XVII. WĘZŁOWA PROBLEMATYKA POLITYCZNA I SPOŁECZNA POLSKI LUDOWEJ W LATACH 1945-1948

Utworzenie Tymczasowego Rządu Jedności Narodowej

Zadania stojące przed odradzającym się państwem polskim były olbrzy­mie. Przerastały one bardzo wydatnie skalę trudności, jakie miały do pokona­nia inne kraje powojennego świata. Wyrażały się one przede wszystkim w tym. że ludowy rząd polski nie był jeszcze powszechnie uznany jako podmiot prawa międzynarodowego ani też nie zostało wyraźnie określone – w świetle tego prawa – terytorium państwowe, na którym de facto sprawował władzę. Trudności, o których mowa, potęgował ogrom zniszczeń, nieporównywalny z żadnym z krajów okupowanych i prowadzących wojnę. Jeśli do tego dodać konieczność przejścia przez kraj wielkiej fali ruchów migracyjnych, wywoła­nych powrotem ogromnej liczby osób deportowanych przez okupanta lub z przyczyn politycznych przebywających dotąd na emigracji, a także potrzebę przemieszczeń wielkich mas ludzkich, spowodowanych znacznym przesunię­ciem się obszaru państwowego ze wschodu na zachód, to ogrom problemów, które powinny być w krótkim czasie rozwiązane, ukaże się w całej pełni. Pa­miętać przy tym należy, że ich realizacja przebiegała w ogniu ostrej walki wewnętrznopolitycznej z siłami politycznej prawicy i reakcji. Rząd emigracyj­ny nie mógł się pogodzić z klęską własnych koncepcji; w kraju rozwiązano AK (rozkaz Komendanta Głównego – gen. L. Okulickiego z 19 I 1945 r.), tworzono natomiast antyludową i antyradziecką organizację „Nie” („Nie­podległość”). Wkrótce 16 przywódców prolondyńskiego podzie­mia z dowódcą „Nie” L. Okulickim na czele zostało aresztowanych przez ra­dzieckie władze wojskowe, pod zarzutem organizowania dywersji polityczno-wojskowej na tyłach Armii Czerwonej. Trzech spośród oskarżonych – postawionych przed sądem w Moskwie – zostało uniewinnionych, większość otrzymała stosunkowo niskie wyroki, natomiast głównych podsądnych – gen. Leopolda Okulickiego i delegata rządu londyńskiego na kraj Jana Jankowskiego skazano na karę 10 i 8 lal.

Bardzo trudna okazała się początkowo sprawa wykonania postanowień jałtańskich dotyczących utworzenia Rządu Jedności Narodowej. Anglia i Stany Zjednoczone dążyły do powołania zupełnie nowego rządu polskiego, w którym przedstawiciele Rządu Tymczasowego znaleźliby się w mniejszości.

Jedynie strona radziecka opierała się na formule konferencji jałtańskiej, z której wynikało, że może być mowa tylko o uzupełnieniu tego rządu przez dodatkowe elementy demokratyczne. Sprzeciwiała się też prowadzeniu kon­sultacji z osobami, które nie aprobowały ustalonej na konferencji krymskiej linii Curzona jako podstawy do wytyczenia granicy polsko-radzieckiej. Skoro „komisja dobrych usług” znalazła się w impasie, doszło do wymiany kores­pondencji między Rooseveltem, Churchillem a Stalinem, w której ten ostatni zaproponował ostatecznie, aby w sprawie polskiej zastosować „precedens ju­gosłowiański”. Polegał on na tym, że – analogicznie jak w Jugosławii – 75% miejsc w przyszłym rządzie należy zagwarantować dla rządu już faktycz­nie sprawującego władzę, a 25% dla czynników związanych z emigracją lon­dyńską.

Anglosasi odrzucili tę propozycję, postulując ze swej strony wezwanie na konsultacje do Moskwy po trzech przedstawicieli – Rządu Tymczasowego, emigracji londyńskiej i prawicowych działaczy z kraju, co miałoby doprowa­dzić do ustalenia składu rządu o przewadze orientacji prozachodniej. W tym czasie, po śmierci Roosevelta, usztywniło się stanowisko USA, gdy jego następca Truman zaakceptował nieustępliwe stanowisko Churchilla.

W dniu 21 kwietnia 1945 r. Rząd Tymczasowy podpisał z ZSRR Układ o Przyjaźni, Pomocy Wzajemnej i Współpracy Powojennej. Był to układ sojusz­niczy, zawarty na lat dwadzieścia, który miał formalnie przypieczętować zwrot, jaki się dokonał w stosunkach polsko-radzieckich. Stwierdza on ko­nieczność „zachowania i wzmacniania stałej i niezłomnej przyjaźni w myśl za­sad wzajemnego poszanowania swej niezależności i suwerenności, jak rów­nież nieingerowania w sprawy wewnętrzne drugiego państwa”.

Układ ów wywołał wprawdzie niezadowolenie obu państw anglosaskich, ale wkrótce potem w otoczeniu Trumana przeważyły, co prawda tylko przej­ściowo, wpływy politycznej ekipy zmarłego prezydenta, zmierzającej do kon­tynuowania również po wojnie przyjaznych stosunków z ZSRR. Wyrazem tych tendencji było wysłanie do Moskwy w specjalnej misji byłego najbliższe­go współpracownika i doradcy Roosevelta – Harry Hopkinsa, który wyraził zgodę na „formułę jugosłowiańską”. Z chwilą przyjęcia tej formuły, dającej zdecydowany prymat, bo ¾ tek ministerialnych, politykom związanym z Rządem Tymczasowym, sprawa zaproszenia na rozmowy moskiewskie dzia­łaczy polskich, reprezentujących poszczególne kierunki polityczne, nie nastręczała już większych trudności. W rozmowach (17-21 VI) wzięło udział czte­rech przedstawicieli Rządu Tymczasowego (Bierut, Osóbka-Morawski, Gomułka. Władysław Kowalski), pięciu przedstawicieli ugrupowań krajowych (Zygmunt Żuławski z PPS, Władysław Kiernik z SL, konserwatywni profeso­rowie Stanisław Kutrzeba i Adam Krzyżanowski, radykalny działacz społecz­ny Henryk Kołodziejski) i trzech przedstawicieli emigracji londyńskiej (Mikołajczyk, Jan Stańczyk i Julian Żakowski).

O porozumieniu w sprawie składu Tymczasowego Rządu Jedności Naro­dowej Bierut bezzwłocznie powiadomił „komisję dobrych usług”. Premierem pozostał Osóbka-Morawski, pierwszym wicepremierem – Gomułka, Funkcję drugiego wicepremiera objął Mikołajczyk, przejmując poza tym resort rolnic­twa i reform rolnych. Ponadto skład rządu uzupełniono m.in. tak, że Stańczyk z londyńskiej PPS został ministrem pracy i opieki społecznej, a Riernik z krajowego SL ,,Roch” – administracji publicznej. Wśród 21 członków rządu było 7 reprezentantów PPR, 6 – PPS, 6 – ludowców i 2 – SD. Prezydentem KRN pozostał nadal Bolesław Bierut, na nowych zaś jego zastępców powoła­no prof. Stanisława Grabskiego z emigracji londyńskiej i Wincentego Witosa z krajowego SL. Formalnie biorąc, rząd ów był owocem kompromisu poli­tycznego poprzez udział w nim polityków, którzy stali na gruncie burżuazyjnej, nie zaś nowej, ludowej demokracji, faktycznie jednak przedstawiciele tej ostatniej zachowali wszystkie podstawowe resorty z punktu widzenia sprawo­wania władzy i nadawania jej określonego oblicza politycznego. Również skład KRN uzupełniono o dodatkowych członków spośród polityków prze­bywających zarówno w kraju, jak i na emigracji.

Tymczasowy Rząd Jedności Narodowej objął urzędowanie 28 czerwca, a w ciągu najbliższych dni został uznany przez prawie wszystkie kraje koalicji antyhitlerowskiej i państwa neutralne, które jednocześnie cofnęły swe uzna­nie rządowi Arciszewskiego w Londynie.

Konferencja w Poczdamie i ustalenie polskiej granicy zachodniej. Umowa graniczna polsko-radziecka

Na forum międzynarodowym stało przed Tymczasowym Rządem Jed­ności Narodowej przede wszystkim ostateczne unormowanie sprawy granic państwa polskiego. Ustalenie zachodniej granicy Polski miało się dokonać na konferencji Wielkiej Trójki, obradującej od 17 lipca do 2 sierpnia 1945 r. w Poczdamie. Stanowisko Anglii i Stanów Zjednoczonych w tej sprawie było wyraźnie dwulicowe. Jeśli bowiem państwa te bez zbytnich oporów i to już w Teheranie i Jałcie wyrażały swą aprobatę na uregulowanie wschodniej linii granicznej wzdłuż Bugu i Sanu, to bez porównania poważniejsze zastrzeżenia wysuwały w odniesieniu do zwrotu Polsce dawnych polskich Ziem Zachod­nich – po Odrę i Nysę Łużycką. Swe stanowisko w sprawie granicy zachodniej uzależniały one przede wszystkim od tego, jakie oblicze polityczne przy­bierze powojenna państwowość polska. Najdobitniej może dał temu wyraz brytyjski minister spraw zagranicznych A. Eden, który w przededniu konfe­rencji krymskiej pisał do Churchilla o uzgodnieniach z Amerykanami, że „powinniśmy zachować płynną pozycję w sprawie granicy na Odrze i przyjąć stanowisko, że rząd JKM nie może uważać się za zmuszonego do przyjęcia jakiejkolwiek określonej linii zachodnich granic Polski, gdyż nie jesteśmy zobo­wiązani robić tych samych ustępstw Polakom lubelskim, które gotowiśmy by­li uczynić Mikołajczykowi, aby uzyskać załatwienie sprawy polskiej”.

Zarówno strona angielska, jak i amerykańska były gotowe akceptować zwrot ziem piastowskich tylko rządowi polskiemu o orientacji prozachodniej, protestowały natomiast już na początku konferencji poczdamskiej przeciwko przekazaniu przez rząd radziecki władzom polskim administracji terenów po­łożonych na wschód od linii Odra – Nysa. Churchill i Truman wyrażali pog­ląd, że obszary te stanowią w istocie cześć radzieckiej strefy okupacyjnej Nie­miec, w której odstąpienie funkcji administracyjnej Polakom należy już do wewnętrznych zagadnień politycznych Związku Radzieckiego. Churchill wy­suwał nadto obawy, że przyznanie tak dużych terenów poniemieckich Polsce nasunie konieczność przesiedlenia wielkiej liczby Niemców do zachodnich stref okupacyjnych.

Strona radziecka i obecni na konferencji przedstawiciele Tymczasowego Rządu Jedności Narodowej odpierali przekonywająco wszystkie te zastrzeże­nia, motywując zarazem obszernie konieczność ustalenia zachodniej granicy wzdłuż linii Odry i Nysy Łużyckiej, co zostało uwieńczone powodzeniem. Konferencja poczdamska postanawiała ostatecznie, że „byłe terytoria nie­mieckie na wschód od linii biegnącej od Morza Bałtyckiego bezpośrednio na zachód od Świnoujścia, a stamtąd wzdłuż rzeki Odry do miejsca, w którym wpada do Odry rzeka Nysa oraz wzdłuż zachodniej Nysy do granicy Czecho­słowacji, włączając tę część Prus Wschodnich, która nie została oddana pod administrację ZSRR wedle porozumienia osiągniętego na niniejszej konferencji oraz włączając obszar b. Wolnego Miasta Gdańska, oddane zostaną pod administrację państwa polskiego i nie będą uważane za część radzieckiej strefy okupacyjnej w Niemczech”.

Charakterystyczne dla tej uchwały sformułowania o „byłych” ziemiach niemieckich oraz o tym, że wchodzą one bezpośrednio nie pod polską okupa­cję, lecz administrację, oznaczały uznanie przez kontrahentów układu stanu faktycznego – polskiego władania tymi terytoriami. Sformułowania, mówią­ce o tym, że definitywne zatwierdzenie granicy polsko-niemieckiej nastąpi na przyszłej konferencji pokojowej, zgodne z dotychczasowymi zwyczajami mię­dzynarodowymi, okazały się jednak iluzoryczne. Ujmując rzecz z punktu wi­dzenia prawa międzynarodowego, zastąpić ją miały dwustronne układy z powstałymi po wojnie obu państwami niemieckimi – Niemiecką Republiką Demokratyczną (układ w Zgorzelcu z lipca 1950 r.), a następnie także – znacznie później – z Republiką Federalną Niemiec.

Wkrótce po konferencji w Poczdamie, 16 sierpnia 1945 r. zawarty został między Polską a ZSRR układ, który wytyczył granicę polsko-radziecką opie­rając się na wcześniejszych porozumieniach i zobowiązaniach. Nieco później, w 1946 r., uregulowane zostały sprawy sporne między Polską a Czechosłowa­cją, dotyczące granicy w rejonach Cieszyna i Kłodzka.

W ten sposób ustalony został terytorialny kształt ludowego państwa pol­skiego, który z jednej strony kładł definitywnie kres wielowiekowym sporom z narodami – ukraińskim, białoruskim i litewskim, z drugiej zaś, przez po­wrót na ziemie piastowskie, osłabiał imperializm niemiecki i tym samym wzmacniał bezpieczeństwo Polski. Obszar Polski Ludowej, ustalony układa­mi granicznymi, objął 312 520 km2, ze znacznie korzystniejszymi granicami w porównaniu z granicami przedwojennymi. Wystarczy tu choćby przytoczyć fakt, że morska granica nowej Polski osiągnęła długość prawie czterokrotnie większą (ponad 520 km) od granicy przedwojennej. Po raz pierwszy też w dziejach granice lądowe Polski przylegają do krajów zaprzyjaźnionych, pozostających z nią w stosunkach ścisłej wszechstronnej współpracy.

Według spisu z lutego 1946 r. Polska liczyła w tym czasie 23,9 mln ludnoś­ci, z czego w miastach zamieszkiwało niecałe 7,5 mln (ok. 31%), a ponad 16 mln na wsi. Z całej tej liczby przeszło 20,5 mln stanowili Polacy, ok. 2,3 mln Niemcy, których miano w następnych latach przesiedlić do Niemiec, ponad 500 tys. Ukraińcy i Białorusini, z których większa część miała wyjechać do ZSRR, wreszcie ok. 300 tys. Żydzi. Inne grupy narodowościowe były bardzo nieliczne. W konsekwencji zmian terytorialnych Polska stawała się państwem jednolitonarodowym, państwem o znikomym procencie mniejszości narodo­wych.

Sprawa odbudowy zniszczonego potencjału ekonomicznego kraju

Przed władzami odrodzonego państwa piętrzył się ogrom trudności, wy­wołanych kolosalnymi stratami materialnymi i ludnościowymi, poniesionymi przez Polskę w latach 1939-1945, które szacuje się jako trzy i półkrotnie większe niż w rezultacie I wojny światowej.

Wojna i okupacja pociągnęły za sobą śmierć ponad 6 mln osób, co stano­wiło według stanu z 1939 r. 22,2% ogółu obywateli polskich. Z tej liczby tylko 644 tys. przypada na poległych wskutek bezpośrednich działań wojennych, a 5384 tys. na zmarłych głównie w wyniku eksterminacyjnej i ludobójczej poli­tyki hitlerowców. Inwalidztwem zostało dotkniętych ok. 590 tys. osób, z cze­go ok. 100 tys. jako wojskowych.

W liczbie ponad 6 mln obywateli polskich, którzy ponieśli śmierć, mieści się ok. 3,2 mln ofiar masowej eksterminacji ludności żydowskiej. Bardzo wy­sokie były w Polsce straty ludności cywilnej wskutek działań wojennych (w tym zwłaszcza poniesione przez ludność Warszawy we wrześniu 1939 r. i w powstaniu warszawskim), które przekroczyły 520 tys. osób. Do tej liczby należy doliczyć drugie tyle osób, zmarłych wskutek eksterminacji pośredniej, jak w następstwie doznanych ran, nadmiernej pracy, narastających chorób o charakterze epidemicznym itd. Najliczniejsza jednak grupa – 4 mln 860 tys. osób – to ofiary obozów, więzień, pacyfikacji, egzekucji i likwidacji gett. Spośród ludności miejskiej zginęło 4 min 756 tys. osób (78,9% strat ludności), na wsiach natomiast l mln 272 tys.

Należy wyraźnie zaznaczyć, że straty polskie były w stosunku proporcjo­nalnym do ogółu zaludnienia najwyższe spośród wszystkich krajów objętych wojną – 220 osób na 1000 mieszkańców. Bardzo wysokie były również straty Związku Radzieckiego – ponad 20 mln osób (124 na 1000 mieszkańców), Jugosławii – l mln 700 tys. (108 na 1000 mieszkańców) i Grecji – 558 tys. (70 na 1000 mieszkańców). Bez porównania mniejsze straty ponieśli nato­miast zachodni alianci: Wielka Brytania – 600 tys., Francja – 500 tys., Sta­ny Zjednoczone – 300 tys. Jeśli idzie o główne państwa najeźdźcze, to ich straty ludzkie (również w liczbach zaokrąglonych) wynosiły: w Niemczech – 8 mln, w Japonii – 1,5 mln (tylko wojskowych), we Włoszech – 900 tys.

Odrębną kartę w hitlerowskiej polityce ludobójczej stanowią obozy kon­centracyjne, w których zdołało przetrwać w czasie wojny 863 tys. Polaków. Na ziemiach polskich znalazł się największy, gigantyczny obóz zagłady w Oświęcimiu, przeznaczony początkowo dla eksterminacji ludności polskiej, gdzie jednak masowej zagładzie poddawano także osoby innych narodowoś­ci. Pochłonął on 3-4 mln ofiar. Kilka obozów śmierci na ziemiach polskich skupionych było nad Bugiem, gdzie mordowano głównie ludność narodo­wości żydowskiej zwożoną tutaj z całej okupowanej Europy. Obóz w Bełżcu pochłonął ok. 600 tys. ofiar, obóz w Sobiborze 250 tys., w Treblince 750 tys.

Całokształt strat materialnych Polski stanowił 38% majątku narodowego sprzed wojny (we Francji 1,5%, w Anglii 0,8%). Ogółem straty w przemyśle oceniono na 35% jego wartości z l września 1939 r., w komunikacji i trans­porcie na 50%, w rolnictwie i gospodarce leśnej na 35%. Na ogólną liczbę 30017 zakładów przemysłowych, objętych spisem z lipca 1945 r. uległo całko­witemu lub częściowemu zniszczeniu ponad 60%. Podobnie kształtowała się sytuacja w handlu i rzemiośle. Zniszczeniu całkowitemu lub częściowemu uległo wiele polskich miast. Obok Warszawy, zniszczonej w 75% (całkowite­mu zniszczeniu uległo 44% budynków, a częściowemu 15%) najdotkliwsze ubytki miały m. in. Kołobrzeg, Stargard Szczeciński, Wrocław, Gdańsk, Leg­nica, Szczecin.

Zdezorganizowana była sieć transportowa wskutek zniszczenia 63% mo­stów i 33% torów kolejowych. Liczba ocalałych parowozów wynosiła zaled­wie 19% stanu przedwojennego, jeszcze gorzej przedstawiał się stan liczebny wagonów osobowych i towarowych.

Na tych ziemiach, które wchodziły w skład państwa polskiego w okresie międzywojennym zniszczonych zostało 20% zagród wiejskich, zaś pogłowie bydła spadło w porównaniu z 1939 r. o 52%, trzody chlewnej o 68%. Jeszcze większe zniszczenia miały miejsce w rolnictwie na Ziemiach Odzyskanych, gdzie dewastacji uległo 28% zagród i gdzie zachowało się – w porównaniu ze stanem przedwojennym – zaledwie 7,7% bydła rogatego i 4% trzody chlew­nej. Były to straty – globalnie biorąc – bardzo dotkliwe i trudne do odro­bienia, zwłaszcza że zadanie to stanęło do wykonania przez ludność wycień­czoną wojną i kilkuletnią okupacją.

Odbudowa gospodarcza kraju została zapoczątkowana już na terenach wyzwolonych w lecie 1944 r. Odbywało się to w jakże niełatwych warunkach życia przyfrontowego. Obszary wówczas wyzwolone miały przeważnie cha­rakter rolniczy. Większe obiekty przemysłowe znajdowały się jedynie w nowotworzonym wówczas województwie rzeszowskim, gdzie istniały zaczątki przemysłu hutniczego i metalowego w Stalowej Woli oraz zagłębie naftowe w rejonie Krosna. Można nadto wymienić na terenach wówczas wyzwolonych przemysł włókienniczy w Białostockiem.

