który nie mógł być wykorzystany dostatecznie produkcyj­nie w gospodarce rolnej. W Polsce istniało w rezultacie – przy słabo rozwiniętym przemyśle – przeludnienie agrarne, rozwiązywane częścio­wo przed 1914 r. emigracją, wynoszącą przeciętnie ok. 130 tyś, osób rocznie. Skoro emigracja ta uległa w okresie międzywojennym zmniej­szeniu a przemysł rozwijał się powolnie, wzrastała systematycznie liczba ludności faktycznie zbędnej na wsi, zwłaszcza w latach trzydziestych, którą szacowano wówczas na blisko 2,5 min.

Zniszczenia wojenne i dysproporcje gospodarcze między poszczególnymi dzielnicami kraju

Pierwsza wojna światowa a następnie wojna przeciwko Rosji Ra­dzieckiej doprowadziły do ogromnych zniszczeń na wschodnich, central­nych i południowych terenach Polski, gdzie uległa dewastacji znaczna część budynków (40%), fabryk, sprzętu komunikacyjnego, lasów, zasie­wów i inwentarza gospodarstw rolnych. Rolnictwo straciło około 1800 tyś. sztuk bydła i ok. 990 tyś. koni. Kilkakrotne przewalanie się frontu oraz rabunkowa gospodarka okupantów doprowadziły w konsekwencji do gwałtownego zmniejszenia się produkcji przemysłowej i rolnej oraz do olbrzymiego wzrostu bezrobocia w byłym Królestwie Polskim, podczas gdy z dwu pozostałych zaborów wywieziono spory odsetek ludności pol­skiej na roboty do Niemiec. W byłej Galicji obszar uprawy czterech zbóż oraz ziemniaków spadł od 1914 r. z 2780 tyś. ha do 1520 tyś. ha, przy czym plony zmniejszyły się o jedną trzecią. Przemysł Królestwa był tak zdewastowany, że w 1918 r. liczba robotników wynosiła zaledwie 15% stanu z 1914 r. Ogólne straty wojenne szacowane przez władze polskie wyrażały się olbrzymią sumą 73 mld franków francuskich.

W znacznie lepszej sytuacji gospodarczej od pozostałych dzielnic znaj­dowały się ziemie byłego zaboru pruskiego, nie zniszczone działaniami wojennymi i nie narażone na maksymalną eksploatację. W szczególnie dobrej koniunkturze znajdował się przemysł górnośląski, ale i rolnictwo Wielkopolski i Pomorza nie było narażone na poważniejsze trudności.

Trudności gospodarcze odrodzonego państwa pogłębiał znacznie fakt, że Polska wskutek długotrwałego rozbicia politycznego nie stanowiła jeszcze jednolitego organizmu ekonomicznego. Każdy z byłych zaborów miał odrębny system ustawodawstwa, odrębny system monetarny i kre­dytowy, należał do różnych organizmów celnych, był zróżnicowany pod względem komunikacyjnym, reprezentował zdezintegrowany obrót han­dlowy.

Tak np. obrót towarowy byłej dzielnicy pruskiej z resztą państwa niemieckiego stanowił prawie 67%, podczas gdy z pozostałymi ziemiami polskimi tylko niecałe 10%. Stosunkowo słabe powiązania handlowe istniały również między byłą Kongresówką a byłą Galicją. Sieć dróg kolejowych, kołowych i wodnych nie tworzyła samodzielnej całości, lecz była dostosowana do potrzeb komunikacyjnych krajów zaborczych. W re­zultacie takie główne miasta polskie, jak Warszawa, Kraków, Poznań nie posiadały dogodnych, bezpośrednich linii kolejowych, Śląsk nie miał takiego połączenia z Gdańskiem itd. Trudności komunikacyjne potęgował fakt, że na terenie byłego zaboru austriackiego obowiązywał do 1918 r. lewostronny ruch drogowy i kolejowy.

Jeszcze w ciągu 1919 r. znajdowały się w obiegu różne waluty – marka niemiecka, korona austriacka, rubel rosyjski i wreszcie tzw. marka polska, emitowana w Warszawie za czasów okupacji niemieckiej. Osta­tecznie w 1920 r. dokonano wymiany wszystkich tych walut na markę polską, która była odtąd ogólnopolską jednostką monetarną.