Wezwania władz PKWN, przede wszystkim zaś apele PPR, odwołujące się do patriotyzmu klasy robotniczej, chłopstwa i w ogóle całego społeczeń­stwa spotkały się ze spontanicznym odzewem. Do końca grudnia 1944 r. na ziemiach wyzwolonych wyremontowano i puszczono w ruch cztery najwięk­sze elektrownie, odbudowano 85 km sieci wysokiego napięcia i osiągnięto 75% przedwojennego wydobycia ropy naftowej. Odbudowano również i uru­chomiono kilka zakładów włókienniczych w Białymstoku, hutę i odlewnię stali w Stalowej Woli, kilka zakładów przemysłu metalowego w Lublinie oraz szereg garbarni i cukrowni. Jednocześnie chłopi województw wyzwolonych przystąpili do odbudowy swych gospodarstw i do siewów jesiennych. Taki był początek odbudowy gospodarki polskiej. Celem dostarczenia niezbęd­nych środków żywności dla ludności miejskiej i na potrzeby wojska wieś zo­stała zobligowana do świadczenia państwu dostaw obowiązkowych.

Trzeba pamiętać, że wszystkie te poczynania dokonywały się z jednoczes­nym przeprowadzaniem reform społecznych o charakterze zasadniczym, podważających podstawy ekonomiczne panowania klas posiadających – obszarnictwa i wielkiej burżuazji, którym towarzyszyła szcze­gólnie ostra walka polityczna. Ważnym pociągnięciem nowych władz było rozpoczęcie emisji nowych, własnych polskich złotych z równoczesnym wyco­faniem złotych okupacyjnych i niemieckich marek.

Tereny wyzwolone w 1945 r. były znacznie bogatsze, bardziej uprzemys­łowione aniżeli te, które uzyskały wolność w 1944 r. Wystarczy tu wymienić choćby Śląsk z silnie rozwiniętym przemysłem górniczo-hutniczym, metalo­wym i chemicznym, łódzki okręg przemysłowy z jednym z największych w Europie ośrodków przemysłu włókienniczego, warszawski rejon przemysło­wy z zakładami przemysłu metalowego w Ursusie i lnianego w Żyrardowie, wreszcie ośrodki przemysłowe w Krakowie i Poznaniu.

Na tych też terenach znajdowały się podstawowe skupiska klasy robotni­czej o największych tradycjach rewolucyjnych. Tu partie robotnicze – PPR i PPS miały też znacznie większe i silniejsze punkty oparcia. Poważne znacze­nie dla zabezpieczenia i uruchomienia obiektów przemysłowych miała dzia­łalność tzw. grup operacyjnych (przygotowanych już od jesieni r. 1944), które posuwały się wraz z armią na zachód z zadaniem organizowania życia gospo­darczego.

Doświadczenia PKWN w 1944 r., działalność grup operacyjnych, wresz­cie znaczne oddalenie się frontu sprawiły, że tempo uruchomienia przemy­słu było na terenach za Wisłą szybsze na obszarze wyzwolonym w połowie 1944 r. Poważną rolę w odbudowie gospodarki odegrała pomoc Związku Ra­dzieckiego, w szczególności dostawy bawełny, materiałów pędnych oraz żyw­ności. Rozpoczęły się pierwsze prace nad odbudową Warszawy, polegające na oczyszczeniu miasta z min i pocisków, odbudowie mostów kolejowych i uruchomieniu komunikacji. W ciągu 4 miesięcy po wyzwoleniu, tj. od stycznia do maja 1945 r., ludność Warszawy zwiększyła się do 200 tys.

Zasadnicze znaczenie miały szybkie postępy w odbudowie transportu kolejowego. Wystarczy nadmienić, że liczba wagonów towarowych w ruchu zwiększyła się w pierwszym półroczu 1945 r. Z 2540 do ok. 24 tys. Do połowy tegoż roku na ziemiach należących do państwa polskiego przed rokiem 1939 uruchomiony został niemal w całości przemysł węglowy, częściowo zaś przemysł hutniczy, metalowy, skórzany, włókienniczy i cukrowniczy. Szybko postępujące wskażniki wzrostu produkcji niektórych artykułów przemysłowych w pierwszym półroczu ilustruje następująca tabela:

Nazwa artykułu Produkcja miesiąc/na w 1937 38 Kwiecień 1945 Maj 1945 Czerwiec 1945
Węgiel kamienny

Stal

Ruda cynkowa i ołowiana

Cement

Przędza bawełniana

100

100

100

100

100

29.4

14.0

27.6

11.3

7.9

42,6

22,0

31.7

15.3

12.8

58.6

31,8

52.2

28.0

22,6

Szczególnie duże były wysiłki inwestycyjne państwa w 1946 r. Wyniosły one 40 mld złotych ze środków własnych i 13 mld pochodzących z kredytów zagranicznych. Ponadto pewne dodatkowe środki uzyskano z rewindykacji i odszkodowań wojennych oraz z dostaw UNRRA, międzynarodowej organi­zacji, utworzonej w listopadzie 1943 r. z inicjatywy USA, W. Brytanii, ZSRR i Chin, której zadaniem było po zakończeniu działań wojennych przyjście z po­mocą krajom alianckim najbardziej dotkniętym wojną. Inwestycje skoncen­trowano na tych odcinkach, które decydowały o odbudowie całokształtu ży­cia gospodarczego, jak przemysł węglowy, górniczy, kolejnictwo i urządzenia portowe. W dziedzinie rolnictwa polityka rządu zmierzała w kierunku odbu­dowy gospodarstw szczególnie poszkodowanych przez wojnę, likwidacji od­łogów, zaopatrzenia chłopstwa w sprzęt rolniczy i nawozy sztuczne i udziele­nia pomocy w zagospodarowaniu gospodarstwom powstałym w wyniku re­formy rolnej oraz osadnikom przybyłym na Ziemie Odzyskane. Było rzeczą znamienną, że blisko połowę nakładów inwestycyjnych (ok. 41%) musiała w tym okresie pochłonąć odbudowa środków komunikacyjnych.

Polityka inwestycyjna rządu, wsparta wysiłkiem mas pracujących, powo­dowała, że tempo wzrostu produkcji przemysłowej było w powojennej Polsce bardzo szybkie. Wskaźniki produkcji podstawowych artykułów przemysło­wych wynosiły w stosunku do produkcji miesięcznej w 1938 r.: w czerwcu 1945 r. – 36%, w grudniu – 60%, w marcu 1946 r. – 87%, a już we wrześ­niu tegoż roku – 100%, osiągając poziom przedwojenny. Rosło bardzo szybko zwłaszcza wydobycie węgla, które wyniosło w 1946 r. 47,3 mln ton, a więc przeszło dwukrotnie więcej niż w roku poprzednim. Jednocześnie wzros­ła kilkakrotnie w porównaniu z 1945 r. zdolność przewozowa transportu kolejowego.

Jeszcze szybciej odbudowywał się przemysł na Ziemiach Odzyskanych, którego produkcja była w 1946 r. siedmiokrotnie wyższa niż w 1945 r., a jego udział w produkcji ogólnokrajowej wzrósł z 8% do ponad 20%.

Poważne, aczkolwiek nie tak znaczne jak w przemyśle, były osiągnięcia w rolnictwie. Na trudności w tej dziedzinie gospodarki wpłynęły obok wzmian­kowanego już zniszczenia zabudowań i narzędzi i ogromnego spadku pogło­wia, masowe ruchy ludności w związku ze zmianami terytorialnymi i słabość ekonomiczna nowych gospodarstw, obejmowanych przez parcelantów i repa­triantów. Potrzebna tu więc była daleko idąca pomoc ze strony państwa, któ­ra wyraziła się w postaci przekazania wsi po bardzo niskich cenach wielkiej ilości zboża na cele akcji siewnej (w 1945 r. 123 tys. ton) oraz znacznej ilości inwentarza żywego. Ponad 0,5 mln ha ziemi chłopskiej zostało zaoranych przez Państwowe Przedsiębiorstwo Traktorów i Maszyn Rolniczych.

W ciągu 1946 r. pomoc państwa dla rolnictwa znacznie wzrosła, m.in. trzykrotnie wzrosła ilość ziemi zaoranej przez PPTiMR i tyleż samo ilość na­wozów sztucznych. Do końca tegoż roku chłopi otrzymali ok. 125 tys. koni oraz ok. 17 tys. sztuk bydła w ramach dostaw z UNRRA. W tym samym cza­sie odbudowano ponad 108 tys. zagród chłopskich. Prawie dwukrotnie wzrosła również ogólna powierzchnia zasiewów (z 1,8 mln ha w 1945/46 r. do 3,1 mln ha w 1946/47 r.).

W grudniu 1945 r. ceny artykułów przemysłowych na wolnym rynku (w przeliczeniu na żyto) były dwa i pół rażą wyższe niż w latach 1936-1938. W czerwcu 1946 r. w stosunku do marca 1939 r. stanowiły już tylko 103,7%. Korzystniej jeszcze kształtowała się korelacja cen towarów przemysłowych w przeliczeniu na żywiec, który układał się znacznie poniżej lat przedwojen­nych. Zjawiska te pozwoliły państwu na zniesienie systemu świadczeń rzeczo­wych (czerwiec 1946 r.) i na zaopatrywaniu odtąd miast w oparciu o zakupy po cenach wolnorynkowych.

Ogólnie biorąc, zadania gospodarcze przewidziane na rok 1946 zostały zrealizowane. W rezultacie uzyskano ok. 40% produkcji rolnej (w zestawie­niu ze średnią lat 1934-1988), ok. 70% produkcji przemysłowej i łącznie ok. 50% dochodu narodowego w porównaniu z 1938 r.

Osiągnięcia te pozwoliły na znaczną poprawę zaopatrzenia ludności w ar­tykuły spożywcze. Po wielkich trudnościach stopniowo w ciągu 1946 r. nastą­piła pod tym względem wyraźna poprawa sytuacji.

Problemy przesiedleń i repatriacji w latach 1944 -1946 oraz osadnictwa na Ziemiach Odzyskanych

Przed odrodzonym państwem stanął wielki problem natury demograficz­nej, problem przyjęcia wielkich mas ludności polskiej, znajdującej się dotychczas poza granicami kraju – tak na Wschodzie, jak i na Zachodzie. Przewa­żająca część Polaków zamieszkałych na ziemiach zabużańskich lub przeby­wających w dalszych częściach ZSRR wyrażała chęć osiedlenia się na terenie państwa polskiego. Jednocześnie ludność ukraińska i białoruska pragnęła przesiedlić się na Wschód – do Ukraińskiej i Białoruskiej SRR. Z drugiej strony powróciła do Polski z Zachodu fala tego typu repatriantów, jak osób wywiezionych do Rzeszy na roboty przymusowe lub osadzonych w obozach koncentracyjnych. Wracała także do kraju wielka rzesza Polaków, reemi­grantów z Anglii, Francji lub rozproszonych dotąd w różnych częściach świa­ta, w tym dużo byłych żołnierzy formacji polskich na Zachodzie i uchodźców politycznych.

Ogromnym problemem demograficznym była sprawa zorganizowania osadnictwa polskiego na Ziemiach Zachodnich i Północnych, związana z równoczesnym przesiedleniem ludności niemieckiej do Niemiec. W drugiej połowie 1944 r. rozpoczęła się masowa ewakuacja ludności niemieckiej, za­rządzona przez władze hitlerowskie i ucieczka wszystkich tych, którzy oba­wiali się odpowiedzialności za popełnione zbrodnie. Ruch ten przybrał na­stępnie olbrzymie rozmiary po rozpoczęciu przez armię radziecką ofensywy w styczniu 1945 r. Spowodował on, że Polska objęła Ziemie Zachodnie i Pół­nocne w znacznym stopniu już wyludnione; w chwili przejmowania znajdowało się na nich zaledwie ok. 4 min ludności (przed wojną zamieszkiwało je 8,4 mln osób), z czego ok. l mln autochtonicznej ludności polskiej, etnicz­nych Polaków mających obywatelstwo niemieckie oraz prawie 3 mln Nie­mców.

Postanowienia o przesiedleniu ludności niemieckiej m.in. z Polski podjęła już konferencja poczdamska. W wykonaniu jej uchwał Sojusznicza Rada Kontroli Niemiec ustaliła 20 listopada 1945 r. ramowy plan wysiedlania Nie­mców z czterech krajów, a mianowicie z Polski, Czechosłowacji, Węgier i Austrii. W myśl tego planu osoby przesiedlane z Polski miały być kierowane do radzieckiej i brytyjskiej strefy okupacyjnej, co też wkrótce nastąpiło. Po wydaniu przez Ministerstwo Administracji Publicznej odpowiedniego zarzą­dzenia rozpoczęło się planowe, systematycznie przeprowadzane przesiedla­nie Niemców. Objęło ono: w 1946 r. l 632 562 osób, w 1947 r. – 538 324, w 1948 r. – 42 740, w 1949 r. – 61 449 a więc łącznie 2 275 075 osób. Niezależnie od tego ok. 600-700 tys. Niemców wyjechało samorzutnie lub zostało przesiedlonych jeszcze w okresie poprzedzającym planową akcję przesiedleń­czą. Z około trzymilionowej ludności niemieckiej co najmniej 75% opuściło Polskę do stycznia 1947 r.

Należy zaznaczyć, że cała owa akcja przesiedleńcza, w przeciwieństwie do deportacji hitlerowskich przeprowadzanych bestialskimi metodami i pociąga­jących za sobą masowe straty ludzkie, realizowana była, ogólnie biorąc, przy zachowaniu podstawowych zasad humanitaryzmu, mimo niełatwej sytuacji ekonomicznej kraju.

Jednocześnie na mocy umów o wzajemnej repatriacji, zawartych przez PKWN z rządem Ukraińskiej, Białoruskiej (9 IX 1944) i Litewskiej SRR (22 IX 1944) wyjechało z Polski do ZSRR w latach 1945-1946 ponad 518 tys. osób narodowości ukraińskiej, białoruskiej i litewskiej. W tym samym mniej więcej czasie przybyło ze Związku Radzieckiego do Polski ponad l mln 528 tys. Polaków. Ponadto jeszcze wcześniej – w 1944 r. – przybyło samorzut­nie zza Buga co najmniej ok. 200 tys. ludności polskiej, uchodzącej przed ter­rorystyczną działalnością skrajnych nacjonalistów ukraińskich. Przesiedleńcy ze Związku Radzieckiego, liczący zatem ponad 1,7 mln osób, osiedlali się w przytłaczającej większości na Ziemiach Odzyskanych.

Z Zachodu powróciło do Polski w latach 1944-1949 ok. 2,3 mln ludności, z czego ponad 85% w latach 1945-1946. Ta fala repatriantów osiedliła się częściowo na ziemiach „dawnych”, w znacznej jednak mierze również na od­zyskanych. Najliczniejsze grupy powracały z Niemiec, następnie Anglii, Francji i Belgii, mniejsze stosunkowo z krajów Bliskiego Wschodu i krajów amerykańskich, wreszcie ok. 30 tys. z Jugosławii.

Należy wreszcie wspomnieć o trzecim źródle napływu osadników na Zie­mie Odzyskane. Z przeludnionych lub zniszczonych działaniami wojennymi terenów centralnej i wschodniej Polski napłynęło tu do końca 1950 r. ponad 2,7 mln osób, z czego większość w latach 1945-1946. W rezultacie z końcem 1950 r. na ziemiach tych zamieszkiwało już 5 mln 894 tys. osób (z czego 95% stanowili Polacy).

Ogromną rolę w organizowaniu osadnictwa odegrały obie partie robotni­cze, a zwłaszcza PPR. Przeprowadzono na szeroką skalę akcję osadniczą; do pracy w komitetach przesiedleńczych kierowano najlepszych członków partii. Znajdowali się oni również w grupach wyjeżdżających osadników.

Od pierwszych dni po wyzwoleniu na Ziemie Odzyskane udawały się rów­nież grupy kolejarzy, łącznościowców, specjalne ekipy fachowców wysyłane przez zakłady pracy (tzw. akcja patronacka). Bardzo ważną rolę odgrywały grupy operacyjne Komitetu Ekonomicznego Rady Ministrów, których zada­niem było przejęcie i uruchomienie zakładów przemysłowych.

Akcję osadniczą utrudniały m.in. katastrofalne zniszczenia. Ponadto zie­mie te stanowiły przez dłuższy czas bezpośrednie zaplecze frontu. Na niektó­rych terenach podjęło działalność podziemie pohitlerowskie, grupy tzw. wilkołaków (Wehrwolf). Nie zawsze też dobrze od początku układało się współ­życie różnych grup osadników. Stworzenie nowego społeczeństwa wymagało czasu, a przede wszystkim normalizacji sytuacji. Władze państwowe i partyj­ne podejmowały w tym celu szereg skutecznych działań.

W zagospodarowaniu ZO szczególną rolę odegrało ludowe Wojsko Pol­skie, które rozminowało i oczyściło z rozmaitego rodzaju pocisków ponad 3 min ha ziemi, tj. blisko ⅓ całego terenu tych ziem, niosąc również bardzo wy­datną pomoc w odbudowie dróg, linii kolejowych, mostów kolejowych i dro­gowych. Dużą część tego typu prac wykonali również żołnierze radzieccy, m.in. rozminowali oni porty w Gdańsku i Szczecinie.

W kwietniu 1945 r. została utworzona – na mocy rozkazu Naczelnego Dowództwa WP – specjalna Dywizja Rolno-Gospodarcza w składzie 6 puł­ków, która przejęła i zagospodarowała na Pomorzu Zachodnim 255 mająt­ków o obszarze ponad 111 tys. ha wraz ze znajdującymi się w nich obiektami przemysłu rolnego. W czerwcu 1945 r. zainicjowano osadnictwo wojskowe (dla 40 tys. rodzin), na które przeznaczono 12 powiatów nadgranicznych, po­łożonych wzdłuż Odry i Nysy Łużyckiej.

Dokonano wreszcie – zgodnie z koncepcją osadnictwa lansowaną przez PPR – zasadniczej przebudowy struktury agrarnej na Ziemiach Odzyska­nych.

Podstawowe reformy spoleczno-ekonomiczne – reforma rolna i nacjonalizacja przemysłu

Zasadnicze wytyczne dla przeprowadzenia zmian w stosunkach agrar­nych nakreślone zostały w Manifeście PKWN. Przeprowadzenie reformy rol­nej m.in. było w Manifeście uzasadnione potrzebą przyśpieszenia odbudowy kraju i zaspokojenia „odwiecznego pędu chłopstwa pracującego do ziemi”. Podstawowym celem reformy była przebudowa w Polsce ustroju rolnego – likwidacja własności obszarniczej jako reliktu feudalnego, z którym nie zdo­łała się uporać II Rzeczpospolita – i w następstwie – uwłaszczenie i upełno­rolnienie chłopstwa małorolnego i robotników rolnych. Tak pojęta, radykal­na reforma rolna, mająca charakter rewolucji agrarnej, musiała się dokonać przy aktywizacji politycznej i współdziałaniu w jej przeprowadzeniu szero­kich mas chłopskich.

Tymczasem radykalizm społeczny chłopstwa, czerpiący swe tradycje z antyobszarniczych i antysanacyjnych wystąpień wsi w okresie międzywojennym i z lat dawniejszych, uległ w latach 1939-1944 pewnemu osłabieniu, co wywo­łane było specyficzną atmosferą wojny i okupacji; w sytuacji, gdy całemu na­rodowi zagrażała biologiczna zagłada, na drugi plan schodziły zadawnione, tradycyjnie nurtujące masy antagonizmy społeczne. W nowej więc sytuacji, po wyzwoleniu, przed czynnikami radykalnymi i rewolucyjnymi – przede wszystkim przed PPR – stało zadanie rozbudzenia niejako na nowo antyobszarniczego, oddanego ruchu chłopskiego. Jednocześnie należało się postarać o jak najszybsze wydanie odpowiednich aktów ustawodawczych jako podstawy prawnej dla przeprowadzenia reformy rolnej.