Poszczególne dzielnice państwa polskiego różniły się jednak przede wszystkim bardzo znacznie poziomem gospodarczym, strukturą własno­ściową i stosunkami narodowościowymi. W byłym zaborze rosyjskim nacina różnica zarysowała się między ziemiami byłej Kongresówki a tzw. anemiami wschodnimi. Królestwo miało charakter kraju w dość znacznej mierze uprzemysłowionego, podczas gdy na terenach wchodzących daw­niej w skład Cesarstwa przemysł prawie zupełnie nie istniał (z wyjąt­kiem Białostockiego), a rolnictwo było znacznie bardziej zacofane. Jeśli Królestwo i Białostocczyzna były krajami etnicznie polskimi, to na po­zostałych terenach byłego zaboru rosyjskiego przeważał element nie­polski, głównie białoruski i ukraiński. W byłym zaborze austriackim odmienny charakter miała Galicja Wschodnia zwana po 1918 r. półoficjalnie Małopolską Wschodnią, kraj od Zbrucza po San, o przewadze ludności ukraińskiej, w porównaniu z Małopolską Zachodnią, zamieszkałą przez ludność polską. Poważne różnice występowały również między poszczególnymi dzielnicami zaboru pruskiego, między Śląskiem, głównym ośrodkiem przemysłowym państwa polskiego, a Poznańskiem i Pomo­rzem, krajami o charakterze agrarnym, ale reprezentującymi wysoki poziom produkcji i przetwórstwa rolnego.

Utrzymywaniu dysproporcji gospodarczych i odrębności dzielnicowych sprzyjały istniejące często przez długi czas różnice administracyjne i prawne, W byłym Królestwie obowiązywał kodeks cywilny Napoleona, na ziemiach wschodnich b. zaboru rosyjskiego kodeks cywilny rosyjski, całym byłym zaborze rosyjskim – rosyjski kodeks karny, w byłym zaborze austriackim utrzymywało moc prawną ustawodawstwo austriac­kie, a w byłym zaborze pruskim dawne ustawodawstwo pruskie. Zdarzało się niejednokrotnie, że czyn karalny w jednym zaborze nie był wykroczeniem w drugim. Głębokie różnice ekonomiczne, narodowe, prawne i kulturalno-obyczajowe były jedną z podstawowych przyczyn trudności, które przeżywała II Rzeczpospolita.

Zagadnienie reformy rolnej

Główną osią zainteresowań ludności chłopskiej była sprawa parcelacji majątków obszarniczych, jako rezultat głodu ziemi, występującego szcze­gólnie ostro w byłych zaborach rosyjskim i austriackim, Ruch na rzecz reformy rolnej przybrał na sile zwłaszcza w 1918 r. Mnożyły się wówczas napady na dwory, dochodziło do częstych przypadków zaorywania grun­tów folwarcznych przez chłopów. W tej sytuacji rząd lubelski Daszyńskiego zapowiedział upaństwowienie wielkiej własności i oddanie jej w ręce ludu pracującego pod kontrolą państwa. Rząd Moraczewskiego ograniczył się już tylko do zapowiedzi, że reforma rolna będzie przepro­wadzona w wyniku uchwały Sejmu.

Tymczasem Sejm Ustawodawczy podjął uchwałę w tej sprawie do­piero 10 lipca 1919 r. Uchwała ta miała charakter deklaratywny, w opar­ciu o nią miała być opracowana w przyszłości właściwa ustawa o refor­mie rolnej. Przewidywała ona parcelację majątków państwowych, majątków spekulantów wojennych i osób wrogich wobec narodu polskiego, dalej majątków źle gospodarowanych, wreszcie wykup nadwyżek z fol­warków obszarniczych, obejmujących ponad 180 ha obszaru, a na terenie byłego zaboru pruskiego i na ziemiach zabużańskich – ponad 400 ha.

Po tej uchwale nie mówiło się w Sejmie dość długo o reformie rolnej. Dopóki Piłsudski zdobywał tereny ukraińskie i białoruskie, sprawa ta zeszła z porządku obrad, ale z chwilą, gdy wojska polskie zaczęły się cofać w wyniku kontrofensywy Armii Czerwonej i walki przesunęły się pod Warszawę, wtedy sprawa niezwłocznie powróciła na forum izby sejmowej. Ażeby dać przeciwwagę dla haseł wkrótce realizowanych przez Tymczasowy Komitet Rewolucyjny Polski, uchronić dwory przed rewolucyjną parcelacją i zachęcić chłopów do wstępowania w sze­regi wojska, uchwalił Sejm 15 lipca 1920 r. ustawę o wykonaniu reformy rolnej. Ustawa ta była radykalniejsza od poprzedniej uchwały, ponieważ przewidywała odszkodowanie dla obszarników w wysokości połowy war­tości szacunkowej gruntu. Na zakup ziemi przewidywano kredyt w wysokości do 75% wartości parceli. Ziemię mieli otrzymywać głównie bez­rolni i małorolni, przede wszystkim jednak inwalidzi wojenni. Ustawę tę uchwalono pośpiesznie, bez przedyskutowania. Posłom wiadomo tylko było to, że trzeba w określonej sytuacji politycznej i militarnej państwa poczynić ustępstwa dla chłopów.