W myśl koncepcji PPR podstawowym czynnikiem, realizującym tę refor­mę, miały stać się komitety podziału ziemi, złożone z robotników rolnych i małorolnych chłopów, a więc czynnik społeczny. Przeciwko przekazaniu re­formy rolnej w ręce czynnika społecznego wystąpił jednak ówczesny kierow­nik resortu rolnictwa i reform rolnych w PKWN, Andrzej Witos (brat przy­rodni wybitnego przywódcy ruchu ludowego Wincentego Witosa), który sta­nął na stanowisku jej przeprowadzenia poprzez aparat administracyjny.

Spór zakończył się kompromisowo. 15 sierpnia 1944 r. KRN zatwierdziła jednomyślnie dekret PKWN o utworzeniu Urzędów Ziemskich (wojewódzkich i powiatowych), których zadaniem było przeprowadzenie reformy. Wy­łączone z administracji ogólnej, podporządkowane zostały one bezpośrednio resortowi rolnictwa i reform rolnych, który określać miał zakres ich działal­ności i politykę. Obok dekretu przyjęta została rezolucja wniesiona przez PPR, poparta przez większość przedstawicieli PPS i SL, przewidująca kon­trolę społeczną nad działalnością Urzędów Ziemskich, którą sprawować mia­ły komisje ziemskie działające przy radach narodowych. W skład tych komisji wejść mieli chłopi bezrolni, małorolni i średniorolni oraz fachowcy z dziedzi­ny rolnictwa oraz przemysłu rolnego.

Bezpośrednio po uchwaleniu dekretu o organizacji Urzędów Ziemskich rozwijała się polityczna akcja na rzecz przeprowadzenia reformy, inspirowa­na głównie przez PPR i radykalnych ludowców. Rezolucje w tym kierunku podejmowały również komitety robotników folwarcznych. W tej atmosferze ukazał się 6 września 1944 r. dekret PKWN o reformie rolnej zaakceptowany przez KRN. Po dyskusji zgodzono się na ustalenie w dekrecie jedynie górnej granicy nadziału, ustalając ją na 5 ha, pomijając całkowicie sprawę granicy dolnej, stanowiącej główny przedmiot sporu. Dolna granica miała być uzależ­niona od liczby uprawnionych i zapasu ziemi w danym rejonie, a więc w dro­dze praktyki.

Zaznaczyć trzeba, że PPR szła raczej w kierunku mniejszych nadziałów w celu objęcia reformą możliwie jak największej liczby uprawnionych. Czynnik polityczny górował więc w tej koncepcji zdecydowanie nad ekonomicznym, chodziło o to, ażeby poprzez objęcie reformą jak najliczniejszych mas chłop­skich związać je trwale z nowym ustrojeni, z nową rzeczywistością polityczną.

Z uwagi na mały stosunkowo zapas ziemi przeznaczony do parcelacji nie­którzy przedstawiciele S L wysunęli koncepcję objęcia reformą gospodarstwa już od 35 ha wzwyż, co jednak spotkało się ze zdecydowanym sprzeciwem PPR, PPS i większości przedstawicieli SL, był to bowiem pomysł mocno ryzy­kowny, mogący spowodować przejście na pozycje reakcyjne już nie tylko ob­szarników, ale także znacznej części bogatych chłopów.

Ostatecznie dekret PKWN postanawiał, że reformie rolnej podlegają ma­jątki o obszarze powyżej 100 ha powierzchni bądź 50 ha użytków rolnych, na­tomiast na terenach trzech województw zachodnich – poznańskiego, pomor­skiego i śląskiego – powyżej 100 ha, bez względu na ilość użytków rolnych. Na cele reformy rolnej miały przejść nadto nieruchomości ziemskie, stano­wiące: a) własność skarbu państwa, b) własność obywateli Rzeszy Niemiec­kiej i obywateli polskich narodowości niemieckiej, c) własność osób skaza­nych prawomocnie za zdradę stanu, za kolaborację z okupantem ze szkodą dla państwa lub ludności polskiej, d) nieruchomości ziemskie skonfiskowane z jakichkolwiek innych przyczyn.

Dekret postanawiał następnie, że o prawnym położeniu nieruchomości ziemskich należących do Kościoła katolickiego, względnie innych wyznań, zadecyduje Sejm Ustawodawczy.

Jak łatwo dostrzec, dekret skierowany był przede wszystkim przeciwko klasie ziemiańskiej, przeciwko obszarnictwu, jako najbardziej reakcyjnej części społeczeństwa, której istnienie zaciążyło tak mocno na obliczu państwa w okresie międzywojennym. Jednocześnie jednak obok aspektu społecznie ra­dykalnego cechował dekret aspekt radykalny w sensie narodowym. Przewidywano bowiem przejęcie całej niemieckiej własności na ziemiach polskich, co spotkało się z powszechną aprobatą jako akt naprawy krzywd, popełnio­nych wobec narodu polskiego przez zachodniego sąsiada w czasie jego wielo­wiekowego „parcia na wschód” („Drang nach Osten”).

Obszar gospodarstw nowo powstałych, jak i karłowatych uzupełnionych nowym nadziałem ziemi, nie mógł przekraczać 5 ha ziemi średniej jakości a w przypadku gospodarstw ogrodniczo-warzywniczych – 2 ha. Zasadą reformy była jej powszechność, oznaczająca prawo do skorzystania z niej wszystkich uprawnionych. Jednak na terenach wyzwolonych w 1944 r. było to możliwe do zrealizowania tylko częściowo z uwagi na mały zapas ziemi – w Rzeszowskim dla 10-15% uprawnionych, na Lubelszczyźnie i Białostocczyźnie w nieco wyższym procencie. Dekret zapowiadał, że dalsze nadziały ziemi nastą­pią po całkowitym wyzwoleniu wszystkich ziem polskich. Wysokość cen zie­mi określono dla nabywców z reformy rolnej na bardzo niskim poziomie, ustalając zarazem bardzo dogodne warunki spłat. Nadawało to reformie prawdziwie ludowy charakter. Cena ziemi sięgała wysokości przeciętnego rocznego urodzaju z danego obszaru, a więc 15 cetnarów metrycznych żyta za l ha ziemi III klasy. Nabywający ziemię wpłacali przy obejmowaniu gospo­darstwa 10% ceny kupna (wpłata ta mogła zostać odroczona na okres 3 lat), resztę zaś należności w ratach, rozłożonych na 10-20 lat. Dekret przewidy­wał również podział między chłopów inwentarza martwego i żywego z roz­parcelowanych majątków.

Postanowienia dotyczące reformy rolnej nie przewidywały żadnego od­szkodowania dla wywłaszczonych obszarników. Mogli oni natomiast otrzy­mać samodzielne gospodarstwa poza obrębem wywłaszczonego majątku w rozmiarach przewidzianych dekretem, tj. do 5 ha lub korzystać z zaopatrze­nia miesięcznego w wysokości uposażenia urzędnika państwowego VI grupy, a więc średnio sytuowanego, skoro istniało wówczas w Polsce dwanaście grup urzędników. Zaopatrzenie to mogło być podwyższone dla osób, które wyróż­niły się w walce z okupantem.

Dekret ustalał bardzo krótkie terminy realizacji parcelacji. Dnia 20 grud­nia nabywcy zostali już w olbrzymiej większości wprowadzeni przez Urzędy Ziemskie w posiadanie nabytych parceli i otrzymali tytuły własności. Realiza­cja reformy odbywała się w warunkach ostrej walki politycznej, przy czyn­nym niejednokrotnie przeciwdziałaniu elementów reakcyjnych i sabotowaniu jej ze strony części konserwatywnie usposobionego aparatu administracyjne­go. Jej przeprowadzenie przyczyniło się jednak do istotnych zmian w układzie sił politycznych i klasowych na korzyść obozu ludowo-demokratycznego. Obóz PKWN pozyskał tą drogą poważną część chłopstwa, zwłaszcza biedoty wiejskiej.

Kontynuacja reformy rolnej na terenach wyzwolonych w 1945 r. przebie­gała już w bardziej sprzyjających warunkach, przy znacznie większej aktyw­ności klasy robotniczej i mas chłopskich. Władze Polski Ludowej w wyniku doświadczeń, uzyskanych w pierwszej fazie reformy, wydały 17 stycznia 1945 r. szereg poprawek do dekretu z 6 września roku ubiegłego. Uwzględniono m. in. potrzeby nadziału ziemi dla chłopów średniorolnych, obarczonych du­żą rodziną oraz konieczność konfiskaty ziemi osób skazanych za przestęp­stwa przewidziane w dekrecie O ochronie państwa z 30 października 1944 r.

Ogólnie biorąc okres realizacji reformy na terenach nowo wyzwolonych był jeszcze krótszy niż w Polsce wschodniej i trwał 4-6 tygodni. W jej prze­prowadzeniu duży udział miała klasa robotnicza. W brygadach robotniczych działających w tej akcji uczestniczyło 8 tys. robotników, z czego ok. 4 tys. członków PPR. Aktywność chłopstwa ujawniła się przede wszystkim w województwach centralnych, szczególnie w województwie kieleckim, oraz w szere­gu powiatów województw – warszawskiego, łódzkiego i krakowskiego. Naj­mniej aktywny był udział chłopstwa w województwie poznańskim i pomor­skim, gdzie liczba chłopów uprawnionych do korzystania z reformy rolnej była niewielka, a najwięcej otrzymali robotnicy folwarczni. Wystąpiło tu na­wet zjawisko niechęci robotników rolnych do brania ziemi z reformy rolnej, a nawet miały miejsce wypadki zrzekania się już otrzymywanych nadziałów. Wynikało to w dużej mierze z odmiennej, niż w Polsce centralnej, struktury agrarnej. W tych województwach wykształciła się wielka własność ziemska typu kapitalistycznego, z minimalnymi pozostałościami feudalnych form wyzysku robotnika rolnego, którego położenie zbliżone było do pozycji społecz­nej proletariatu miejskiego. Taki robotnik rolny nie dążył już często do zdo­bycia własnej gospodarki, zadowalając się, lepszą niż w innych częściach Pol­ski, dotychczasową pozycją socjalną. Dlatego też w województwach zachod­nich określono znacznie większy areał działek osadniczych aniżeli w pozosta­łych województwach. Górną granicę nadziału dla parcelanta podniesiono tu z 5 do 7 ha.

W połowie 1945 r. po powstaniu Tymczasowego Rządu Jedności Naro­dowej i dojściu do głosu czynników politycznych związanych z Mikołajczykiem (zob. niżej) doszło do prób zahamowania i wypaczenia rewolucyjnego charakteru reformy. Znalazło to wyraz w szeroko rozwiniętej przez te sfery kampanii propagandowej na rzecz „poprawienia” reformy rolnej oraz utrzy­mania na Ziemiach Odzyskanych starej struktury agrarnej. Według tych kon­cepcji zachowane miały tam zostać wszystkie gospodarstwa w kategoriach od 5 do 100 ha a folwarki miały być podzielone na gospodarstwa o przeciętnej powierzchni 30 ha.

Po powrocie Mikołajczyka uległa również ożywieniu akcja zmierzająca do reprywatyzacji niektórych majątków na ziemiach dawnych pod najroz­maitszymi pozorami. Akcja ta, choć nie przybrała zbyt wielkich rozmiarów i objęła głównie folwarki o obszarze poniżej 100 ha, wywołała jednak nastroje niepokoju i niepewności wśród części parcelantów. Spotkała się też z energiczną kontrakcją PPR i całego bloku rewolucyjno-demokratycznego, która doprowadziła do ogłoszenia uchwały Komisji Porozumiewawczej Stronnictw Demokratycznych (l l VIII 1945) stwierdzającej, że żaden chłop, który objął działkę z reformy rolnej, nie może być z niej usunięty.

Podstawowa część ziemi obszarniczej na ziemiach dawnych uległa parce­lacji w latach 1944-1945. W okresie późniejszym (1946-1949) parcelowano już przeważnie tylko pojedyncze majątki, obsadzając dodatkowo wolne je­szcze działki. Do l stycznia 1949 r. przejęto na cele reformy ogółem 9707 obiektów o łącznym obszarze 3 485 600 ha, z czego rozparcelowano l mln 210 tys. ha, wyłączono zaś spod parcelacji l 306 300 ha ziemi na różne cele użyteczności publicznej, jak szkolnictwo zawodowe i ogólne, wreszcie na Państwowe Gospodarstwa Rolne. W posiadaniu Państwowego Funduszu Ziemi pozostało 734 600 ha. przeznaczonych na powiększenie PGR, dla spół­dzielni produkcyjnych, samorządu terytorialnego, administracji lasów pań­stwowych itd. Należy dodać, że w ręce chłopskie przeszło nadto na ziemiach dawnych w tym okresie 736 tys. ha ziem poniemieckich oraz ok. 400 tys. ha ziem po ludności ukraińskiej repatriowanej do ZSRR. Na Ziemiach Odzy­skanych osadnicy uzyskali 3 685 600 ha ziemi.

W wyniku reformy rolnej powstało w Polsce 814 tys. nowych gospo­darstw (466 900 na Ziemiach Odzyskanych, 347 100 na ziemiach dawnych) a 254 400 upełnorolniono. Przeciętna wielkość nowo utworzonego gospodar­stwa wynosiła na ziemiach dawnych – 5,4 ha, na odzyskanych – 7,9 ha. Szacuje się, że po wojnie ponad ¼ ogółu gospodarstw w Polsce powstała w wyniku reformy rolnej i osadnictwa na Ziemiach Odzyskanych.

Do podstawowych konsekwencji reformy zaliczyć należy: likwidację obszarnictwa jako klasy społecznej, unicestwienie skutków niemieckiej działal­ności kolonizacyjnej i wreszcie – złagodzenie głodu ziemi wśród chłopstwa i jego „ześredniaczenie”; obszar ziemi ornej przypadający na głowę ludności rolniczej wzrósł z 0,96 ha w 1931 r. do 1,44 ha w 1949 r. a więc o 50%.

Trzeba wreszcie zaznaczyć, że niezależnie od realizacji poprzez reformę podstawowych zadań o charakterze demokratycznym, poważne znaczenie dla dalszej ewolucji rolnictwa, już w kierunku socjalistycznym, miało utwo­rzenie w ramach owej reformy sieci państwowych gospodarstw rolnych, obej­mujących ok. 12% użytków rolnych oraz przejęcie przez państwo 3,5 min ha lasów i ponad 1050 obiektów przemysłu rolnego.

***

Drugą z podstawowych reform decydujących o kierunku rozwoju Polski, równej wagi dla umocnienia władzy ludowej i nadania określonego kierunku dalszym przeobrażeniom społeczno-politycznym w powojennej Polsce – by­ła nacjonalizacja kluczowych gałęzi przemysłu. Ażeby wyjaśnić jej genezę, trzeba przypomnieć, że wraz z wyzwoleniem rozpoczął się na ziemiach polskich proces rewolucji społecznej, przy czym jednym z jego głównych przejawów było przejmowanie przez klasę robotniczą i zabezpieczanie na rzecz pań­stwa wielkich fabryk i zakładów przemysłowych.

Zadanie to wykonywały niemal we wszystkich przedsiębiorstwach komi­tety fabryczne, których część powstała z inicjatywy partii robotniczych i związków zawodowych, jeszcze w okresie okupacji lub w przeddzień wyzwo­lenia, większość zaś dopiero w momencie wyzwolenia kraju. Wiele fabryk ocalało tylko dzięki czujności i odwadze komitetów fabrycznych, które w okresie okupacji sabotowały wywóz i rozbiórkę maszyn, ochraniały zakłady przed wysadzeniem ich w powietrze, ukrywały dla przemysłu polskiego wiele narzędzi i surowców. Były one również niejednokrotnie inicjatorami i organi­zatorami akcji uruchamiania fabryk w pierwszych dniach po wyzwoleniu. Tę ostatnią rolę wypełniały również wspomniane już grupy operacyjne do spraw przemysłu.

Jako jedno z najpilniejszych zadań w dziedzinie ekonomicznej uważano ustalenie odpowiednich form współpracy komitetów fabrycznych z tworzącą się władzą przemysłową. Znalazło to wyraz w decyzji PKWN o powoływaniu trzyosobowych tymczasowych zarządów zakładów fabrycznych, w skład któ­rych wchodził jako przewodniczący zarządu dyrektor fabryki oraz dwaj członkowie – delegat rady zakładowej i przedstawiciel miejscowej rady naro­dowej. Takie trzyosobowe kierownictwo miało kojarzyć w swym składzie czynnik fachowy, reprezentowany przez dyrektora, czynnik społeczny – wy­rażający interesy załogi oraz czynnik polityczny, nadający pracy zakładu kie­runek zgodny z ogólnymi tendencjami polityki gospodarczej państwa ludo­wego. W dalszych poczynaniach partie robotnicze – PPR i PPS – rozwinęły szeroką akcję, zmierzającą do podporządkowywania komitetów fabrycznych i rad zakładowych jednemu ośrodkowi organizacyjnemu – związkom zawo­dowym.

Z końcem lutego 1945 r. Ministerstwo Przemysłu poprzez utworzone cen­tralne zarządy i zjednoczenia przemysłowe rozpoczęło przekształcanie zarzą­dów tymczasowych w podporządkowane jednostkom nadrzędnym dyrekcje fabryk. W tym samym mniej więcej czasie Komisja Centralna Związków Za­wodowych (KCZZ) przedłożyła rządowi projekt dekretu o radach zakłado­wych, który jednak – wskutek różnych trudności – wszedł w życie dopiero w maju tegoż roku. Dekret ten zamykał pierwszy okres tych wszystkich prze­obrażeń, w wyniku których wielki i średni przemysł przeszedł na zawsze w rę­ce narodu.

W miesiącach letnich i jesienią 1945 r., bezpośrednio po przyjeździe Mikołajczyka, miały miejsce próby reprywatyzacji fabryk. Ułatwiał je brak prawnego zabezpieczenia tych przemian społeczno-ustrojowych, które doko­nały się już w przemyśle, a mianowicie – brak ustawy o nacjonalizacji. Zarówno ta okoliczność, jak i oddolne żądania załóg fabrycznych skłoniły PPR i PPS do wystąpienia w końcu 1945 r. z inicjatywą wydania tego typu ustawy, co zresztą zadeklarowano już na I Kongresie Związków Zawodowych w li­stopadzie 1945 r. W wydaniu ustawy o nacjonalizacji przemysłu partie obozu demokratycznego, z PPR na czele, widziały prawne usankcjonowanie rewolu­cyjnych przeobrażeń już dokonanych w przemyśle i tym samym ważny czyn­nik normalizacji stosunków politycznych i gospodarczych w kraju.

Rządowy projekt ustawy o nacjonalizacji, opracowany na wniosek PPR i PPS, oparty był na czterech następujących zasadach: przejęcia na własność państwa wszelkiego mienia poniemieckiego w trybie konfiskaty; przejęcia przez państwo, za odszkodowaniem, przedsiębiorstw zatrudniających powy­żej 50 pracowników na jedną zmianę, mających kluczowe znaczenie dla gospodarki narodowej; przekazania przez państwo samorządowi terytorialnemu lub spółdzielczości przedsiębiorstw, opartych wyłącznie lub głównie na miej­scowych surowcach i produkujących przede wszystkim dla potrzeb lokal­nych; zwrotu właścicielom tych przedsiębiorstw, które w dniach wyzwolenia kraju objął tymczasowy zarząd państwowy, które jednak na mocy ustawy nie podlegały nacjonalizacji.

Głównym oponentem ustawy o nacjonalizacji przemysłu, wniesionej pod obrady KRN w dniach 2-3 stycznia 1946 r., było kierowane przez Mikołajczyka Polskie Stronnictwo Ludowe. Atakowało ono dwa postanowienia pro­jektu ustawodawczego, a mianowicie – zakres nacjonalizacji i zasadę od­szkodowań.

W szczególności domagało się PSL podniesienia dolnej granicy dla nacjonalizowanych zakładów z 50 do 100 robotników, zatrudnionych na jedną zmianę. Oznaczało to w zasadzie wyłączenie spod nacjonalizacji całego prze­mysłu średniego. W praktyce natomiast zachowano by prywatną własność prawie całych działów wytwórczości przemysłowej, takich jak przemysł elektrotechniczny, garbarski, drzewny, konfekcyjny i papierniczy, w których w ówczesnej Polsce dominowały przedsiębiorstwa średnie. Uniknęłoby nacjo­nalizacji 40% spośród ogółu przedsiębiorstw przewidzianych ustawą projek­towaną przez partie robotnicze, zatrudniających ponad l min ludzi. Równo­cześnie zostałby w dużej mierze uratowany stan posiadania polskiej narodo­wej burżuazji, która lokowała swe kapitały przede wszystkim w przemyśle średnim, podczas gdy w wielkiej wytwórczości przemysłowej, której upań­stwowienia PSL nie kwestionowało, przeważał kapitał obcy.

Odrzucanie przez to stronnictwo zasady wszelkiego odszkodowania dla wywłaszczonych przemysłowców było zjawiskiem pozornie paradoksalnym, gdyż stawiało ono PSL na pierwszy rzut oka w rzędzie sił bardziej radykal­nych od obu partii robotniczych. W istocie rzeczy jednak był to po prostu chwyt demagogiczny. Zgadzając się na wypłacenie odszkodowań zagranicz­nym kapitalistom, projektodawcy ustawy chcieli wytrącić broń z ręki reakcyj­nym i antypolskim ośrodkom na Zachodzie, pomawiającym Polskę o łamanie prawa międzynarodowego. Odrzucenie tej zasady mogłoby stanowić pretekst do gospodarczego izolowania Polski od krajów zachodnich. Tymczasem poli­tyka PSL właśnie zmierzała do skomplikowania sytuacji międzynarodowej państwa polskiego, usiłowała doprowadzić do bezpośredniego zaangażowa­nia mocarstw zachodnich do walki przeciwko upaństwowieniu przemysłu, ażeby drogą zewnętrznego nacisku na rząd spowodować w ogóle odłożenie całej reformy.

PPR i PPS stały na stanowisku wypłacenia ekwiwalentu byłym zagranicz­nym posiadaczom fabryk, jednak w takiej wysokości i na takich warunkach, które by nie zahamowały tempa odbudowy i rozwoju gospodarki kraju. Trze­ba nadto pamiętać, że spłatą odszkodowań miała być objęta jedynie V? przedsiębiorstw podlegających nacjonalizacji. Wynikało to stąd, że wyłączono od tej zasady wszystkie przedsiębiorstwa przemysłowe znajdujące się na terenie Ziem Odzyskanych a nadto te wszystkie przedsiębiorstwa, leżące na ziemiach dawnych, które były kontrolowane przez kapitał niemiecki, dalej stanowiące własność osób, które zbiegły do nieprzyjaciela, wreszcie tzw. majątek opu­szczony, którego właściciele lub ich bezpośredni spadkobiercy zginęli w cza­sie wojny.

Zasada odszkodowań dla zagranicznych kapitalistów została faktycznie zrealizowana wieloetapowe, w okresie 10-15 lat powojennych, w drodze dwustronnych umów z zainteresowanymi państwami kapitalistycznymi.

Ostatecznie jednak PSL, nie chcąc uchodzić za stronnictwo wsteczne, w trzecim czytaniu głosowało na rzecz uchwalenia ustawy. Obie reformy – na­cjonalizacja przemysłu wielkiego i średniego oraz reforma rolna – miały de­cydujące znaczenie w procesie przekształceń struktury społecznej. Były rewo­lucyjnymi aktami władzy ludowej i stanęły u podstaw formowania się ustroju socjalistycznego. Reforma rolna zniosła ziemiaństwo jako klasę, poprawiła strukturę gospodarstw chłopskich, przyczyniła się do likwidacji przeludnienia agrarnego i głodu ziemi na wsi. Nacjonalizacja przemysłu doprowadziła do likwidacji burżuazji jako klasy i radykalnie zmieniła sytuację robotników. Zmiany te były tym głębsze, że równolegle z omawianymi tu reformami przebiegały reformy ustroju politycznego, stwarzające prawne podstawy władzy ludowej, proklamujące powszechne prawo do pracy, ochrony zdrowia i opie­ki społecznej, wprowadzające nowy system instytucji politycznych, adminis­tracyjnych, socjalnych i kulturalnych.

Walka polityczna z reakcyjnym podziemiem i siłami legalnej opozycji

Utrwalanie władzy ludowej i budowa zrębów nowej państwowości doko­nywały się w ostrej walce politycznej z siłami reakcyjnymi. W walce tej siły re­wolucyjnej lewicy, którym przewodziła PPR, znajdowały się w ofensywie, siły zaś związane z obozem londyńskim w wyraźnym odwrocie. Wzmiankowany już poprzednio rozłam na emigracji i wyjście ludowców z rządu emigracyjnego przyczyniło się również w kraju do pogłębienia tarć w tym obo­zie. Porozumienie moskiewskie, w wyniku którego weszła do Tymczasowego Rządu Jedności Narodowej grupa liberalnych polityków burżuazyjnych i drobnomieszczańskich z Mikołajczykiem na czele, nie zmieniło zasadniczego charakteru władzy w kraju, której trzonem były nadal siły związane z rewolu­cyjną lewicą.

Powrót byłego premiera rządu emigracyjnego do kraju wzmógł jednak nadzieje sił o orientacji prozachodniej, nastawionych konserwatywnie i tradycjonalistycznie, na możliwość przechwycenia władzy przez prawicę społeczną i zahamowania procesu rewolucyjno-demokratycznych reform. Siły te w róż­nych miastach Polski zgotowały Mikołajczykowi owacyjne powitania, które przekształciły się w manifestacje o charakterze antyrządowym. Najgroźniej­sze ze wszystkich poczynań obozu konserwatywnego były, próby reprywaty­zacji majątków ziemskich i zakładów produkcyjnych, które podkopywały wiarę w siłę i trwałość władzy ludowej, wzmagały niepewność wśród elemen­tów wahających się i osłabiały dynamizm działania sił rewolucyjnych.

Jednocześnie nastąpiło przegrupowanie sił politycznych. Porozumienie moskiewskie pozwalało zwolennikom Mikołajczyka zalegalizować własne stronnictwo, które w kilka tygodni później w końcu sierpnia 1945 r., dla od­różnienia od lewicowego SL, przemianowali na Polskie Stronnictwo Ludowe (PSL). Legalne możliwości działania uzyskało również Stronnictwo Pracy (SP) Karola Popielą. Rozwiązała się natomiast Rada Jedności Narodowej, stanowiąca polityczną organizację stronnictw popierających dotąd rząd lon­dyński. Nastąpiła także likwidacja Delegatury tego rządu. RJN w ostatniej swej uchwale orzekła, że walka o zmianę ustroju powinna toczyć się odtąd na płaszczyźnie opozycji legalnej, kierowanej przez Mikołajczyka. Stanowisko to wypływało z określonej oceny sytuacji międzynarodowej ze strony PSL i czynników popierających to stronnictwo. Natomiast czynniki skrajnie prawi­cowe liczyły na konflikt między ZSRR a państwami zachodnimi i możliwy rychły wybuch nowej, trzeciej wojny światowej i dlatego pozostawały w podziemiu. Przywódcy PSL zakładali, że wojna między zwycięskimi sojusznika­mi jest w najbliższej przyszłości wykluczona, natomiast o układzie sił w świe­cie zadecyduje przewaga ekonomiczna, należąca do USA. Skoro zbrojna in­terwencja angloamerykańska w sprawie Polski nie wchodziła w rachubę, na­leżało obrać taktykę kompromisu, podkreślając potrzebę przyjaznego współ­życia polsko-radzieckiego, dążąc przez ewolucję, legalnymi środkami do stopniowego opanowania aparatu państwowego. Według przywódców PSL jedynym zwłaszcza realnym sposobem zdobycia władzy były wybory sejmo­we, w których spodziewali się odnieść zwycięstwo. Dlatego też kierowali cały swój wysiłek na odpowiednie przygotowanie się do wyborów, odsuwając na dalszy plan innego typu problematykę.

Kierownictwo tej partii dobrze rozumiało, że z braku innych zalegalizo­wanych stronnictw burżuazyjnych wszystkie żywioły prawicowe oddadzą swe głosy w wyborach na rzecz PSL. Istniał pod tym względem przykład Węgier, gdzie zakaz wystawienia list skrajnie prawicowych doprowadził do głosowa­nia całej prawicy na węgierski odpowiednik PSL, a mianowicie na Partię Drobnych Rolników, która uzyskała wskutek tego ok. 60% głosów. Zwolen­nicy Mikołajczyka liczyli się z taką samą ewentualnością.

Wśród stronnictw zalegalizowanych w lecie 1945 r. istniało jeszcze drugie stronnictwo stojące w zasadzie na gruncie systemu kapitalistycznego – Stronnictwo Pracy (SP). Jednak zgoda na jego zalegalizowanie została uza­leżniona od połączenia prawicowej grupy tego stronnictwa, kierowanej przez Karola Popielą, z grupą demokratyczno-lewicową, tzw. grupą „Zrywu” z Fe­liksem Widy-Wirskim i Zygmuntem Felczakiem na czele. SP nabrało wskutek tego dwoistego charakteru, co poderwało możliwość jego wpływów politycz­nych. W połowie 1946 r. działacze „Zrywu” opanowali kierownictwo stron­nictwa (grupa Popielą opuściła wtedy szeregi tego ugrupowania) i pod ich kierownictwem SP istniało jeszcze do 1949 r., kiedy to włączyło się do Stron­nictwa Demokratycznego.

Prawicowi socjaliści z WRN również uznali Rząd Jedności Narodowej i próbowali zalegalizować swoją organizację w tym celu, ażeby zyskać legalną płaszczyznę do walki z władzą ludową. Usiłowania te zakończyły się jednak niepowodzeniem, wobec czego grupa ta z Zygmuntem Żuławskim na czele próbowała utworzyć nową partię pod nazwą Polska Partia Socjal-Demokratyczna (PPSD). Gdy i to się nie powiodło, Żuławski wezwał członków podzie­mnej PPS-WRN do wstępowania w szeregi odrodzonej PPS, celem opanowa­nia poszczególnych ogniw tej partii i zmiany jej oblicza politycznego w kie­runku typowo reformistycznym. Nie powiodły się również próby legalizacji Stronnictwa Narodowego. Prowadziła ono nadal swą działalność polityczną o charakterze antyludowym pozostając w podziemiu.

Obok podziemia politycznego istniało w kraju podziemie zbrojne o cha­rakterze terrorystycznym. Po utworzeniu Tymczasowego Rządu Jedności Narodowej w celu jego likwidacji (bądź przynajmniej ograniczenia jego roz­miarów) został wydany 2 sierpnia 1945 r. dekret o amnestii w stosunku do osób związanych z konspiracją prolondyńską. Skorzystało z niego ok. 42 tys. osób, powracających do legalnego życia: prawie wszyscy członkowie BCh, znaczna część akowców, nieznaczna natomiast tylko grupa NSZ-owców. Z podziemia wyszły więc przede wszystkim elementy ludowo-liberalne, reformistyczne i burżuazyjne, jak SL-Roch i BCh, SP, PPS-WRN i znaczna część AK, zwłaszcza z jej dołowych ogniw. Ugrupowania te nie zaangażowały się zbrojnie przeciwko władzy ludowej.

Nie skorzystała natomiast z amnestii część kadry dowódczej AK i odłamy stojące jeszcze znacznie bardziej od niej na prawo, jak NSZ i grupy politycz­nie bliskie tej organizacji. AK została wprawdzie w styczniu 1945 r. formalnie rozwiązana, ale rozkazy likwidacyjne nakazywały ukryć broń i zachować za­sadniczą sieć organizacyjną wraz z kadrami. Z części politycznie dobranej kadry akowskiej zaczęto tworzyć organizację „Nie”, której zadaniem była walka dywersyjna z władzą ludową. Organizacja istniała krótko; już w maju została rozwiązana jako nieprzydatna. W jej miejsce, na bazie materialnej AK i z wykorzystaniem niektórych jej powiązań kadrowych, powstała (2 IX 1945) nowa organizacja nazwana Wolność i Niezawisłość (WiN).

W swych enuncjacjach politycznych WiN popierała PSL uważając je za legalną partię opozycyjną. WiN wychodziła z założenia, że tego typu legalna opozycja winna być wspierana i niejako uzupełniana przez działalność anty­rządową o charakterze konspiracyjnym. WiN w zasadzie odżegnywała się od walki zbrojnej o władzę, jednak w praktyce rozwijała działalność terrorystyczną, skierowaną przeciwko poszczególnym funkcjonariuszom aparatu państwowego i aktywniejszym członkom PPR.

Podziemie oparte na NSZ miało charakter faszystowski i wysuwało na plan pierwszy w swej działalności akcje typowo terrorystyczne i dywersyjne. Odrzuciło ono porozumienie moskiewskie i uznawało nadal rząd Arciszewskiego. Przede wszystkim jednak liczyło na rychły wybuch nowej, trzeciej wojny światowej, w której państwa zachodnie, wespół z uzależnionymi teraz od siebie Niemcami – uderzą na Związek Radziecki, dokonując zarazem po­przez swą interwencję zbrojną obalenia ustroju demokracji ludowej w Polsce i w innych krajach Europy Środkowo-Wschodniej. Niezawodnym środkiem militarnym do pokonania ZSRR miała być – zdaniem tych kół – broń atomowa znajdująca się w wyłącznym posiadaniu Amerykanów. Skrajni reak­cjoniści, bezsilni wobec nowego ustroju, wiązali jedyną i ostatnią nadzieję z wojną, nie wierzyli natomiast w możliwości zwycięstwa wyborczego. Nie za­mierzali oni czekać z założonymi rękami na ową, oczekiwaną przez siebie trzecią wojnę światową, lecz poprzez skrajne zaognienie stosunków w Polsce dążyli do przyspieszenia konfliktu zbrojnego anglosasko-radzieckiego. Obok oddziałów NSZ istniało wówczas w Polsce szereg innych, mniejszych ugrupo­wań konspiracyjno-terrorystycznych, samodzielnych organizacyjnie, ale zbli­żonych do nich pod względem politycznym.

Według obliczeń szacunkowych oddziały terrorystyczne w 1946 r. liczyły około 60 tys. ludzi. Dodać do tego trzeba ok. 6 tys. członków nacjonalistyczno-terrorystycznych organizacji ukraińskich, a mianowicie tzw. Ukraińskiej Powstańczej Armii (UPA) i Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów (OUN), które działały na południowo-wschodnich terenach przygranicznych.

Działalnością terrorystyczną objęte były przede wszystkim województwa: białostockie, lubelskie, rzeszowskie, warszawskie, krakowskie i kieleckie. W latach 1944-1947 bandy dokonały blisko 30 tys. napadów, zamordowały około 16 tys. działaczy lewicowych, m.in. z rąk ukraińskich nacjonalistów po­niósł śmierć wiceminister obrony narodowej gen. K. Świerczewski. Najwięk­sza liczba napadów – 10 tys. – miała miejsce w 1946 r., najwięcej osób za­mordowanych – ok. 8 tys. – było w 1945 roku.

Spośród najaktywniejszych sił kontrrewolucyjnych, działających w ówczesnej Polsce, można zatem wyodrębnić, z punktu widzenia głoszonej przez nich taktyki, trzy zasadnicze kierunki: tzw. legalną opozycję (której za­sadniczy trzon stanowiło PSL), pokładającą swoje nadzieje w zwycięstwie wy­borczym i do tego zasadniczego celu dostosowującą całą swoją działalność polityczną; część podziemia, która głosiła odrzucenie walki zbrojnej, a pro­wadzenie- działań o charakterze politycznym; faszystowsko-terrorystyczny nurt konspiracji, traktujący swą akcję terrorystyczną jako jeden ze środków do wywołania wojny, która miała ostatecznie zadecydować o przyszłym prze­wrocie politycznym w kierunku skrajnie reakcyjnym. Wszystkie wymienione tu kierunki nie działały w ścisłej od siebie izolacji, a przeciwnie – częstokroć ich działalność luźniej lub ściślej zazębiała się z sobą. Wszystkie zmierzały do jednego określonego celu – obalenia władzy ludowej i bliżej lub dalej idącej odbudowy stosunków kapitalistycznych.

Politycznym i militarnym siłom prawicy przeciwstawiały się siły bloku le­wicy rewolucyjnej, którym przewodziła PPR, oraz partie z nią współdziałają­ce – PPS, SL i SD. Potem dopiero – od połowy 1946 r. – przyłączyły się do bloku: grupa secesyjna z PSL oraz Stronnictwo Pracy. PPR była główną siłą motoryczną budownictwa ludowego państwa i rewolucyjnych przeobrażeń. Bojowa i ofiarna działalność jej mas członkowskich była czynnikiem dynami­zującym wszystkie siły rewolucyjno-demokratyczne, które zespalała i nada­wała rozmach ich działaniu. PPR była, stwierdzała to, partią marksistowską, kierowała się ideologią marksizmu-leninizmu. W codziennej pracy masowo-politycznej w pierwszych latach po wyzwoleniu nie wysuwała haseł socjalistycznych, akcentowała natomiast mocno postulaty radykalno-demokratyczne. Tak pojęta taktyka partii znajdowała odbicie zarówno w lutowym, jak i majowym plenum PPR w 1945 r., na których wskazywano, że partia nie zamierza bynajmniej wyrzekać się socjalizmu, ale drogę do tego celu widzi poprzez zbudowanie w Polsce demokracji. Nie miała to być jednak demokra­cja rozumiana tradycyjnie – burżuazyjna, lecz z gruntu odmienna – demok­racja typu ludowego.

Koncepcja demokracji ludowej w ogólnym zarysie rodziła się wcześniej w marksistowskiej myśli teoretycznej, wyprzedzając powstanie Polski Ludowej. Konkretyzowała się jednak na gruncie działalności partii w toku przeobrażeń ludowo-demokratycznych. Rewolucja agrarna likwidująca obszarnictwo i przejęcie przez państwo kluczowych obiektów przemysłowych, pozbawiające burżuazję podstaw władzy gospodarczej i politycznej, określały podstawową treść społeczną tej koncepcji polityczno-ustrojowej. Polityczną formą rewolucyjno-demokratycznego frontu narodowego i podstawą PKWN, Rządu Tymczasowego a następnie Tymczasowego Rządu Jedności Narodowej była koalicja partii, akceptujących walkę o utrwalenie i pogłębianie demokracji środkami rewolucyjnymi, choć w tym ostatnim rządzie istniała już grupa po­lityczna o charakterze opozycyjnym.

Utrwaleniu i umocnieniu przewodniej roli klasy robotniczej jako głównej siły owego obozu służyło zacieśnianie współpracy między PPR i PPS. Obie te partie bardzo szybko rozbudowywały swą sieć organizacyjną. Jeśli stan li­czebny PPR w końcowej fazie okupacji, w okresie wyzwalania ziem w 1944 r. szacuje się na ok. 20 tys. członków (w tym na terenach wówczas wyzwolonych – ok. 5 tys.), to już w następnej fazie wyzwolenia – zwłaszcza w okresie od połowy stycznia do maja 1945 r. – jej szeregi zwiększyły się tak szybko, że już z końcem kwietnia partia ta liczyła ponad 300 tys. członków. Po przejścio­wym jej spadku liczebnym o ok. 50% w miesiącach letnich 1945 r., kiedy to odeszły od partii elementy chwiejne, ulegające reakcyjnej propagandzie, na­stąpił ponowny jej wzrost, tak że w przededniu I Zjazdu w grudniu tegoż roku partia liczyła już ok. 235 tys., w ciągu 1946 r. osiągnęła liczbę 555 tys. a pod koniec 1948 r., tj. w przededniu zjednoczenia, przekroczyła l mln członków.

W okresie wyzwolenia całości ziem polskich w 1945 r. również nieliczna poprzednio, odrodzona PPS zaczęła dość szybko się rozrastać, szczególnie na terenach o starych tradycjach pepeesowskich. Napływali do niej dawni człon­kowie PPS oraz TUR, w niektórych zaś ośrodkach całe grupy WRN, ponad­to robotnicy bezpartyjni, ale też niemało elementu drobnomieszczańskiego. W odrodzonej PPS mocne pozycje utrzymał lewicowy aktyw byłej RPPS, na­stawiony jednolitofrontowo, ale w wielu jej ogniwach dawał się odczuć nacisk elementów prawicowych oraz wpływy podziemnego WRN. Głęboka zmiana charakteru odrodzonej PPS dokonywała się zatem w starciu z reformistycznymi tradycjami przedwojennej organizacji partyjnej i kontrakcją ze strony części elementów wuerenowskich.