Gdy jednak zakończyła się wojna, te siły, które głosowały za ustawą, rozpoczęły jej bojkot. Do jej zakwestionowania posłużył artykuł 99 usta­wy zasadniczej, uchwalonej w marcu 1921 r., który gwarantował nietykalność własności prywatnej. Opierając się na tym artykule sądy uchy­lały decyzje o wywłaszczaniu majątków za połowę rynkowej ceny ziemi. Uniemożliwiło to realizowanie reformy w stosunku do dóbr prywatnych. W pełni natomiast urzeczywistniono uchwaloną w grudniu 1920 r. ustawę o osadnictwie wojskowym, przewidującą tworzenie na ziemiach biało­ruskich i ukraińskich osad zamieszkałych przez byłych wojskowych. Usta­wa ta miała na oku cele polonizacyjne, co z natury rzeczy pogłębiało nastroje wrogości miejscowej ludności w stosunku do państwowości polskiej.

Konstytucja marcowa

Widomą oznaką stabilizacji form polityczno-ustrojowych II Rzeczpo­spolitej jako państwa burżuazyjnego było uchwalenie jej konstytucji. Nad projektami ustawy konstytucyjnej pracowano przeszło rok, przy czym na tok obrad komisji sejmowej pracującej nad tą problematyką znaczny wpływ miały elementy prawicowe, zmierzające do ograniczenia podstaw demokracji burżuazyjnej w Polsce, usiłujące – o ile to tylko możliwe – nadać państwowości polskiej cechy ustroju elitarnego. Po­stanowiono więc m. in. powołać parlament dwuizbowy, z sejmem i se­natem jako izbą wyższą, złożoną częściowo z wirylistów, tj. posłów po­chodzących nie z wyboru, lecz z tytułu piastowania określonego urzędu, oddać wybory prezydenta nie w ręce całego narodu w formie głosowania powszechnego, lecz tzw. Zgromadzeniu Narodowemu (Sejmowi wraz z Senatem na łącznym ich posiedzeniu), odrzucić projekt stworzenia Izby Pracy i instytucji referendum ludowego.

W pierwszej dekadzie lipca 1920 r. zaczęła się dyskusja plenarna, przerwana jednak przez wypadki wojenne. Sprawa konstytucji wypły­nęła na nowo jesienią tegoż roku. Kulminacyjnym punktem dyskusji była sprawa senatu. Stronnictwa radykalne i postępowe, uważając zasadę dwuizbowości za wypaczanie systemu demokratycznego, były mu prze­ciwne. Skoro w tej sprawie prawica dysponowała niezmienną większością, partie te postanowiły obrać taktykę przewlekania obrad, licząc na to, że po zawarciu definitywnego pokoju z Rosją Radziecką i po rozstrzygnię­ciu sprawy plebiscytu śląskiego łatwiej będzie zmobilizować do walki o demokrację szersze rzesze społeczeństwa, zaprzątnięte wspomnianymi wyżej wydarzeniami. Z tych samych jednak względów prawica zmierzała do przyspieszenia rozstrzygnięcia.

Ostatecznie w sprawie senatu PPS i PSL „Piast” poszły na ustępstwa wobec prawicy, które polegały na tym, że następny z kolei Sejm, wy­brany już na podstawie nowej konstytucji, będzie miał prawo zmienić postanowienia dotyczące istnienia izby wyższej, na mocy swej własnej uchwały, powziętej bez senatu, kwalifikowaną większością 3/5 głosów. Formalnie oznaczało to wprowadzenie senatu niejako na próbę, faktycz­nie jednak oznaczało sukces czynników prawicowych, choć o tyle połowiczny, że wykluczono jednak udział wirylistów w tej instytucji usta­wodawczej.

Dnia 17 marca 1921 r. ukończono głosowanie nad konstytucją, po­przedzone deklaracjami poszczególnych klubów poselskich. W dekla­racjach tych stronnictwa lewicy parlamentarnej oświadczyły się prze­ciw całości ustawy konstytucyjnej, uzasadniając swoje stanowisko istnie­niem senatu, brakiem izby pracy i wyraźnie zastrzeżonej wolności straj­ków. Zwłaszcza posłowie pepeesowscy zapowiadali dalszą walkę o jednoizbowość, o rozdział Kościoła od państwa, o szkołę świecką i inne de­mokratyczne postulaty, jednakże dość znaczna większość sejmowa przy­jęła całość ustawy.

W rezultacie więc konstytucja uchwalona w marcu 1921 r. powoły­wała jako suwerenną władzę państwową parlament dwuizbowy, złożony z Sejmu i Senatu, pochodzący w obu przypadkach z wyborów pięcioprzymiotnikowych – powszechnych, równych, bezpośrednich, tajnych i proporcjonalnych. Prawo wyborcze czynne w wyborach do Sejmu przy­sługiwało wszystkim obywatelom bez różnicy płci od ukończonego 21 roku życia, bierne od ukończonych 25 lat, w odniesieniu natomiast do Senatu, odpowiednio – od ukończonych 30 i 40 lat. Konstytucja postanawiała, że Senat jako izba wyższa nie ma prawa inicjatywy ustawodawczej, może co najwyżej wstrzymać projekt ustawy uchwalony przez Sejm na okres 60 dni (tzw. veto zawieszające), przy czym zakwestionowany przezeń projekt ustawy lub jego poszczególne elementy może Sejm mimo to uchwalić definitywnie w trakcie ponownej debaty, jednakże już nie zwykłą, lecz kwalifikowaną większością 11/20 głosów. Konstytucja pod­kreślała, że parlament posiada pełne i wyłączne kompetencje ustawo­dawcze oraz prawo kontroli nad władzą wykonawczą.

Stosunkowo skromne uprawnienia przyznawała konstytucja prezy­dentowi, choć prawica, mająca przewagę w Sejmie, opowiadała się nie­jednokrotnie za wzmocnieniem władzy wykonawczej. Te skromne kom­petencje dla głowy państwa wynikały jednak z obawy projektodawców ustawy, związanych z klasycznym stronnictwem prawicowym, a miano­wicie endecją, że godność tę może objąć jej przeciwnik polityczny – Piłsudski. Prezydent miał być wybierany na lat 7 przez Zgromadzenie Narodowe, nie posiadał on żadnych uprawnień ustawodawczych, parla­ment zaś mógł rozwiązać tylko za zgodą kwalifikowanej większości 3/5 Senatu.

Obok administracji państwowej ustawa konstytucyjna przewidywała istnienie samorządu terytorialnego aż do szczebla wojewódzkiego włącz­nie, Sądownictwo miało być niezawisłe, sędziowie mianowani przez pre­zydenta. W sprawach politycznych i o zbrodnie zagrożone ciężkimi kara­mi miały decydować sądy przysięgłych.

Konstytucja deklarowała wolność osobistą, nietykalność mieszkania, tajemnicę listów, wolność myśli i przekonań, wolność prasy, sumienia, nauki i nauczania, zgromadzeń i stowarzyszeń. Głosiła ona, że praca jest pod szczególną ochroną państwa, zapowiadała opiekę nad pracą i ubezpieczenia społeczne na wypadek braku pracy, choroby, nieszczęśliwego wypadku i niezdolności do pracy.

Ten charakter deklaratywny ustawy zasadniczej niejednokrotnie nie miał znajdować pokrycia w praktyce konstytucyjnej. Tak np. mimo za­pewnień o wolności głoszenia własnych przekonań i zrzeszania się, wła­dze administracyjno-policyjne nie dopuściły do legalnego istnienia KPRP i bliskich jej ideowo organizacji. Mimo zagwarantowania bezpłatności szkolnictwa, było ono faktycznie bezpłatne tylko na najniższym, podsta­wowym szczeblu nauczania, podczas gdy w szkołach średnich i wyższych obowiązywały wysokie opłaty szkolne. Sądy przysięgłych istniały tylko na obszarze b. zaboru austriackiego. Samorządu terytorialnego na szczeblu wojewódzkim w ogóle nie powoływano itd.

Klasowy charakter konstytucji przejawiał się w tym, że gwarantowała ona w specjalnym paragrafie własność prywatną, dopuszcza­jąc do jej ograniczenia tylko ze względów użyteczności publicznej (np. budowa drogi, kolei itp.) i to za odszkodowaniem. Jeśli idzie o ziemię, przewidywała ustawa konstytucyjna przymusowy wykup i regulowanie obrotu gruntami, z tym że podstawą ustroju rolnego będą gospodarstwa zdolne do prawidłowej wytwórczości i stanowiące własność prywatną. Powyższe postanowienia wskazują wyraźnie na charakter konstytucji marcowej – jako typowej konstytucji demokratycznej w formie, dekla­rującej formalną równość wszystkich obywateli, burżuazyjnej w treści, zapewniającej podstawy istnienia kapitalistycznych stosunków społeczno-ekonomicznych.