W końcu 1944 r. odrodzona PPS liczyła ponad 5 tys. członków, w maju 1945 r. osiągnęła już liczbę 145 tys., pod koniec tegoż roku siłą liczebną do­równywała PPR na terenie ziem dawnej Polski. Na Ziemiach Odzyskanych górowała zdecydowanie PPR.

Jeśli współpraca PPR z PPS, przy stopniowym przełamywaniu reformistycznych reliktów w postawie pepeesowców, przebiegała na ogół coraz po­myślniej i stanowiła zasadniczą podstawę polityczną do walki z reakcją, to o wiele bardziej skomplikowana sytuacja wytworzyła się w ruchu ludowym, zwłaszcza po powrocie do kraju Mikołajczyka i utworzeniu PSL.

W okresie wyzwolenia całego kraju, szczególnie zaś w toku reformy rol­nej, odrodzone SL szybko wzrastało, czerpiąc swe tradycje z radykalnej gru­py SL „Wola Ludu”, powstałej w początkach 1944 r. Głosiło ono, w przeci­wieństwie do SL „Roch” – konieczność sojuszu robotniczo-chłopskiego, na­wiązując do lewicowych nurtów w dziejach ruchu ludowego. Jednak i w odro­dzonym SL obok nurtu radykalno-demokratycznego były widoczne tenden­cje prawicowe, podsycane z ukrycia przez „Roch”, pozostający w podziemiu aż do przyjazdu Mikołajczyka. Mimo to w pierwszej połowie 1945 r. odro­dzone SL zdołało zdobyć szeroką bazę społeczną na wsi (w czerwcu liczyło ponad 200 tys. członków) i – utrzymać w zasadzie kurs radykalno-demokratyczny i współpracę z partiami robotniczymi. Radykalni ludowcy – podob­nie jak aktywiści PPR i PPS – brali też duży udział w budowie ludowego aparatu władzy.

Od wiosny 1945 r. zarysował się już jednak wyraźny kryzys polityczny SL, w którym kształtowały się dwa nurty: radykalny i prawicowy, zbliżony do liberalno-burżuazyjnej linii Mikołajczyka. Po utworzeniu Tymczasowego Rzą­du Jedności Narodowej i powrocie Mikołajczyka ów kryzys pogłębił się. Ele­menty radykalne nie dopuściły – co prawda – do opanowania kluczowych ogniw partii przez zwolenników prawicy, ale w wyniku założenia drugiej par­tii mianującej się ludową – a mianowicie PSL (22 VIII 1945) – SL uległo w najbliższych miesiącach znacznemu liczebnemu osłabieniu. Mimo to jako zja­wisko pozytywne można odnotować fakt, że wskutek odejścia do PSL ele­mentów chwiejnych i dwulicowych, uzyskało ono teraz zdecydowanie jedno­znaczny, radykalny charakter.

Referendum i wybory sejmowe

Od jesieni 1945 r. sytuacja polityczna w Polsce kształtowała się pod zna­kiem przyszłej kampanii wyborczej. Siły zmierzające do przywrócenia syste­mu kapitalistycznego zamierzały tą drogą dokonać próby zdobycia władzy. Ze względu na to, że PSL jako jedyne stronnictwo byłego obozu londyńskiego mogło wziąć udział w wyborach, z natury rzeczy cała prawica i całe podzie­mie gotowe było poprzeć listy tego ugrupowania. Stąd wokół PSL zaczęło się formować przymierze wyborcze wszystkich sił kontrrewolucyjnych.

Taki układ sił politycznych skłonił PPR do wysunięcia propozycji utwo­rzenia bloku wyborczego wszystkich legalnych stronnictw reprezentowanych w Rządzie Jedności Narodowej i podziału mandatów poselskich według z gó­ry uzgodnionego klucza, który przewidywał po 20% dla PPR, PPS, PSL i SL oraz po 10% dla SD i SP. Akceptacja takiej propozycji przez wszystkie zainteresowane stronnictwa pozwoliłaby – zdaniem kierownictwa PPR – na uniknięcie zaostrzenia walk wewnętrznych, pochłaniających wiele wysiłków i energii o wiele potrzebniejszych dla odbudowy kraju. Równocześnie powsta­łaby w ten sposób dla PSL możliwość odcięcia się od obozu reakcyjnego i zdeklarowania się przez to stronnictwo za budownictwem Polski Ludowej.

Propozycję PPR poparły PPS, SL i SD. Kierownictwo PSL odrzuciło ją, motywując swą odmowę tym, że proponowany mu procent mandatów nie odpowiada rzeczywistemu układowi sił politycznych, znacznie korzystniej­szemu dla tego stronnictwa. Zaproszeni do sformułowania kontrpropozycji przywódcy PSL oświadczyli, że zgodzą się na blok wyborczy, jeśli ludowcom zostanie oddanych 75% mandatów, z czego dla SL przewidywali tylko 5%. Rzeczywiste wpływy ludowców w społeczeństwie nie były aż tak wielkie. W danym zatem przypadku PSL liczyło po prostu na globalne poparcie wszyst­kich żywiołów zachowawczych i skrajnie prawicowych, zamierzających przy ich pomocy sięgnąć po władzę.

W tej sytuacji ukształtowały się ostatecznie dwa przeciwstawne sobie blo­ki wyborcze – rewolucyjny blok 4 partii na czele z PPR i blok zachowawczy, skupiony wokół PSL, popierany przez całe podziemie. Blok rewolucyjno-demokratyczny przeszedł teraz do generalnego ataku na wszelkie punkty opar­cia stronnictwa Mikołajczyka. Zainicjowano szeroką kampanię o charakterze agitacyjno-propagandowym w prasie i na zgromadzeniach. Nastąpiło wyeli­minowanie peeselowców ze stanowisk państwowych, administracyjnych i sa­morządowych. Jednocześnie rzeczywiste lub domniemane kontakty niektórych działaczy PSL z organizacjami podziemia skłoniły władze bezpieczeń­stwa do ingerencji i zakazania działalności tego stronnictwa w niektórych po­wiatach.

Równolegle prowadzona walka z podziemnymi organizacjami terrory­stycznymi doprowadziła do skierowania do walki z nimi obok oddziałów wojska i Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego także utworzonej w lutym 1946 r. Ochotniczej Rezerwy Milicji Obywatelskiej (ORMO), która skupiła do końca roku ok. 100 tys. ludzi, przeważnie młodych robotników i chłopów.

Rozbicie organizacyjne i osłabienie wpływów politycznych PSL oraz spa­raliżowanie akcji terrorystycznych podziemia wymagało jednak upływu pew­nego czasu. Także ówczesna sytuacja gospodarcza kraju, zniszczonego wojną i uzależnionego w znacznej mierze od dostaw UNRRA nie sprzyjała dalsze­mu zaostrzaniu konfrontacji politycznej, jaką musiała stać się kampania wy­borcza. Wobec tego blok rewolucyjnej lewicy, zwany Blokiem Demokratycz­nym podjął – na wniosek PPR – decyzję o odroczeniu wyborów z jedno­czesną sugestią wcześniejszego przeprowadzenia referendum, jako swoistego rodzaju generalnej próby przedwyborczej, w której ludność miała zająć sta­nowisko wobec kilku najbardziej istotnych problemów społeczno-politycznych.

Projekt ustawy o przeprowadzeniu referendum został ostatecznie uchwa­lony na posiedzeniu KRN 27 kwietnia 1946 r. Pytania, które stanowiły treść referendum, brzmiały: 1) Czy jesteś za zniesieniem senatu? 2) Czy chcesz utrwalenia w przyszłej konstytucji ustroju gospodarczego wprowadzonego przez reformę rolną i unarodowienie podstawowych gałęzi gospodarki naro­dowej z zachowaniem ustawowych uprawnień inicjatywy prywatnej? 3) Czy chcesz utrwalenia zachodnich granic Państwa Polskiego na Bałtyku, Odrze i Nysie Łużyckiej?

Na podstawie przebiegu i wyniku referendum ludowego Blok Demokra­tyczny chciał się zorientować, czy większość społeczeństwa polskiego akcep­tuje dokonane w kraju przeobrażenia społeczno-gospodarcze i czy w związku z tym może liczyć na zwycięstwo w wyborach do Sejmu. Ale podobnie prag­nęło wykorzystać udział swój w referendum kierownictwo PSL i dlatego wezwało społeczeństwo do udzielenia negatywnej odpowiedzi w głosowaniu na pierwsze pytanie. To stanowisko poparło w podziemiu WRN, zalecając gło­sować podobnie. WiN i Stronnictwo Narodowe wzywały do głosowania „nie” na pierwsze i drugie pytanie. NSZ i inne drobniejsze ugrupowania po­dziemne o charakterze profaszystowskim wysunęły hasła głosowania – trzy razy „nie”.

Stanowisko Mikołajczyka i większości Rady Naczelnej PSL wywołało dość daleko idące zastrzeżenia ze strony części innych działaczy tego stron­nictwa, co doprowadziło do secesji i utworzenia nowego stronnictwa pod na­zwą PSL „Nowe Wyzwolenie” (9 VI 1946), które wezwało swych członków i sympatyków do głosowania trzy razy tak. Natomiast druga grupa opozycyj­na (Wycech, Banach, Kiernik) podporządkowała się na razie decyzji większości kierownictwa, dążąc jednak do zmiany generalnej linii politycznej PSL. Wyraźnego stanowiska nie zajęło SP, zalecając głosowanie swym sympaty­kom według własnego uznania.

Referendum (30 VI 1946) miało stosunkowo spokojny przebieg przy du­żej frekwencji głosujących. Według ogłoszonego komunikatu jego wynik przedstawiał się, jak następuje: uprawnionych do głosowania – 13 604 451, głosowało 11 857 986 a więc 85,3%. W tym głosów ważnych było 11 530 531, nieważnych 327 435. Na pierwsze pytanie odpowiedziało pozytywnie 7 844 522 osób, czyli 68,2% uprawnionych do głosowania, na drugie – 8 896 105, czyli 77,1%, na trzecie 10 534 697 – czyli 91,4%.

Ogłoszenie tych wyników, świadczących o zwycięstwie Bloku, pogłębiło procesy dezintegracji w PSL i zachwiało w jego szeregach, a także w organiza­cjach podziemnych, wiarę w zwycięstwo wyborcze. Stronnictwo to kwestio­nowało wyniki wyborów, twierdząc m.in. w swej interpelacji poselskiej na fo­rum KRN (16 VIII), że w olbrzymiej większości okręgów wyborczych nastą­piło naruszenie zasady tajności poprzez tak silny nacisk, iż udanie się za kur­tynę było równoznaczne z aktem odwagi. Twierdziło ono, że oficjalnie ogło­szone wyniki odbiegały od rzeczywistych, że Blok w istocie rzeczy przegrał re­ferendum. Natomiast wśród stronnictw rewolucyjno-demokratycznych ugruntowało się przekonanie o nieuchronnej klęsce obozu zachowawczego. Spadła przede wszystkim aktywność’ organizacji peeselowskich a niektóre z nich zaczęły przechodzić do stronnictw Bloku, najliczniej do SL. Zaczął się również ferment w organizacji młodzieżowej „Wici” grawitującej początko­wo do PSL. Odbyty z początkiem stycznia 1947 r. zjazd tej organizacji pod hasłem jej demokratyzacji wybrał nowy zarząd, który wezwał swych człon­ków do głosowania w wyborach sejmowych na Blok Demokratyczny.

Kurs lewicowy wziął również górę w SP – na zjeździe tego stronnictwa w grudniu 1946 r., po usunięciu z jego kierownictwa grupy prawicowej, nowy zarząd również opowiedział się za programem Bloku Demokratycznego.

Na dalsze osłabienie wpływów PSL w społeczeństwie i bazy społecznej czynników konserwatywnych w poważnej mierze wpłynęły wydarzenia mię­dzynarodowe, związane z atakami niektórych zachodnich mężów stanu przeciwko Polsce. Powszechne oburzenie wywołało zwłaszcza w społeczeń­stwie polskim przemówienie wygłoszone w dniu 6 września 1945 r. w Stuttgarcie (Niemcy Zachodnie) przez amerykańskiego sekretarza stanu J. Byrnesa, kwestionujące granicę polsko-niemiecką na Odrze i Nysie. Było ono rezul­tatem ówczesnych amerykańskich zamierzeń, stwarzających sobie za cel od­budowę odwetowych Niemiec jako jednego z członków koalicji antyradziec­kiej.

Przemówienie Byrnesa posłużyło jako broń polityczno-propagandowa przeciw PSL. Na organizowanych w całym kraju wiecach protestacyjnych wskazywano, że polityka tego stronnictwa i jego przywódcy – Mikołajczyka, cieszących się protekcją i poparciem mocarstw zachodnich, godzi w naj­bardziej podstawowe interesy Polski, w bezpieczeństwo jej zachodniej granicy. Wielka kampania prowadzona wokół stuttgarckiej mowy Byrnesa ukazy­wała społeczeństwu polskiemu, że zmiana istniejącego porządku jest równo­znaczna z utratą ziem zachodnich, a w konsekwencji także z utratą niepodleg­łości. Rozczarowanie, rozżalenie, zjednoczenie wokół obrony niezbędnych Polsce ziem zachodnich – tak oto charakteryzował (17 IX) ambasador ame­rykański stosunek Polaków do USA po stuttgarckim przemówieniu sekreta­rza stanu. Równolegle postępował spadek wiary w słuszność postępowania Mikołajczyka.

Jednym z dalszych czynników przemawiających na korzyść Bloku De­mokratycznego były wskazane już wyżej znaczne postępy w odbudowie gospo­darczej kraju i stała poprawa w zaopatrzeniu ludności. Od jesieni 1946 r. ele­mentom prawicowym i reformistycznym nie udawało się już wywoływać strajków, pojawiających się – choć nie na zbyt szeroką skalę – w lecie tegoż roku. Skutkiem zniesienia kontyngentów poprawiła się również sytuacja eko­nomiczna wsi.

Podjęty w tych warunkach koncentryczny atak o charakterze politycz­nym i administracyjnym na PSL doprowadził do załamania się jego struktury organizacyjnej, masowego odpływu członków z jego szeregów.

Umowa PPR i PPS o jednolitym froncie (28 XI1946) zwarła mocniej ruch robotniczy i doprowadziła do zacieśnienia współpracy pomiędzy obu partia­mi. Wnet potem osiągnięte zostało porozumienie o utworzeniu bloku wybor­czego czterech stronnictw – PPR, PPS, SL i SD, do którego na Ziemiach Odzyskanych przyłączyły się SP i „Nowe Wyzwolenie”. W tej sytuacji PSL pozostało na arenie walki politycznej jako jedyne legalne stronnictwo, próbu­jące skierować dalsze przeobrażenia polityczno-ustrojowe i społeczno-ekonomiczne w Polsce w kierunku przeciwstawnym podstawowym założeniom de­mokracji ludowej, jako władzy klasy robotniczej, pozostającej w sojuszu z chłopstwem i innymi elementami świata pracy. Miało więc PSL – w danej sytuacji – choć samo wyrażało liberalno-drobnoburżuazyjne tendencje pra­wicy ruchu ludowego a nawet formalnie wypowiadało się przeciwko wielkie­mu kapitałowi – poparcie całej społecznej reakcji, która uważała je za jeden ze swoich podstawowych instrumentów walki politycznej o przywrócenie sy­stemu kapitalistycznego. W tych warunkach kampania wyborcza przebiegała w atmosferze niezwykle ostrych spięć i sytuacji konfliktowych. W istocie rze­czy miała ona ostatecznie zaważyć na obliczu społeczno-politycznym całego kraju. Odbyte 19 stycznia 1947 r. wybory były więc swoistego rodzaju plebis­cytem, alternatywą wyboru dla społeczeństwa – między drogą w kierunku kapitalizmu lub socjalizmu.

Odpowiedź na to pytanie dały oficjalnie ogłoszone wyniki wyborów. Na listę Bloku Demokratycznego padło 80,1% głosów, na PSL – 10,3%. SP uzyskało 4,7% głosów, PSL „Nowe Wyzwolenie” – 3,5%, inne listy – 1,4% głosów. W wyborach wzięło udział 89,9% uprawnionych do głosowania. Ostatecznie na 444 miejsca w Sejmie Blok Demokratyczny uzyskał 394 man­daty, PSL – 28, SP – 12, „Nowe Wyzwolenie” – 7 niezależni katolicy – 3

Wybory miały ważki wydźwięk polityczny, ponieważ zakończyły one w zasadzie walkę o utrwalenie władzy ludowej, zrodzonej 22 lipca 1944 r., ugruntowały istnienie nowego modelu państwa w dziejach narodu polskiego – Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej, zmierzającej do budowy systemu so­cjalistycznego.

PSL nie mogło pogodzić się z tak dotkliwą przegraną; złożyło ono formal­ny protest generalny i protesty we wszystkich 52 okręgach wyborczych. Wy­stąpiło z oskarżeniem o popełnienie nadużyć wyborczych, jak bezpodstawne skreślenia z list uprawnionych do głosowania, zbyt krótkie urzędowanie ob­wodowych komisji wyborczych, działalność represyjną władz bezpieczeństwa wobec członków i sympatyków, stronnictwa, brak członków PSL w niektó­rych komisjach wyborczych i presję na jawne głosowanie.

Amerykanie (Departament Stanu) i Anglicy złożyli ogólnikowe oświad­czenia (29 I), że nie uważają, by przeprowadzone wybory stanowiły realizację warunków nałożonych przez wielkie mocarstwa na polski rząd tymczasowy.

Wystąpienia te, podobnie jak wspomniane protesty PSL, nie mogły w ni­czym wpłynąć na procesy umacniania się rządów obozu rewolucji społeczno-politycznej w Polsce.

Jednym z przejawów dalszych postępów w stabilizacji sytuacji politycznej w kraju było uchwalenie w lutym 1947?r. przez Sejm Ustawodawczy kolejnej amnestii, która doprowadziła do likwidacji większej części podziemia zbroj­nego i politycznego. Skorzystało z niej i ujawniło się blisko 37 tys. osób (z cze­go prawie połowa z województw lubelskiego i białostockiego). Świadczą o tym następujące dane: jeśli w drugiej połowie 1945 r. działało w podziemiu ponad 80 tys. osób, a w 1946 r. jeszcze ok. 60 tys., to w 1947 r. liczba ich spad­ła do ok. 46 tys., w 1948 r. zaś do ok. 13 tys. W tym ostatnim roku istniało już tylko w skali ogólnopolskiej kilkadziesiąt band, stopniowo degenerujących się w zwykłe elementy kryminalne, tak że walka z nimi nie przedstawiała już problemu politycznego.

Jednocześnie proces rozkładu organizacyjnego PSL uległ wydatnemu przyspieszeniu, przy czym jego punkt kulminacyjny stanowiła niewątpliwie ucieczka Mikołajczyka z kraju w drugiej połowie października 1947 r. Akcep­tująca rewolucyjne przemiany część jego stronnictwa przeszła w dużej części do SL lub innych organizacji lewicowych i włączyła się do budowy Polski Lu­dowej.

Normalizacja sytuacji politycznej – Mała Konstytucja, Plan Trzyletni i jego realizacja w latach 1947-1948

Niejako symbolicznym przejawem postępującej stabilizacji politycznej było zebranie się Sejmu Ustawodawczego 4 lutego 1947 r. i nazajutrz wybór Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej. Został nim dotychczasowy prezydent KRN Bolesław Bierut. Na czele nowego rządu stanął Józef Cyrankiewicz, sekretarz generalny CKW PPS. Stanowisko pierwszego wiceprezesa Rady ministrów objął sekretarz generalny KC PPR Władysław Gomułka (który był także ministrem Ziem Odzyskanych), drugiego wicepremiera – sekretarz generalny NKW SL Antoni Korzycki. W skład rządu weszli nadto m.in. Mi­chał Rola-Żymierski jako minister obrony narodowej, Zygmunt Modzelewski jako minister spraw zagranicznych. W składzie rządu było: 7 członków PPR, 7 – PPS, 5 – SL, 3 – SD, 2 – SP.

Po przeprowadzeniu wyborów KRN uległa rozwiązaniu z mocy samego prawa, a jej funkcje (z wyjątkiem ustawodawstwa) aż do ukonstytuowania się Sejmu Ustawodawczego sprawowało Prezydium KRN.