Wybory do Sejmu i Senatu w 1922 i sytuacja polityczna po wyborach

Niejako wstępnym aktem wyborczym były wybory do pierwszego autonomicznego Sejmu Śląskiego, które odbyły się 24 września 1922 r. z udziałem ok. 74% uprawnionych do głosowania. Wybory te wykazały z jednej strony polskość tych ziem w półtora roku po plebiscycie (Niem­cy skupili 26,8% głosów), z drugiej zaś postęp radykalizacji mas na te­renie uważanym dotąd za domenę wpływów dwu nacjonalizmów – nie­mieckiego i polskiego; trzy partie socjalistyczne – polska, niemiecka i żydowska – zdobyły łącznie z komunistami 100 tyś., a zatem 25,6% ogółu głosów.

Wybory do Sejmu i Senatu odbyły się 5 i 12 listopada 1922 r. Świad­czyły one o daleko idącej dezintegracji życia politycznego w Polsce, wy­wołanej nie tylko konfliktami klasowymi, narodowymi, ale i ciągle ży­wymi antagonizmami dzielnicowymi. Wystarczy choćby przytoczyć fakt, że do wyborów zgłoszono aż 19 list o charakterze ogólnopaństwowym oraz bardzo wielką liczbę list lokalnych. Stronnictwa prawicowe zdołały jednak łatwiej aniżeli lewica porozumieć się między sobą, tworząc blok wyborczy pod nazwą Chrześcijańskiego Związku Jedności Narodowej (potocznie, ironicznie zwany Chjeną), w skład którego weszły: Narodowa Demokracja, Chrześcijańska Demokracja oraz Narodowo-Chrześcijańskie Stronnictwo Ludowe. Utworzenie bloku utorowało prawicy drogę do suk­cesu wyborczego, wyrażającego się zdobyciem przez nią 29,1% mandatów, co wysuwało ją na pozycję najsilniejszego ugrupowania sejmowego. PSL „Piast” jako główne stronnictwo centrowe także uzyskało poważną liczbę głosów (13,2%), podczas gdy inne partie centrum znacznie mniej. Odnosi się to zarówno do burżuazyjnych partii dawnych aktywistów, jak i do Narodowej Partii Robotniczej (kontynuatorki NZR), która ponio­sła druzgocącą klęskę na ziemiach byłego Królestwa, pozostając odtąd prawie wyłącznie partią byłego zaboru pruskiego. Wzmocniła nieco swój stan posiadania PPS (10,3% mandatów), bardziej jednak PSL „Wyzwole­nie” (11%). Jako nowy czynnik parlamentarny wysuwał się – mimo boj­kotu wyborów przez Ukraińców galicyjskich – Blok Mniejszości Naro­dowych (16%). Komuniści polscy wzięli po raz pierwszy udział w wybo­rach sejmowych (poprzednie wybory KPRP zbojkotowała), przy czym na ich listę pod nazwą Związku Proletariatu Miast i Wsi padło ok. 132 tyś. głosów (1,5%). Uzyskali oni mimo drastycznych szykan policyjno-administracyjnych dwa mandaty poselskie – w Warszawie i w Bę­dzinie.

Wybory do Senatu, z uwagi na cenzus wieku i tym samym odsunięcie od udziału w głosowaniu młodszej generacji, dały prawicy Jeszcze silniejszą reprezentację.

W nowo wybranym Sejmie pojawiły się dwie zasadnicze tendencje polityczne: pierwsza, zmierzająca do sfinalizowania sojuszu prawicy z „Piastem” celem powołania do życia rządów prawicowo-centrowych, oraz druga – na przeciwległej stronie izby poselskiej – do przechodze­nia posłów robotniczych i chłopskich w szeregi KPRP lub organizacji do niej zbliżonych. W rezultacie komuniści i ich sojusznicy dysponować mo­gli pod koniec kadencji Sejmu 21-22 mandatami poselskimi.

Nowo wybrany Sejm wybrał swego marszałka, którym został jeden z przywódców PSL „Piast” Maciej Rataj, na którego padły głosy jego własnego stronnictwa i innych ugrupowań prawicowo-centrowych. W Se­nacie również większością głosów Chjeny i „Piasta” wybrano marszałkiem Wojciecha Trąmpczyńskiego, byłego marszałka Sejmu, obszarnika związa­nego z endecją. Jako kandydata na prezydenta wysunęły reformistyczne partie robotnicze i stronnictwa chłopskie, nie wyłączając „Piasta” balan­sującego między lewicą a prawicą, dotychczasowego szefa państwa – Piłsudskiego, który jednakże zrezygnował z proponowanej mu godności. Swoją rezygnację uzasadnił on nikłymi uprawnieniami urzędu prezy­denckiego, jak również obaw4 wszechwładzy Sejmu w państwie i w woj­skowości, a także porażką w kwestii wschodnich planów federacyjnych.

Wysunięty z kolei przez te same partie polityczne, które proponowały Piłsudskiego, jako następny kandydat profesor Gabriel Narutowicz został w efekcie wybrany po pięciokrotnych skrutyniach, przeciwko kontrkandydaturze hr. Maurycego Zamojskiego, reprezentanta prawicy. Wybór ów potraktowały stronnictwa prawicy – zwłaszcza endecja – jako „na­rodową hańbę”, z uwagi na to, że na rzecz Narutowicza przeważyły szalę mniejszości narodowe. Bojówki Chjeny usiłowały przemocą nie dopuścić elekta do złożenia przysięgi przepisanej konstytucją. W atmosferze skraj­nej nagonki na pierwszego prezydenta Rzeczypospolitej, rozpętanej przez prasę endecką i poprzez wypowiedzi posłów spod znaku Chjeny, fana­tyczny zwolennik endecji – Eligiusz Niewiadomski dokonał nań 16 grud­nia 1922 r. zamachu. Jest rzeczą symptomatyczną, że zabójcę, który nie uniknął kary śmierci, czynniki skrajnie prawicowe usiłowały gloryfiko­wać, urządzając m.in. demonstracyjne msze żałobne na jego intencję i masowe pielgrzymki na jego grób.

Rząd Władysława Sikorskiego i pierwszy gabinet Chjeno-Piasta

Po śmierci Gabriela Narutowicza cicho i pospiesznie obrano prezy­dentem Stanisława Wojciechowskiego, sympatyka „Piasta”. Władzę objął rząd tzw. pozaparlamentarny pod przewodnictwem generała Władysława Sikorskiego, który usiłował doprowadzić do odprężenia w mocno napię­tej sytuacji politycznej i podjął próbę uporządkowania gospodarki pań­stwa. W tym celu rząd wydał w parlamencie ustawę o amnestii, a jedno­cześnie zmierzał do zahamowania inflacji, która doprowadzała do coraz większego rozstroju w życiu gospodarczym kraju. Amnestię ogłoszono z powodu ostatecznego uznania wschodnich granic państwa polskiego 15 marca 1923 r. przez Radę Ambasadorów mocarstw zachodnich. Ów­czesny minister skarbu Władysław Grabski opracował program zrówno­ważenia budżetu w ciągu trzech lat i podjęte przez niego wysiłki zdołały przejściowo powstrzymać spadek wartości pieniądza. Rząd rozpoczął również 29 kwietnia budowę wielkiego portu polskiego – Gdyni, mają­cej się przekształcić z małej wioski rybackiej we wielki ośrodek handlu morskiego, uniezależniając w ten sposób Polskę od następstw polityki władz Wolnego Miasta Gdańska szykanującej handel polski.

Rząd Sikorskiego nie miał jednak trwałości politycznej. Wiosną 1923 r. trwały rozmowy pomiędzy stronnictwami Chjeny i PSL „Piast”, mające na celu stworzenie prawicowo-centrowej większości parlamentarnej, zdol­nej do uchwycenia władzy. Pertraktacje te toczyły się czas jakiś w Lanckoronie, w majątku ziemskim Ludwika Hammerlinga (senatora z PSL „Piast”), wzbogaconego spekulacjami wojennymi kapitalisty-obszarnika, po czym zakończyły się podpisaniem umowy o spółkę rządową pomiędzy Chjeną a „Piastem” w salonach senatora endeckiego – Juliu­sza Zdanowskiego. Powyższej umowie opinia publiczna nadała zatem na­zwę „paktu lanckorońskiego”. W myśl jej postanowień „Piast” poszedł na daleko idący kompromis z prawicą, polegający na tym, że parcelacja roczna wyniesie przeciętnie 200 tyś. ha i będzie obejmowała w pierwszym rzędzie majątki państwowe. Równocześnie uzgodniono podział tek mini­sterialnych w przyszłym rządzie.