Już na pierwszej swej sesji Sejm uchwalił trzy zasadnicze akty prawne, a mianowicie: ustawę konstytucyjną z 4 lutego 1947 r. o wyborze prezydenta; ustawę zasadniczą z 19 lutego o ustroju i zakresie działania najwyższych orga­nów RP; deklarację Sejmu „w przedmiocie realizacji praw i wolności obywa­telskich”. Ustawa z 19 lutego, zwana popularnie Małą Konstytucją, normo­wała podstawy ustroju politycznego Polski na lata 1947-1952. Wprowadzała ona nowy organ w postaci Rady Państwa, która przejęła funkcję Prezydium KRN w zakresie zwierzchnictwa i kontroli terenowych rad narodowych oraz uzyskała szereg uprawnień ustawodawczych, jak podejmowanie inicjatywy ustawodawczej, zatwierdzanie dekretów, decyzje o wprowadzaniu stanu wy­jątkowego i wojennego, nadzór nad Najwyższą Izbą Kontroli.

Równocześnie przybierała konkretny kształt koncepcja długotrwałego planu odbudowy kraju, którego kierunkowe wytyczne nakreślił już I Zjazd PPR w grudniu 1945 r. KRN na ostatniej, jedenastej swej sesji przyjęła (21 IX 1946) uchwałę określającą podstawowe wytyczne Trzyletniego Planu Odbu­dowy Gospodarczej w latach 1947-1949. Uchwała ta stała się podstawą dla opracowania ustawy o Planie Odbudowy Gospodarczej, uchwalonej przez Sejm 2 lipca 1947 r. System planowego kierownictwa i planowej działalności w gospodarce polskiej był możliwy – trzeba to podkreślić – dzięki dotych­czasowym wynikom na polu odbudowy gospodarstwa narodowego oraz dzięki dokonanym reformom ustroju społeczno-ekonomicznego. Uspołecz­nienie podstawowych gałęzi życia gospodarczego otwierało przed Polską możliwości szybkiego wydźwignięcia kraju ze zniszczeń wojennych, a w dal­szej perspektywie – stopniowej likwidacji zacofania gospodarczego, zmniej­szenia dystansu dzielącego ją od krajów wysoko ekonomicznie rozwiniętych.

Podstawowe zadanie Planu Trzyletniego polegało na odbudowie gospo­darki zniszczonej wojną i podniesieniu stopy życiowej mas pracujących po­wyżej poziomu przedwojennego. Generalne założenia planu przewidywały, że ten jego cel podstawowy ma być urzeczywistniony poprzez odbudowę pro­dukcji w pierwszym rzędzie na nowych, socjalistycznych zasadach, co pozwo­li na utrwalenie w Polsce ustroju ludowo-demokratyczengo.

Plan dawał priorytet odbudowie przemysłu produkującego na bezpośred­nie zaspokojenie potrzeb ludności, a więc tzw. „grupie B”, nad tymi działami przemysłu, korę wytwarzały środki produkcji, tj. nad „grupą A”. Zmiana tych proporcji miała nastąpić dopiero w ostatnim roku jego realizacji. Takie założenia planu były konieczne z uwagi na ogromny spadek stopy życiowej ludności w okresie wojny i okupacji. Nie oznaczało to jednak bynajmniej re­zygnacji z przekształcenia Polski w kraj przemysłowo-rolniczy w nieco dalszej perspektywie, tym bardziej że dzięki odzyskaniu Ziem Zachodnich powstały szersze możliwości dokonania zmian strukturalnych w gospodarce narodo­wej na korzyść szybkiego rozwoju środków produkcji.

Ogólnie biorąc, wytyczne planu przewidywały takie osiągnięcia na głowę ludności w porównaniu z okresem przedwojennym, jak – wzrost w zakresie produkcji środków produkcji – 250%, w zakresie produkcji przemysłowej dóbr konsumpcyjnych – 125%, w zakresie produkcji rolniczej – 110%, w zakresie całości dochodu narodowego – 163%. Na polu transportu, komunikacji i łączności plan zakładał – w porównaniu z 1938 r. – wzrost wskaź­nika przewozu osób w 1949 r. do 109, a tonażu przewozów towarowych do 160. Poważnie wzrosnąć miała również zdolność przeładunkowa portów pol­skich – Gdyni, Gdańska i Szczecina.

W dziedzinie oświaty i kultury przewidywał Plan Trzyletni osiągnięcie w 1949 r. powszechności nauczania w ramach co najmniej 5 klas, z zapewnie­niem dla większości dzieci możliwości dostępu do szkół 7-klasowych. Posta­nowiono również znacznie rozbudować szkolnictwo średnie, zawodowe i wyższe. Zapewniano wreszcie szczególną opiekę państwa nad badaniami na­ukowymi. Polityka ekonomiczna państwa zmierzała w ramach omawianego planu do umocnienia stosunków demokratycznych, przygotowywała grunt do przejścia od polityki odbudowy i częściowej rekonstrukcji gospodarki na­rodowej do polityki rozbudowy i socjalistycznej industrializacji.

Realizacja Planu Trzyletniego przebiegała pod znakiem wielorakich trud­ności. Bardzo ciężka zima lat 1946/47 spowodowała wymarznięcie znacznej części ozimin. Wiosną 1947 r. nawiedziły kraj wielkie powodzie, a latem tegoż roku – posucha. Produkcja rolna wzrosła co prawda dzięki stopniowej lik­widacji odłogów, ale nie zdołała ona jeszcze usunąć poważnych braków w zaopatrzeniu miast. W ciągu 1947 r. zmniejszyły się również dostawy z organi­zacji UNRRA, w związku z jej likwidacją. W tymże roku uległa zaostrzeniu sytuacja międzynarodowa, spowodowana wzrostem tendencji antykomuni­stycznych w Stanach Zjednoczonych, tendencji, które zyskały sobie miano „zimnej wojny”. Znalazły one wyraz w tzw. doktrynie Trumana, której uzu­pełnieniem na płaszczyźnie gospodarczej był tzw. plan Marshalla, ówczesne­go amerykańskiego sekretarza stanu. Był to formalnie plan odbudowy gospo­darczej tych krajów, które szczególnie ucierpiały w czasie wojny. Faktycznie – celem amerykańskich kół rządzących zatwierdzających ów plan (3 IV 1948) – było przez jego realizację ustabilizowanie systemu kapitalistycznego w krajach zachodnioeuropejskich i zahamowanie przeobrażeń socjalistycz­nych w krajach demokracji ludowej, w całej zaś Europie zwiększenie wpły­wów politycznych i ekonomicznych Stanów Zjednoczonych. Odrzucenie pla­nu Marshalla przez kraje demokracji ludowej spowodowało wobec nich, w tym także w stosunku do Polski, szereg restrykcji i utrudnień w wymianie to­warowej ze strony USA i gospodarczo od nich uzależnionych państw Europy Zachodniej. W tej sytuacji głównym dostawcą dóbr inwestycyjnych stał się Związek Radziecki, choć sam przeżywał wówczas poważne trudności wywo­łane ogromem zniszczeń wojennych.

W drugim roku Planu Trzyletniego nastąpiła intensywna rozbudowa handlu uspołecznionego, zarówno w hurtownictwie, jak i w handlu detalicz­nym. Globalny udział sektora socjalistycznego w handlu hurtowym wzrósł pod koniec 1948 r. do 80-85%, w detalu objął w tym czasie 35% całości obrotów. W ciągu 1948 r. zaczynały powstawać pierwsze wielkie obiekty pań­stwowego handlu detalicznego, tak dziś popularne domy towarowe.

W drugim kwartale 1948 r. nastąpiła ostatecznie stabilizacja, a nawet spa­dek cen wolnorynkowych oraz zdecydowana poprawa w zaopatrzeniu ludności, umożliwiająca zniesienie systemu kartkowego na takie artykuły, jak ziemniaki, nabiał i węgiel, a pod koniec tegoż roku również na mąkę i chleb. Pełną stabilizację rynkową oznaczała całkowita likwidacja zaopatrywania ludności poprzez kartki żywnościowe, co nastąpiło z dniem l stycznia 1949 r.

Ważkim elementem w procesie wzrostu produkcji był wzrost wydajności pracy, będący m.in. wynikiem zainicjowanego w połowie 1947 r. socjalistycz­nego współzawodnictwa pracy, obejmującego początkowo przemysł górniczo-hutniczy, a następnie także i inne dziedziny gospodarki narodowej. Hi­storyczną wymowę mają dziś takie nazwiska inicjatorów współzawodnictwa, jak górnicy Wincenty Pstrowski i Franciszek Aprias, hutnik Władysław Truchan, tkaczka Wanda Gościmińska, za których wzorem szły setki, a następ­nie tysiące towarzyszy pracy.

Ostatecznie w zakresie produkcji przemysłowej plan za 1947 r. został wy­konany w 105%, natomiast za 1948 r. jeszcze pomyślniej, bo w 114%. Szcze­gólnie korzystnie przedstawiała się sytuacja w przemyśle węglowym, którego produkcja na głowę ludności wzrosła do końca 1948 r. w porównaniu z 1937 r. o 264%. Produkcja energii elektrycznej wzrosła o 266%, natomiast pro­dukcja stali o 177%, cukru – 170%, tkanin wełnianych – 154%, tkanin ba­wełnianych – 151%. Wysoko przekraczał poziom przedwojennej produkcji przemysł metalowy, chemiczny, elektryczny i papierniczy. Po raz pierwszy w Polsce rozpoczęto budowę statków pełnomorskich, traktorów, samochodów ciężarowych, obrabiarek, włókien syntetycznych itd.

Jeśli w 1937 r. z łącznej produkcji przemysłu i rolnictwa na przemysł przy­padało 45,5%, a na rolnictwo 54,5%, to pod koniec 1948 r. udział produkcji przemysłowej stanowił już 64% globalnej wytwórczości.

Poważną rolę w toku omawianych przeobrażeń miała szybko postępująca odbudowa i integracja Ziem Odzyskanych z resztą ziem polskich. W 1948 r. udział tych ziem w globalnej produkcji przemysłowej wynosił już 22%, w tym w produkcji węgla kamiennego ponad 32%, koksu – 50%, energii elektrycz­nej 37%. W grudniu 1948 r. na Ziemiach Odzyskanych mieszkało już blisko 6 mln Polaków, w tym ok. 5 mln ludności napływowej, tak że liczba mieszkań­ców tych ziem zbliżała się do poziomu przedwojennego, który sięgał 8 mln ludności. Świadectwem osiągnięć dokonanych w dziele odbudowy gospodar­czej Ziem Zachodnich była Wystawa Ziem Odzyskanych, otwarta we Wroc­ławiu 21 lipca 1948 r.

Znaczne osiągnięcia w toku Planu Trzyletniego – choć nie tak pomyślne jak przemysł, miało również rolnictwo. Łączna produkcja rolnictwa, mimo nieurodzaju i klęsk żywiołowych, podniosła się od 1945 r. niemal 2,5 raza i przekroczyła w 1948 r. poziom przedwojenny w przeliczeniu na głowę ludnoś­ci. Pomyślnie na ogół przebiegał rozwój produkcji zbożowej i roślin pastew­nych, natomiast w zakresie hodowli nie zdołano jednak odrobić strat wojen­nych. W 1948 r. produkcja na głowę ludności mięsa wołowego i wieprzowego wyniosła w stosunku do 1938 r. – 91,8%, a mleka jedynie 74,7%.

Polityka podatkowa, prowadzona z inicjatywy PPR, dążyła do zapewnienia poparcia dla władzy ludowej ze strony mało- i średniorolnych chłopów poprzez przerzucenie podstawowego ciężaru podatkowego na bogatsze war­stwy ludności wiejskiej i do ograniczenia elementów kapitalistycznych na wsi, jednak w takim rozmiarze, który nie podrywałby ich sił produkcyjnych. Zmierzała ona jednocześnie do zacieśnienia więzi ekonomicznej miast a i wsi. Takie poczynania, jak reforma rolna i osadnictwo, odbudowa, a następnie rozbudowa znacjonalizowanego przemysłu, transportu, handlu i usług dawa­ła możliwości zarobkowe szerokim rzeszom elementów proletariackich na wsi i w poważnym stopniu uniezależniała je od bogatego chłopstwa.

W ramach Planu Trzyletniego, zwłaszcza zaś w latach 1947-1948, ustalo­ne zostały podstawowe kierunki rozwoju gospodarki narodowej, które przede wszystkim zmierzały do socjalistycznej industrializacji poprzez inten­sywną politykę inwestycyjną. Polityka ta postulowała nie tylko nagromadze­nie odpowiednich środków finansowych, ale i zasadniczą zmianę struktury przemysłu, w którym poważna rola miała przypaść produkcji środków wy­twórczości jako podstawy dla uprzemysłowienia kraju. Prowadziła ona w konsekwencji do zmiany produkcji nakładów inwestycyjnych na korzyść przemysłu. Jeśli w 1946 r. partycypował przemysł w tych nakładach w 29,1%, to w 1947 r. już w 35,4%, w 1948 r. w 36,2%, a w 1949 r. – w 40,3%. Jedno­cześnie spadał w latach 1946-1949 w nakładach inwestycyjnych udział rolnic­twa – z 15,9% do 11,4%.

Ogólnie biorąc, taka gospodarka przyczyniała się do olbrzymich osiąg­nięć w zakresie produkcji przemysłowej, której wzrost sięgał w latach 1947-1949 w porównaniu z rokiem poprzednim, kolejno 35,5%, 42,7%, 21,9%. Wynikało to zresztą w dużej mierze z faktu, że nakłady w tym okresie koncentrowały się nie tyle na budowie obiektów przemysłowych, ile na odbu­dowie już istniejących, co w konsekwencji przyniosło tak szybkie efekty.

Osiągnięcia te – niezależnie od reformy rolnej i osadnictwa – wpływały w sposób zasadniczy na przeobrażenia w strukturze społecznej wsi i miast, rozładowywały przeludnienie agrarne na wsi (podstawową bolączkę okresu międzywojennego), były punktem wyjścia dla szybko postępującej urbaniza­cji kraju. Jeśli w 1946 r. przemysł dawał zatrudnienie dla l mln 234 tys. osób, to w 1949 r. już dla l mln 735 tys. (około dwa razy więcej niż w 1937 r.).

Do słabych stron planu należy jednak zaliczyć zbyt małe docenienie wkła­dów w rolnictwo, co w konsekwencji mogło doprowadzić do dysproporcji między rozwojem produkcji przemysłowej a rolnej i wpłynąć na pewne zaco­fanie tej ostatniej. Kierownictwo PPR zdawało sobie sprawę z niebezpieczeń­stwa, jakie groziło przez niedoinwestowanie i pozostawienie w tyle rolnictwa. Mimo to od połowy 1948 r., tj. po wyeliminowaniu W. Gomułki i grupy zwią­zanych z nim działaczy z kierownictwa partyjnego (por. niżej), przewa­żył pogląd o możliwości szybkiego rozwiązania tych trudności wyłącznie w drodze kolektywizacji gospodarki chłopskiej.

Dodać także należy, że ogłoszona przez szefa resortu przemysłu – H. Minca operacja poddania rynku ścisłej kontroli państwa i zasadniczego osłabienia prywatnego i spółdzielczego sektora w gospodarce (nazwana „bitwą o handel”) była realizowana bezwzględnie i rygorystycznie. W wyniku prowa­dzonej wówczas polityki podatkowej, tzw. domiarów (arbitralnie nakłada­nych dodatkowych wysokich podatków), nastąpiła szybka likwidacja wielu przedsiębiorstw, w tym budowlanych, oraz drobnych sklepów i warsztatów rzemieślniczych ze szkodą dla zaopatrzenia ludności. Równocześnie powsta­jące państwowe placówki handlowe nie mogły w całości tych braków zrekom­pensować. Równolegle z rozbudową państwowych placówek handlowych uległa reorganizacji spółdzielczość w kierunku jej unifikacji i centralizacji.

Ogólnie biorąc, pierwsze lata istnienia Polskiej Rzeczypospolitej Ludo­wej spowodowały zasadniczy przełom w gospodarce narodowej i bardzo po­ważne zmiany w strukturze społecznej. Wystarczy tu przypomnieć, że jeśli w 1931 r. z rolnictwa utrzymywało się w Polsce 60% ludności, a z przemysłu za­ledwie 12,8%, to w 1950 r. odsetek zatrudnionych w produkcji rolnej spadł do 47,1%, a utrzymujących się z przemysłu i rzemiosła wzrósł do 20,9%. Da­ne te znamionują bardzo znaczną dynamikę przeobrażeń strukturalnych spo­łeczeństwa polskiego, tak znaczną, jakiej nigdy dotąd nie było w dziejach na­szego kraju.

Istotną rolę w procesie tych daleko idących przeobrażeń społecznych i w ogóle w realizacji Planu Trzyletniego odegrały kredyty i pomoc zagraniczna. W latach 1945-1949 Polska otrzymała ogółem 1,6 mld rubli kredytów, w tym inwestycyjnych ok. l mld, a krótkoterminowych 0,6 mld. Wśród państw udzielających kredytów i wszelkiej pomocy gospodarczej pierwsze miejsce zajmował zdecydowanie Związek Radziecki. W miarę zaostrzania się sytuacji międzynarodowej, w związku z ofensywą ekonomiczną i polityczną USA w Europie Zachodniej i planami odbudowy niemieckiego, potencjału przemys­łowego, tym bardziej konieczna stała się bliższa kooperacja z ZSRR i krajami demokracji ludowej, co znalazło wyraz w całym szeregu układów Polski z ty­mi krajami, zawartych w latach 1947-1948.

Rozwój oświaty i kultury

Szybkie postępy w odbudowie kraju i w rozbudowie potencjału przemys­łowego powodowały ogromne zapotrzebowanie na inteligencję techniczną i w ogóle kadrę wysoko kwalifikowanych fachowców w różnych dziedzinach i na różnych szczeblach gospodarki narodowej. Problem ten był zresztą ściśle związany z szeroko zakrojonym programem odbudowy szkolnictwa i przy­śpieszenia tempa rozwoju życia społeczno-kulturalnego. Zadania, o których mowa, wypadło realizować w szczególnie ciężkich warunkach. Straty wojen­ne w szkolnictwie i instytucjach naukowych wynosiły szacunkowo 60% stanu przedwojennego. Zostało zniszczonych 4880 szkół podstawowych, 487 szkół średnich i zawodowych oraz 17 szkół wyższych. W czasie okupacji zginęło z rąk okupanta ponad 6 tys. nauczycieli i pracowników nauki. Sieć szkolna wymagała gruntownej przebudowy w związku z wielkimi ruchami migracyjny­mi, spowodowanymi zmianą granic, zasiedleniem Ziem Odzyskanych i pow­rotem emigracji wojennej.

Ogólne zasady upowszechniania i demokratyzacji szkolnictwa, sformuło­wane w okresie okupacji w dokumentach programowych PPR i innych partii demokratycznych – zamierzano realizować stopniowo wobec olbrzymich trudności kadrowych i lokalowych. Na razie też do roku szkolnego 1948/49 – w okresie odbudowy sieci szkolnej – zachowano w zasadzie dotychczaso­wy przedwojenny schemat organizacyjny szkolnictwa, przygotowując jednak równocześnie grunt do zasadniczych zmian modelowych w oświacie.

W rezultacie polityki państwa ludowego wobec oświaty i kultury nastąpił szybki i na szeroką skalę zakrojony rozwój szkolnictwa wszystkich stopni i rodzajów, a przede wszystkim walka z analfabetyzmem. Jednocześnie w pierwszych latach powojennych korzystano z wielu form przyśpieszonego szkolenia lub doszkalania zawodowego poprzez różnego typu kursy fachowe, organizowane m.in. przez związki zawodowe, organizacje młodzieżowe, ko­biece itp.

Z rozbudową szkolnictwa, zwłaszcza średniego i wyższego, szła w parze poważna zmiana jego struktury na korzyść kierunków technicznych i ekono­micznych. Na szczeblu podstawowym zjawiskiem dominującym było (po raz pierwszy w dziejach oświaty polskiej) już prawie pełne upowszechnienie na­uczania (faktycznie – nie tylko formalnie) i jego egzekwowanie na szczeblu elementarnym. Gdy w roku szkolnym 1945/46 powszechnym nauczaniem ob­jętych było 93,6% dzieci w wieku szkolnym, to w 1949/50 już 96,7%. Liczba młodzieży kształcącej się w szkołach zawodowych wzrosła w latach 1945/46-1948/49 przeszło 3-krotnie – ze 164 800 do 460 300 uczniów.