Układ powyższy wskazywał na to, że „Piast” ze swym czołowym przywódcą Witosem, który dotychczas manewrował między PPS a prawicy godził się na współpracę z obozem prawicowym i faktycznie mu się pod porządkował. Nowy rząd ukształtował się ostatecznie w ostatnich dniach maja 1923 r. Witos objął w owym rządzie prawicowo-centrowym funkcja premiera, jednak większość kluczowych resortów przypadła politykom endeckim. Zahamowanie tempa reformy rolnej doprowadziło do kryzysu w samym „Piaście”, z którego wystąpiła kilkunastoosobowa grupa posłów i senatorów, kierowana przez Jana Babskiego. Przeciw rządowi wypo­wiedzieli   się   komuniści,   PPS,   PSL  „Wyzwolenie”, grupa   Dąbskiego i mniejszości narodowe. Zaistniał również i innego rodzaju kryzys poli­tyczny; skład polityczny nowego rządu, jak i obsadzenie najwyższych stanowisk wojskowych przez przeciwników Piłsudskiego doprowadziły do jego rezygnacji ze stanowiska szefa sztabu generalnego i przewodniczą­cego Ścisłej Rady Wojennej i do formalnego wycofania się marszałka z oficjalnego życia politycznego. Dymisja Piłsudskiego, z równoczesnym przejściem całej lewicy parlamentarnej do opozycji, stanowiły symptom zwycięstwa endecji i stojących za jej plecami wielkiej burżuazji i obszarnictwa.

Tymczasem rychło po objęciu władzy przez rząd Chjeno-Piasta sytua­cja gospodarcza Polski ulegała z każdym tygodniem pogorszeniu. Główną bolączkę, która spadała całym swym ciężarem na barki świata pracy, był coraz to szybszy spadek wartości pieniądza, przybierający katastrofalne tempo. Wystarczy tu przytoczyć znamienny fakt, że jeśli w ciągu pięciu przeszło miesięcy rządów Sikorskiego marka spadła z 18 tyś. za dolar do 52 tyś., to wystarczyło trzech tygodni nowych rządów, aby jej kurs obni­żył się do 140 tyś. za dolar. 3 października płacono już za jeden dolar 410 tyś. marek, z końcem tegoż miesiąca l min marek za dolar. Rząd pokrywał niedobory budżetowe w ten sposób, że drukował wciąż nowe banknoty w ilości ok. 70 mld dziennie. Miało to takie konsekwencje, że w ciągu 4 miesięcy sprawowania władzy przez Chjeno-Piasta pojawiło się 4 razy tyle pieniędzy co w ciągu poprzednich 4 lat, a ogólna suma pieniędzy znajdujących się w obiegu dochodziła astronomicznej liczby 12 trylionów marek.

Marka polska staczała się w przepaść w zawrotnym tempie, pociąga­jąc za sobą niepomierny wzrost drożyzny. Masy pracujące musiały sta­czać nieustanne walki, aby ich zarobki nie pozostały daleko w tyle za wzrostem cen. Przez kraj przechodziła coraz bardziej potężniejąca fala strajkowa.

Kryzys społeczno-polityczny na jesieni 1923 r

Według oficjalnych danych strajki ogarnęły w 1923 r. ok. 850 tyś. robotników (najwyższa liczba strajkujących w Polsce międzywojennej). Na jesieni ruch strajkowy osiągnął swój punkt kulminacyjny. W październiku rozpoczęła się wielka akcja strajkowa wśród pracowników przedsiębiorstw państwowych: zastrajkowali maszyniści, z którymi soli­daryzowały się inne kategorie kolejarzy, strajk ogarnął również pocz­towców, na co rząd zareagował militaryzacją kolei i powołaniem koleja­rzy na ćwiczenia wojskowe. W niektórych rejonach kraju wprowadzono sądy doraźne.

Dnia 5 listopada wybuchł proklamowany przez PPS strajk powszech­ny, ogarniając cały kraj, najbardziej ostry charakter przybierając w Kra­kowie, gdzie 6 listopada doszło do zbrojnych starć robotników z policją i wojskiem. Robotnikom udało się rozbroić ok. 100 policjantów i 200 żołnierzy oraz zdobyć wielką liczbę karabinów, 8 karabinów maszyno­wych i samochód pancerny, odeprzeć szarżę oddziału kawalerii i w konsekwencji opanować znaczną część miasta. Z misją mediacyjną wystąpi wówczas posłowie pepeesowscy. Uzyskali oni zgodę na wycofanie z ulic policji i wojska ze swej strony nawołując robotników do zaprzestań dalszych walk.