W tych samych latach nie tylko odbudowano wyższe uczelnie istniejące w czasach przedwojennych, ale utworzono szereg nowych szkół wyższych typu uniwersyteckiego, politechnicznego i ekonomicznego. Obok dawnych ośrod­ków szkolnictwa wyższego, koncentrujących się w Warszawie, Krakowie i Poznaniu, powstały nowe, poważne placówki tego szkolnictwa w Lublinie, Wrocławiu, Łodzi, Toruniu i Gdańsku. Napływ kandydatów na studia wyż­sze był bardzo znaczny. Liczba studentów szkół wyższych wzrosła w latach 1945-1948/49 z 56 tys. do blisko 104 tys. Jednocześnie szybko postępowała demokratyzacja wyższych uczelni, w których w 1948 r. ponad 40% ogółu stu­diujących stanowiła młodzież pochodzenia robotniczego i chłopskiego. Szyb­ko postępował również proces kształcenia nowej kadry naukowej, tym bar­dziej godny podkreślenia, że po zakończeniu wojny w 1945 r. straty osobowe przekraczały 40%, a w niektórych dyscyplinach nawet ponad 50% samo­dzielnych pracowników nauki – profesorów i docentów.

W procesie demokratyzacji szkolnictwa na różnych jego szczeblach po­ważną rolę odgrywały organizacje młodzieżowe, związane ideowo z partiami bloku demokratycznego: z PPR – Związek Walki Młodych (ZWM) i Akade­micki Związek Walki Młodych „Życie”, z PPS – Organizacja Młodzieży Towarzystwa Uniwersytetów Robotniczych (OM TUR) i Związek Niezależnej Młodzieży Socjalistycznej (ZNMS), z SL – Związek Młodzieży Wiejskiej „Wici” (po usunięciu z tej organizacji elementów bliskich mikołajczykowskiemu PSL) i SD – Związek Młodzieży Demokratycznej (ZMD).

Równolegle szybko postępowała odbudowa i rozbudowa sieci bibliotek i czytelni o charakterze powszechnym i specjalistycznym. Liczba bibliotek powszechnych zwiększyła się w latach 1947-1949 z 934 do 3883, liczba bib­liotek naukowych z 535 do 851. Poważnie wzrastały nakłady książek i wy­dawnictw periodycznych. Wystarczy nadmienić, że w 1949 r. ogólny nakład wydawnictw książkowych był niemal dwuipółkrotnie wyższy niż przed woj­ną, wynosząc 72905 100 egzemplarzy.

Na tle tak ożywionego ruchu wydawniczego szybko organizowało się ży­cie literackie, tworzyły się czasopisma literackie o różnych odcieniach ideo­wych i różnym zakresie oddziaływania. Lata 1945-1948 były w literaturze polskiej okresem bezpośredniej reakcji na przeżycia wojenne, krystalizacji po­staw ideologicznych i artystycznych oraz dyskusji i ostrych sporów na temat oblicza przyszłej literatury w nowej rzeczywistości społecznej.

Dominowała zdecydowanie, zwłaszcza w prozie, tematyka wojenno-okupacyjna, zmierzająca do zgłębienia istoty i rozmiarów katastrofy moralnej, która wstrząsnęła podstawami humanizmu w hitlerowskim systemie masowej zagłady. Analizowano postawy moralne i psychologiczne w warunkach terro­ru niemieckiego i codziennej rzeczywistości okupacyjnej. Rewizja najbliższej przeszłości sięgała także do źródeł klęski wrześniowej, przynosząc krytyczny obraz rzeczywistości międzywojennej. Wśród pierwszych ujęć życia powojen­nego, obok utworów poświęconych odbudowie kraju i problemom integracji Ziem Zachodnich z ziemiami dawnymi, ukazywano również konflikty moralno-polityczne, związane z rewolucją społeczną, dokonującą się wówczas w Polsce.

Szybko wznowiły swoją działalność teatry polskie. W 1945 r. otwarto je we wszystkich większych miastach, w tym pięć na Ziemiach Odzyskanych, m.in. w Szczecinie. Rychło miały one na swym koncie poważne osiągnięcia artystyczne. W 1949 r. zakończono upaństwawianie teatrów, przez co zyskały one trwałe oparcie finansowe i w ogóle mecenat władz państwowych. Rów­nież szybko postępowała odbudowa życia muzycznego dzięki ofiarności mu­zyków i wydatnej pomocy władzy ludowej. Pomnożyła się wydatnie, w po­równaniu z 1938 r., liczba placówek operowych i symfonicznych.

Jako coraz bardziej ważny czynnik w dziele kształtowania się kultury narodowej wysuwała się radiofonia. Tak więc warto nadmienić, że liczba radioabonentów wzrosła od grudnia 1946 r. do końca 1949 r. z 474 500 do l 175 700.

Tak szybka odbudowa i rozbudowa podstaw kultury narodowej we wszystkich jej dziedzinach była rezultatem systematycznego zwiększania na te cele dotacji ze strony państwa, których udział w całokształcie wydatków in­westycyjnych stale wzrastał – z 5% w 1946 r. do 8,2% w 1949 r. Państwo budowało w ten sposób bazę materialną i społeczną przyszłej kultury masowej, jako niezbędnego i ważkiego współczynnika w procesie przekształcania spo­łeczeństwa – w społeczeństwo socjalistyczne.

Spór o model socjalizmu

Na czoło zagadnień gospodarczych i społeczno-politycznych, w pierwszej fazie Planu Trzyletniego wysunęła się sprawa, którą można by określić jako – spór o model socjalizmu, ku któremu miało zmierzać społeczeństwo pol­skie. Wyraziściej miały się wówczas zarysować różnice w poglądach sojuszni­czych partii robotniczych – PPR i PPS, jak również w łonie obu tych partii na temat oblicza przyszłego systemu socjalistycznego i metod prowadzących do jego realizacji.

Przypomnieć należy, że obie partie stały na stanowisku likwidacji prywat­nej własności środków produkcji i budowy gospodarki socjalistycznej. Jed­nakże pojęcia te nie były jednoznacznie rozumiane przez ekonomistów PPR i PPS. Według rzecznika dogmatycznej grupy w PPR – Hilarego Minca – us­połecznienie środków produkcji miało się równać ich upaństwowieniu. Dowodził on, iż socjalizm wymaga, ażeby wszystko było własnością państwa, by wszystkimi dziedzinami życia gospodarczego administrował aparat państwo­wy. Dążył też do możliwie jak najszybszej realizacji tego celu. Każde inne roz­wiązanie miało być – według niego – rozwiązaniem niezgodnym z założe­niami marksizmu. Natomiast Władysław Gomułka reprezentował koncepcję dłuższego, harmonijnego rozwoju trzech sektorów – państwowego, spół­dzielczego i prywatnego, jako dostosowaną do ówczesnych polskich realiów społeczno-ekonomicznych.

Wybitny ekonomista, związany z PPS, Oskar Lange, polemizując z wy­wodami Minca i innych zwolenników upaństwowienia i scentralizowanych metod zarządzania gospodarką socjalistyczną, pisał, że po likwidacji kapitału prywatnego wyłonić się może równie groźne dla demokracji niebezpieczeń­stwo w postaci koncentracji gospodarki w rękach biurokracji państwowej i związanych z tym zjawiskiem przywilejów w rozdziale dochodu narodowego. By temu skutecznie przeciwdziałać powinny być – jego zdaniem – środki dyspozycji gospodarczej ściśle oddzielone od administracyjno-politycznego aparatu państwowego – podobnie jak niezależne sądy oddzielone są od wła­dzy wykonawczej. Powinien również być zorganizowany samorząd jako organ demokratycznej kontroli z dołu – wyłoniony przez konsumentów, pracowników itp. Ponadto demokratyczna kontrola nad uspołecznioną gos­podarką powinna być wzmocniona przez istnienie niezależnego robotniczego ruchu związkowego, samodzielnej spółdzielczości oraz organizacji reprezen­tujących interesy gospodarcze chłopów.

A zatem PPS, podobnie jak i niektórzy działacze PPR, opowiadała się za koncepcją gospodarki trój sęk torowej, gdzie obok sektora państwowego i spółdzielczego miał także istnieć (przynajmniej w okresie przejściowym) sek­tor drobnokapitalistyczny. Sytuacja zmienić się jednak miała po 1947 r., kie­dy w PPR przeważyła teza na rzecz ostatecznej likwidacji sektora drobnokapitalistycznego w przemyśle i handlu. Zwolennikom trójsektorowości zaczęto wówczas stawiać zarzuty, że hołdują idei kompromisu klasowego i zmierzają do zahamowania procesów socjalizacji kraju, a nawet do restauracji kapita­lizmu.

Zarzut taki wypaczał intencje ekonomistów i polityków PPS, dla których najbardziej kontrowersyjny sektor prywatny miał jedynie swoją drobną wy­twórczością wspomagać działy gospodarki oparte na zasadach socjalistycz­nych. Co ważniejsze, miejsce i rolę poszczególnych sektorów miał określać centralny plan gospodarczy. W celu ograniczenia centralizmu państwowego – instytucja planowania gospodarczego miała być jednak oddzielona od in­stytucji zarządzania.

Według tej koncepcji Centralny Urząd Planowania (CUP) miał koordy­nować poczynania różnych ogniw życia gospodarczego, opracowywać pro­pozycje organizacji zarządzania przemysłem państwowym i spółdzielczym. Sam przemysł państwowy miał podlegać kontroli demokratycznych instytu­cji, takich jak związki zawodowe i powoływane w trybie demokratycznym ra­dy nadzorcze, które powinny kontrolować wyniki produkcji przedsiębior­stwa, jak również powoływać jego dyrekcję. Generalnie zmierzano do ograni­czenia centralizmu państwowego poprzez wzmocnienie roli samorządu pra­cowniczego w wielkich zakładach państwowych, a także poprzez rozbudowę spółdzielczości.

Szczególne miejsce przypisywała PPS sektorowi spółdzielczemu, przy czym chodziło tu o różne typy spółdzielczości w mieście i na wsi. Partia ta nie przeciwstawiała spółdzielczości sektorowi państwowemu. Podkreślała jedy­nie jej wyższość nad sektorem państwowym polegającą na tym, iż aparat spółdzielczy jako bezpośrednio związany z wytwórcą oraz z konsumentem musi natychmiast reagować na słuszne postulaty. Nie wymaga też powoływa­nia państwowego aparatu kontrolnego, ponieważ kontrola każdej komórki gospodarczej i nadzór nad nią przez zainteresowanych odbiorców są lepsze i skuteczniejsze od kontroli aparatu urzędniczego.

Tymczasem przedsiębiorstwo państwowe rządzi się innymi prawami: wy­maga rozbudowanego aparatu gospodarczego, ukształtowanego według ok­reślonej hierarchii, co powoduje jego ociężałość. Koszt utrzymania owego rozbudowanego aparatu urzędniczo-biurowego uderza w robotnika, ponie­waż biurokracja przechwytuje wytwór jego pracy. Socjaliści dowodzili, przeciwstawiając się koncepcji ograniczenia sektora spółdzielczego na rzecz rozbudowy przedsiębiorstw państwowych, że im więcej wytworu pracy robot­nika przeznacza się na koszty dodatkowej organizacji i kontroli – tym bar­dziej społeczeństwo oddala się od realizacji socjalizmu.

Tego typu poglądy dominowały w kierowanym przez Czesława Bobrowskiego Centralnym Urzędzie Planowania (CUP), gdy natomiast Ministerstwo Przemysłu (z szefem tego resortu H. Mincem) przeciwstawiało im inną ten­dencję. Odmienność poglądów doprowadziła do konfrontacji, do której dosz­ło już w czasie realizacji Trzyletniego Planu Odbudowy Gospodarczej. Model trójsektorowej gospodarki, stanowiący koncepcję niezgodną z planami upań­stwowienia całości gospodarki, został odrzucony z chwilą proklamowania przez Minca na wiosnę 1947 r. „bitwy o handel”.

Formalnie miała ona stanowić ogólnokrajową kampanię przeciw speku­lacji i drożyźnie. Była ona motywowana nadmiernym wzrostem siły naby­wczej elementów kapitalistycznych, powstawaniem w miastach spekulacyjne­go kapitału z równoczesnym umocnieniem się na wsi elementów kapitali­styczno-spekulacyjnych, szybko bogacącym się dzięki wysokim stosunkowo cenom produktów rolnych. Faktycznie chodziło nie tylko o likwidację speku­lacji, nie tylko o likwidację sektora drobnokapitalistycznego, lecz także o ograniczenie roli sektora spółdzielczego i o ściślejsze podporządkowanie go kontroli organów państwowych.

Zaznaczyć trzeba, że zwolennicy zasady trójsektorowości w tym samym stopniu, co inicjatorzy „bitwy o handel”, byli zainteresowani walką ze speku­lacją, jednakże przeciwstawiali się całkowitej likwidacji prywatnej drobnej wytwórczości oraz prywatnego handlu detalicznego. Kierowali się w danym przypadku dążeniem do utrzymania gospodarki rynkowej i zapewnienia właściwego zaopatrzenia ludności w podstawowe produkty. Bronili też pub­licznie autonomii i samorządności różnych typów spółdzielczości przed pró­bami ich reorganizacji na zasadach państwowo-biurokratycznych.

Różnice zdań między CUP-em a Ministerstwem Przemysłu dotyczyły równocześnie zagadnienia preferencji dla określonych działów wytwórczości przemysłowej. Resort Przemysłu, zgadzając się generalnie z tezą o koniecz­ności podniesienia poziomu spożycia, postulował, aby obok rozwoju prze­mysłu konsumpcyjnego położyć większy nacisk na przemysł wytwarzający środki produkcji, głównie hutniczy, metalowy i elektrotechniczny. Istniejące między obu instytucjami różnice poglądów były istotne, ponieważ określały koncepcje strategiczne przyszłego rozwoju gospodarczego Polski i poziomu stopy życiowej społeczeństwa.

W wyniku ostrych zarzutów stosowania niemarksistowskich metod pla­nowania i propagowania zasady trzech sektorów gospodarczych (państwo­wy, spółdzielczy i prywatny) wysuwanych wobec CUP-u, jego kierownictwo, składające się głównie z członków PPS, podało się do dymisji. Powołano no­we kierownictwo, które zaczęło wprowadzać istotne zmiany w systemie pla­nowania i kierowania gospodarką. Zmiany te były również wynikiem zwrotu, jaki dokonał się w polityce PPR po usunięciu w r. 1948 Gomułki z jej kierow­nictwa.

Jakkolwiek założenia Planu Trzyletniego były w zasadzie utrzymane i rea­lizowane, jednakże ulegały one znacznym modyfikacjom. W r. 1948 zaczęto forsownie rozwijać przemysł ciężki kosztem rolnictwa i poziomu życia społe­czeństwa. W nakładach inwestycyjnych dano priorytet przemysłowi ciężkiemu i górnictwu, upośledzając jednocześnie rolnictwo, co prowadziło d zwichnięcia proporcji w rozwoju poszczególnych dziedzin gospodarki i zahamowania wzrostu stopy życiowej ludności. Według oficjalnego komunikatu listopada 1949 r., tj. po ukończeniu Planu Trzyletniego, produkcja przemysłu i rzemiosła wzrosła w Polsce w porównaniu z r. 1938 o 48%, gdy natomiast wartość produkcji zwierzęcej i roślinnej wynosiła tylko 86% wartości z r 1938.

Różnice dotyczące modelu systemu socjalistycznego między PPR a PP1 obejmowały również problematykę polityczno-ustrojową. Odrodzona \ Polsce Ludowej PPS uznawała za konieczne utworzenie rewolucyjnego aparatu władzy w celu zlikwidowania zbrojnego podziemia i przeprowadzeni* podstawowych reform społeczno-ustrojowych. Natomiast po zlikwidowaniu jawnej kontrrewolucji PPS upatrywała swoją rolę przede wszystkim w dzie­dzinie utrwalania zasad demokracji politycznej i gospodarczej. Wskazywane też na konieczność szukania koncepcji państwa ludowo-demokratycznego i socjalistycznego,  koncepcji  odpowiadającej historycznie  ukształtowanym polskim warunkom, co – jak wiemy – podzielało również cały szereg dzia­łaczy PPR. Tezę tę odrzucały dogmatyczne grupy w obu partiach robotni­czych (była taka grupa również w PPS), zmierzając do ukształtowania w Pols­ce – i to często w sposób mechaniczny – systemu społeczno-politycznego możliwie jak najbardziej podobnego do modelu radzieckiego. Podzielały one również charakterystyczny dla czasów stalinowskich punkt widzenia o za­ostrzaniu się walki klasowej w miarę postępów w budownictwie ustroju socja­listycznego, przeciwstawiały się zatem dążeniom do ograniczenia roli aparatu bezpieczeństwa i metod administracyjno-represyjnych w stosunku do sił opo­zycyjnych.

Zjednoczenie polskiego ruchu robotniczego

Jako zasadnicze zagadnienie, związane z umocnieniem w Polsce ustroju demokracji ludowej i dalszymi przeobrażeniami społecznymi, zmierzającymi do zbudowania podstaw socjalizmu, wysunęła się sprawa zjednoczenia ruchu robotniczego. Mimo to, że działająca w latach 1944-1948 PPS była partią le­wicy socjalistycznej, aktywnie uczestniczyła w budowie Polski Ludowej i na ogół lojalnie współpracowała z PPR w walce z polityczną reakcją, już sam fakt istnienia dwu partii, a co za tym idzie – dwu ośrodków organizacyjnych – osłabiał ruch robotniczy. Na lata 1947-1948 przypadał okres zbliżania się obu partii do jedności organicznej, który równocześnie wypełniała kampania o charakterze ideowo-politycznym, dotycząca istoty mającego nastąpić zjed­noczenia. W kampanii tej chodziło o to, ażeby u podstaw zjednoczenia zna­lazła się ideologia marksistowsko-leninowska, aby nowa, zjednoczona partia była kontynuatorką rewolucyjnych a nie reformistycznych tradycji polskiego ruchu robotniczego. Istotne znaczenie dla dalszego rozwoju sytuacji w pol­skim ruchu robotniczym miały procesy jednoczenia się komunistów i socjalistów w innych krajach .demokracji ludowej: w Rumunii, na Węgrzech i w Czechosłowacji, sfinalizowane w pierwszej połowie 1948 r.

Sprawę zjednoczenia w Polsce komplikował przede wszystkim fakt, że w odrodzonej PPS – choć dominował tam nurt jednolitofrontowy, zdecydowa­ny na kontynuowanie współpracy z PPR – istniały ze strony prawicowych i części centrowych elementów tendencje w mniej lub bardziej zawoalowanej formie przeciwstawne organicznemu zjednoczeniu. Różnice zdań dotyczyły również metod rządzenia, wynikające stąd, że część kierowniczego aktywu PPS ciążyła ku parlamentarnym formom demokracji, a w dyktaturze proleta­riatu widziała zaprzeczenie demokratyzmu. Odrzucała w ten sposób zasadę presji politycznej, skierowanej przeciwko siłom społecznym związanym ekonomicznie i światopoglądowo z systemem kapitalistycznym, presji niezbędnej dla dokonania głębokich, dalej idących przeobrażeń społecznych na drodze do socjalizmu.

W eliminacji koncepcji socjaldemokratycznych w PPS istotne znaczenie miały uchwały jej Rady Naczelnej z 30 czerwca 1947 r., które nie wypowiada­ły się jeszcze za jednością organiczną, ale utorowały drogę do dalszej ewolucji PPS na lewo – ewolucji ideowej zmierzającej do połączenia obu partii. Duży wpływ na dalsze zbliżenie ideowe PPR i PPS miało następnie wspólne posie­dzenie KC PPR i CKW PPS w dniu 13 września 1947 r., na którym ujednoli­cono stanowiska obu partii wobec węzłowych zagadnień polityki międzyna­rodowej i wewnętrznej. Stopniowo umacniały się w PPS wpływy sił jednolitofrontowych, znajdujące wyraz w całym szeregu uchwał i posunięć kierownictwa tej partii, takich jak uchwała XXVII Kongresu PPS (grudzień 1947 r.), który wskazywał jako perspektywę współpracy obu partii – ich jedność organiczną. W marcu 1948 r. odbyła się wspólna narada aktywu gospodar­czego PPR i PPS, na której ujednolicono stanowiska obu partii w sprawach głównych kierunków ekonomicznego rozwoju kraju.