Walki w Krakowie odbiły się szerokim echem w sąsiednich ośrodkach przemysłowych – w Chrzanowie, Szczakowej, Trzebini, Wieliczce, a także w Zagłębiu Dąbrowskim. 6 listopada doszło również do krwawych starć w Borysławiu, gdzie wojsko strzelało do strajkujących naftowców ora 8 listopada w Tarnowie, gdzie również padli zabici i ranni. Ogółem ofiar wypadków listopadowych padło 40 osób, a kilkaset odniosło rany.

Wydarzenia, o których mowa, osłabiły ogromnie pozycję i autorytet rządu. Źródeł jego upadku należy szukać w owych zajściach, które wykazały, jak wielkie niebezpieczeństwo tkwi w polityce rządu, przechodzącego do porządku dziennego nad ciężkimi warunkami życia mas pracujących w imię nienaruszania interesów klas posiadających. Utrzymał się on jeszcze przez kilka tygodni, rozporządzając teraz w Sejmie już tylko kilku zaledwie głosami większości. Tymczasem i ta większość się zachwiała. Na tle sprawy reformy rolnej, której wykonanie hamował] ugrupowania prawicowe, nastąpiła w „Piaście” jeszcze jedna secesji (14 grudnia), obejmująca 15 posłów, która przyłączyła się do lewicowe opozycji. Rząd utracił ostatecznie większość i musiał podać się do dymisji

U Zjazd KPRP

W obliczu paktu „Piasta” z Chjeną, który faktycznie oznaczał prze­kreślenie reformy rolnej na rzecz dobrowolnej parcelacji, KPRP uznała opracowanie radykalnego programu w kwestii rolnej za palącą koniecz­ność polityczną. Toteż Komitet Centralny partii nie czekając na jej zjazd przyjął uchwałę wypowiadającą się za podziałem ziemi obszarniczej, co oznaczało odejście od dawnego „luksemburgistowskiego” stanowiska w tej mierze. Po utworzeniu rządu Chjeno-Piasta KC KPRP zwrócił się do PPS i do „Wyzwolenia” z apelem o podjęcie wspólnej walki w celu obalenia władzy prawicy i utworzenia rządu robotniczo-chłopskiego.

W dniach od 19 września do 2 października 1923 r. odbył się w miej­scowości Bołszewo pod Moskwą II Zjazd KPRP, mający przełomowe zna­czenie w dziejach partii. Odznaczał się on nie tylko bogactwem tematyki, szerokością i aktywnością dyskusji, ale głównie nowym podejściem do tak węzłowych problemów, jak kwestia chłopska i narodowa. Na zjeździe pod­kreślono, że KPRP w toku dotychczasowej swej działalności nie zdawała sobie sprawy z konieczności skupienia wokół klasy robotniczej chłopstwa, drobnomieszczaństwa i inteligencji, stanowiących przytłaczającą więk­szość społeczeństwa polskiego.

Na czoło wszystkich haseł dla wsi II Zjazd wysunął hasło – „ziemia dla chłopów”, stwierdzając, że oznacza ono wywłaszczenie ziemi obszar­niczej wraz z inwentarzem i jej podział pomiędzy chłopów bezrolnych i małorolnych. Zjazd określił równocześnie jako błędne nieuwzględnie­nie w dotychczasowej polityce KPRP podstawowej prawidłowości spo­łecznej, zgodnie z którą także rewolucja proletariacka prowadzi do utwo­rzenia państwa – oczywiście socjalistycznego – ale państwa o określo­nym charakterze narodowym i określonym terytorium. Stwierdzono tak­że, iż trwałą niepodległość państwową może dać narodowi polskiemu tylko zwycięstwo rewolucji. Zjazd podkreślił wreszcie konieczność walki z uciskiem narodowym Ukraińców i Białorusinów, stojąc na stanowisku samookreślenia tych narodów, w myśl dewizy, że „nie ma rzetelnej wol­ności ludu polskiego bez zupełnej wolności ludów podbitych”.

Uchwały II Zjazdu wytyczały w konsekwencji nową, leninowską stra­tegię partii, akcentowały ogromną wagę zadań ogólnodemokratycznych, sprawy narodowej i chłopskiej w Polsce, wskazywały drogi mobilizacji wszystkich demokratycznych elementów rewolucji polskiej. Polityka ru­chu komunistycznego, w myśl wytycznych tego Zjazdu, torowała drogę do poważnego wzrostu wpływów partii nie tylko w środowisku robotni­czym, ale przede wszystkim chłopskim.