W marcu 1948 r. nastąpił dalszy, zasadniczy krok ze strony PPS na rzecz zjednoczenia, które zadeklarował w imieniu tej partii jej sekretarz generalny – J. Cyrankiewicz. W ślad za tą deklaracją wydany został 22 marca wspólny okólnik KC PPR i CKW PPS o podjęciu prac przygotowawczych do zjedno­czenia, a następnie obie te naczelne instancje partyjne podjęły uchwałę o bu­dowie wspólnego Domu Zjednoczonej Partii, z funduszów zebranych wśród członków obu partii.

Kontynuowano też weryfikację w szeregach obu partii, mającą przede wszystkim charakter polityczny. Akcja ta przybrała w PPS duże rozmiary, o czym świadczy fakt, że o ile partia ta liczyła przed XVII Kongresem ok. 750 tys. członków, to w przeddzień zjednoczenia – w grudniu 1948 r. – ok. 531 tys. W okresie przygotowania do zjednoczenia usunięto zatem z niej lub do­browolnie z niej wystąpiło ok. 220 tys. osób, w zdecydowanej większości przeciwników połączenia z PPR. Akcja weryfikacyjna w PPR miał znacznie mniejszy zasięg, ograniczając się do usunięcia 29 tys. członków i kandydatów, gdy natomiast pozostało w partii ponad l 006 000 członków.

Na zakres przeprowadzonych wówczas akcji weryfikacyjnych i na tempo oraz charakter przygotowań do zjednoczenia istotny wpływ wywarły doko­nujące się wówczas zmiany w PPR, gdy podjęto prace nad sprecyzowaniem założeń ideowo-programowych zjednoczonej partii. Ujawniły się wówczas w jej kierownictwie różnice poglądów, które doprowadziły latem 1948 r. do os­trego konfliktu między ówczesnym sekretarzem generalnym KC – Władys­ławem Gomułką a członkami Biura Politycznego KC – Bolesławem Bierutem i Jakubem Bermanem.

Konflikt ów, ogólnie biorąc, dotyczył kierunku dalszego rozwoju społeczno-gospodarczego Polski Ludowej i zagadnienia monopolu władzy w partii i w państwie. Oficjalnie jednak w tym sporze eksponowano różnice zdań w sprawie oceny tradycji polskiego ruchu robotniczego, w stosunku do na­brzmiałego wówczas konfliktu jugosłowiańsko-radzieckiego. Należy tu za­znaczyć, że Gomułką, mówiąc o historycznych zasługach ruchu komunistycz­nego, poddał zarazem krytyce elementy dogmatyzmu i sekciarstwa w działal­ności SDKPiL i KPP. Jednocześnie – odrzucając reformizm PPS – pod­kreślał niepodległościowe tradycje tej partii. Dowodził, że powinny one lec u podstaw ideowo-politycznych zjednoczonej partii. Poglądów tych nie zaak­ceptowała grupa Bieruta – Bermana.

Wydarzenia te rozgrywały się w atmosferze zaostrzonych stosunków mię­dzynarodowych i komplikacji w międzynarodowym ruchu robotniczym, związanych z kultem Stalina, sprzyjających powstaniu klimatu dogmatyzmu i sekciarstwa.

Na sierpniowo-wrześniowym plenum KC PPR wysunięto pod adresem Gomułki i jego zwolenników, wywodzących się głównie z konspiracyjnej PPR, zarzuty tzw. odchylenia prawicowo-nacjonalistycznego (odrzucone później przez PZPR). Działaczy tych odsunięto od wpływu na kierowanie partią, a nowym sekretarzem generalnym KC został Bierut.

Plenarne posiedzenia KC PPR odbyte latem i jesienią 1948 r. sformuło­wały ideowo-polityczną, marksistowsko-leninowską platformę zjednoczenio­wą. Niemałą rolę w procesie bezpośrednich przygotowań do zjednoczenia odegrało wspólne szkolenie ideologiczne członków obu partii. Ważnym czyn­nikiem integrującym było braterstwo broni obu partii w walce z obozem poli­tycznej prawicy w okresie lat 1944-1948.

Zjednoczenie partii poprzedzone zostało zjednoczeniem ruchu młodzieżo­wego. 16 października 1947 r. ZWM i OMTUR podpisały umowę o współ­pracy organizacyjnej, co umożliwiło wysunięcie hasła zjednoczenia. 22 lipca 1948 r. na kongresie we Wrocławiu cztery organizacje (ZWM, OMTUR, ZMW „Wici” i ZMD) zjednoczyły się, powołując do życia Związek Młodzie­ży Polskiej (ZMP).

14 grudnia 1948 r. odbyły się w Warszawie ostatnie odrębne zjazdy obu partii robotniczych. II Zjazd PPR obradował w sali „Romy”, a więc w tym samym miejscu, gdzie trzy lata wcześniej zebrał się I Zjazd partii. Wśród burzliwych owacji przyjął on uchwałę w sprawie zjednoczenia. XXVIII Kongres PPS, odbyty w sali Teatru Polskiego, uchwalił owacyjnie powitaną rezo­lucję o identycznej treści.

Kongres Zjednoczeniowy obradował 15-21 grudnia 1948 r. w gmachu Politechniki Warszawskiej. Zgromadził on 1526 delegatów; 58 delegatów wy­wodziło się z szeregów SDKPiL i PPS-Lewicy, 518 z KPP i KZMO, 281 – z przedwojennej PPS i OMTUR. W okresie okupacji 228 delegatów należało do PPR, 66 – do partii komunistycznych na emigracji, 90 do PPS.

W toku obrad zjazd wysłuchał podstawowych referatów – B. Bieruta Podstawy ideologiczne PZPR i J. Cyrankiewicza Droga PPS do Zjednoczonej Partii. Uchwalono Deklarację ideową PZPR, Statut PZPR i wytyczne 6-letniego planu rozwoju i przebudowy gospodarczej Polski. Kongres wybrał na­czelne władze partyjne – Komitet Centralny, Centralną Komisję Rewizyjną. KC z kolei na pierwszym plenarnym posiedzeniu powołał Biuro Polityczne. Przewodniczącym KC PZPR został Bolesław Bierut, sekretarzami KC – J. Cyrankiewicz, A. Zawadzki i R. Zambrowski.

Zjazd zjednoczeniowy oznaczał gruntowny przełom w dziejach polskiego ruchu robotniczego, kładąc kres kilkudziesięcioletniemu rozbiciu tego ruchu, a równocześnie oznaczając decydujące zwycięstwo jego rewolucyjnego nurtu. Zjednoczona partia oparła się bowiem na tradycjach i spuściźnie ideologicz­nej rewolucyjnego nurtu polskiego ruchu robotniczego (reprezentowanego przez takie partie, jak SDKPiL, PPS-Lewicę, KPP, PPR i odrodzoną jednolitofrontową PPS), na tradycjach internacjonalistycznej współpracy z siłami re­wolucyjnej Rosji i tradycjach rewolucyjnego marksizmu-leninizmu, inaczej mówiąc – według kryteriów wartości obowiązujących w PPR i międzynaro­dowym ruchu komunistycznym. Zjednoczenie takie mogło nastąpić w wyni­ku siedmioletniej działalności Polskiej Partii Robotniczej, która jako partia rewolucyjna wypracowała w generalnych swych założeniach programowych słuszną dla narodu i państwa koncepcję nowej Polski i była główną siłą w bu­dowie władzy ludowej. Wypracowała ona trafnie strategię szerokiego frontu demokratycznego pod hegemonią klasy robotniczej, ściśle wiążąc program walki o socjalizm z walką wyzwoleńczą narodu, a następnie z walką o utrwa­lenie jego niepodległości w oparciu o pierwsze w skali światowej, potężne państwo socjalistyczne – Związek Radziecki.

Kongres Zjednoczeniowy był nie tylko czynnikiem niezwykle poważnie wzmacniającym kierowniczą siłę polityczną Polski Ludowej – rewolucyjną partię marksistowsko-leninowską, ale stanowił zarazem swoistego rodzaju próbę bilansu czterech i pół lat istnienia władzy ludowej, nakreślając równo­cześnie koncepcję dalszych przeobrażeń na rzecz budownictwa w Polsce podstaw socjalizmu w ciągu najbliższych sześciu lat.

Kongres Zjednoczeniowy, powołujący do życia Polską Zjednoczoną Par­tię Robotniczą, finalizował więc ostatecznie pierwszy, początkowy etap w dziejach nowej Polski, powstałej w wyniku tych wszystkich wielkich wyda­rzeń dziejowych, które oddały losy narodu w ręce rewolucyjnej partii klasy robotniczej.

ZAKOŃCZENIE

Mało jest narodów w skali ogólnoeuropejskiej, a nawet ogólnoświatowej, które by przeżyły tak wielkie wstrząsy i lata tak ogromnego przełomu, jakie były udziałem narodu polskiego w ciągu omawianej epoki lat 1864-1948. Głębokość owych wstrząsów dziejowych uzmysłowimy sobie tym wyraziściej, gdy jeszcze raz spojrzymy wstecz na sytuację społeczeństwa polskiego w pierwszych latach popowstaniowych, społeczeństwa – zdawałoby się – trwale pozbawionego niepodległego bytu państwowego, ujarzmionego i po­dzielonego pomiędzy trzy państwa zaborcze, uchodzące za trzy mocarstwa w ówczesnej konstelacji międzynarodowej.

Głębokość i doniosłość wydarzeń; jakie nadeszły na początku XX stule­cia, rysują się w całej pełni i niezwykle wyraziście, gdy spojrzymy na sytuację tegoż społeczeństwa ponownie, już po roku 1918. Doszło wówczas do rzeczy nieprawdopodobnej dla „trzeźwo myślących” mężów stanu i wielu polityków europejskich; zniknął z powierzchni ziemi w strefie Europy Środkowo-Wschodniej ład ustalony traktatami Rosji, Prus i Austrii o podziale Pol­ski, utrwalony potem raz jeszcze postanowieniami Kongresu Wiedeńskiego 1815r.

To wszystko, co zaszło w pamiętnym dla dziejów narodu 1918 r., było efektem głębokich perturbacji – klęsk wojennych i wypadków rewolucyj­nych w trzech państwach zaborczych. Trzeba jednak pamiętać, że efekt ten w żadnym przypadku nie byłby pełny, gdyby naród polski czynnie w owe wyda­rzenia się nie włączył na polu organizacyjnym, politycznym i militarnym. Ta zaś z kolei postawa narodu była rezultatem kultywowania, rozwijania i pogłę­biania przezeń wielkich narodowych tradycji niepodległościowych, zdynami­zowanych udziałem szerokich mas robotniczych i chłopskich w życiu poli­tycznym społeczeństwa od schyłku XIX w.

Proces aktywizacji tych mas, ich dojrzewania do działalności społecznej i politycznej, znamionowały takie zjawiska, jak powstawanie pierwszych orga­nizacji i partii działających wśród proletariatu miejskiego i chłopstwa, organi­zacji początkowo niewielkich, działających w małych grupach, potem jednak coraz to bardziej masowych, stanowiących coraz to większą siłę polityczną, zdolnych w coraz to większym stopniu oddziaływać na bieg wydarzeń i tym samym na losy narodu. Były to lata pracy i walki działaczy pierwszych na ziemiach polskich kółek socjalistycznych i ludowcowych, działalności propagandystycznej I i II Proletariatu, Związku Robotników Polskich i Stronnic­twa Ludowego, Socjaldemokracji Królestwa Polskiego i Polskiej Partii Socja­listycznej. Lata pracy i walki – już na początku XX stulecia – bojowników rewolucji lat 1905-1907, walk rewolucyjnych 1917 i 1918 r., walk patriotów o rozwiązanie kwestii polskiej w latach 1914-1918 i o granice odradzającego się państwa. Były to jednak zarazem lata walki krzewicieli idei demokracji, nie­podległości i socjalizmu nie tylko w politycznym, ale i kulturalno-oświatowym ruchu szerokich mas. Był to – jednym słowem – okres walki o duszę narodu, o pozyskanie jego szerokich mas dla owych idei.

Należy mocno podkreślić, że kultura polska zawsze była w dziejach naro­du polskiego gwarantką i strażniczką narodowej samodzielności, ważkim i nieodzownym czynnikiem dla odzyskania niepodległości, a potem dla zacho­wania własnego bytu państwowego.

Zasadniczą więc cechą owego wielkiego ruchu na rzecz wolności i niepod­ległości narodu był znamienny fakt, że przebiegał on wielotorowo, że o reali­zację tego dalekosiężnego celu poszczególne odłamy narodu walczyły różny­mi środkami i metodami, że ich przejawy wyrażał nie tylko huk bomb zama­chowców i walki na barykadach powstań i rewolucji, nie tylko wielkie w patriotycznej wymowie dzieła artystyczne i literackie, ale i wytężona, ofiarna, prowadzona bez rozgłosu praca na polu krzewienia narodowej oświaty, zmie­rzająca do podniesienia i ugruntowania świadomości klasowej i narodowej – robotnika, chłopa, rzemieślnika, inteligenta. Wszystkie te formy i nurty ru­chu uzupełniały się nawzajem, czyniły go pełniejszym i bardziej dojrzałym.

Podkreślaliśmy już doniosłość przełomu roku 1918, wyrażającego się w powrocie nazwy – Polska – na mapy polityczne Europy. Jednakże drama­tyczny dla narodu polskiego bieg wydarzeń nie tak długo potem, bo już jesie­nią roku 1939, zdawał się w przekonaniu sprawców wojny, a także wg ich opinii wykazać kruchość fundamentów, na jakich oparte było odrodzone państwo polskie. Wszakże i tym razem te siły, które dążyły do jego całkowite­go unicestwienia, które zmierzały do zniszczenia narodu i pojęcia polskości, musiały się przeliczyć, musiały przegrać, nie doceniły bowiem – obok czyn­ników o charakterze międzynarodowym – determinacji i przemożnej woli walki Polaków o własny byt państwowy. Popełniły one tym samym podobny błąd, jak państwa zaborcze w odleglejszej przeszłości, które w całej pełni nie doceniły wagi tego czynnika.

Wydarzenia, jakie nastąpiły po agresji Niemiec hitlerowskich na Polskę wykazały, że państwa polskiego nie sposób powtórnie wymazać z karty poli­tycznej świata, gdy chciano to uczynić – wybuchła w konsekwencji druga wojna światowa. W wojnie ten naród polski ujawnił swoją niezłomność i hart ducha, zdyscyplinowanie i ofiarność, świadczące o jego wysokim stopniu patriotyzmu i świadomości narodowej.

Pod tym względem już sam fakt istnienia w latach 1918-1939 własnego, suwerennego państwa – nawet przy uwzględnieniu różnych jego wad i ułomności – odegrał swoją istotną rolę, przyczyniając się w wysokim stopniu do pogłębienia narodowej samowiedzy, ugruntowania patriotyzmu wśród naj­szerszych rzesz narodu, zintegrowania jego ekonomiki i obyczajowości politycznej i do wydatnego przyspieszenia rozwoju narodowej kultury i oświaty. Czynniki, o których mowa, wpłynęły w zasadniczy sposób na to, że walka Po­laków z okupantem, mająca tak bogate i wielkie tradycje wolnościowe, przy­brała jeszcze znacznie szerszy zasięg, znacznie większy dynamizm i jeszcze do­skonalsze formy organizacyjne w porównaniu z okresem walki o niepodległość poprzedzającym r. 1918. Jednocześnie podkreślić trzeba, że przeobraże­nia w strukturze społecznej narodu, które się dokonały na przestrzeni całej wielkiej epoki od schyłku XIX w., w stopniu zasadniczym zmodyfikowały charakter społeczno-polityczny narodowego ruchu wyzwoleńczego, wyłania­jąc w łonie tego ruchu znacznie radykalniejszy nurt polityczno-ideowy i o znacznie dojrzalszym programie, jak w poprzednim okresie walk o niepodleg­łość.

Decydująca rola, jaka przypadła państwu socjalistycznemu – Związkowi Radzieckiemu – w wyzwoleniu ziem polskich w połączeniu z istnieniem i na­rastającą aktywizacją rewolucyjnego nurtu pod koniec okupacji, ostatecznie zdeterminowały kształt polityczno-ustrojowy i terytorialny Polski, wyzwala­jącej się w latach 1944-1945, która obierała za podstawę swego ustroju de­mokrację ludową i w dalszych perspektywach – socjalizm. Był to zatem w konsekwencji drugi – obok wydarzeń 1918 r. – najdonioślejszy w skutkach przełom w życiu narodu polskiego ostatniej doby, bezpośrednio oddziaływujący na współczesność, na dzisiejszą naszą rzeczywistość.

Naród polski uzyskał w ten sposób po 1944 r. możliwość kształtowania dalszych swych losów w historycznie uwarunkowanym, nowym, z gruntu od­miennym ustroju społeczno-politycznym. Na tej nowej drodze dokonał też niemałych postępów na polu odbudowy życia gospodarczego, politycznego i kulturalnego oraz przebudowy stosunków społecznych w duchu bardziej harmonijnego i szybszego rozwoju w porównaniu z poprzednimi epokami swych dziejów.

Przy tym wszystkim pamiętać należy jednak, że stworzenie społeczeństwa w pełni bezkonfliktowego i we wszystkich elementach harmonijnego nie uda­ło się osiągnąć, nie jest to bowiem historycznie możliwe. Twórcy socjalizmu naukowego mieli głęboką słuszność, gdy twierdzili, że postęp społeczny do­konuje się – zgodnie z istotą procesu dziejowego – poprzez zmaganie się społecznych sprzeczności. Pamiętać przy tym trzeba (o czym często zdawano się zapominać), że to jedno z zasadniczych praw rozwoju społecznego odnosi się także do społeczeństwa socjalistycznego. Rzecz jasna, że twórcy marksiz­mu nie mogli stworzyć teorii sprzeczności tego społeczeństwa, a tym bardziej optymalnych metod ich przezwyciężania, trudno im bowiem było pojąć me­chanizm jego przeobrażeń, skoro ono wtedy jeszcze nie istniało. Jedno jednak nie budzi wątpliwości: sprzeczności i konieczność ich rozwiązywania są za­sadniczą, immanentną częścią składową procesu historycznego w każdej jego fazie; gdyby nie było sprzeczności, nie byłoby postępu, gdyby zaś nie było po­stępu – nastąpiłby zastój, równoznaczny z regresem.

Gdy patrzymy na blaski i cienie naszej narodowej historii, powinniśmy zdawać sobie sprawę, że teoria bezkonfliktowości i w pełni harmonijnego rozwoju, prowadzącego od sukcesu do sukcesu, już wielokrotnie w oczach naszego pokolenia okazywała się fałszywa. Musimy dobrze pamiętać, że dzie­je narodów i państw, a więc i naszego narodu nie będą i w przyszłości nigdy wolne od nowych sprzeczności i konfliktów. Jest zatem naszym obowiązkiem wyciąganie wniosków z tej prawdy historycznej przede wszystkim po to, by możliwie szybko i zdecydowanie je rozwiązać, po to, by nie dać się zaskoczyć biegowi historii.

Rzecz jasna, że niełatwo dać naukowe uogólnienie genezy i objawów no­wych, dawniej nieznanych sytuacji konfliktowych, tym bardziej niełatwo przewidzieć charakter przyszłych konfliktów, nie możemy się jednak od prób takich ocen uchylać. Może wtedy konflikty owe nie staną się zbyt groźne w swych następstwach, zjawisko zawczasu bowiem społecznie uświadomione i modyfikowane zwykło przebiegać inaczej. Jest to dlatego tak istotne, ponie­waż jest pewne, że żadne społeczeństwo, a więc oczywiście i nasze, nie będzie w stanie sytuacji konfliktowych uniknąć. Narodzą się one siłą konieczności i nadal trwać będzie walka tego, co konserwatywne, z tym co progresywne, na­dal trwać będzie walka postępu z reakcją, nowatorstwa z rutyną, humanizmu z różnymi formami tyranii, ciągle więc będzie się nasuwać z nieodpartą siłą konieczność ich przezwyciężania.

Myślę, że prawdę tę warto głębiej wryć w pamięć, jako zawierającą istotny sens w odniesieniu do każdej epoki naszych dziejów i do naszej teraźniejszoś­ci, która już jutro stanie się przeszłością.

Kraków, kwiecień 1981 r.