[z rozdziału drugiego pracy dyplomowej]
Włodzimierz Marciniak napisał, że mechanizm rozpadu ZRRR „został zakodowany w jego programie, a ‘polecenie’ uruchamiające ten ‘kod’ zostało wydane dwukrotnie: w 1917 r. i w 1991 r.”[1]. Poprzez analogię stwierdzić możną, że polecenie uruchamiające rozpoczęcie procesu zmiany systemu politycznego w Europie Wschodniej zostało wydane wraz z gorbaczowowską pierestrojką.
„Konieczne są zmiany” to hasło wydawało się oczywistością w sowieckiej rzeczywistości lat osiemdziesiątych. Ci, którzy wierzyli w ideały ideologii komunistycznej, nie byli w stanie znieść degradacji drogich im wartości, którymi w bezmyślny sposób szafowała propaganda, wywołując skutek odwrotny do zamierzonego. Ci, a była ich prawdopodobnie większość, którzy nie wierzyli od dawna w to, co oficjalnie głosili, chcieli rozbić ideologiczną skorupę i odrzucić system, który zaczął ograniczać ich, niczym zbyt ciasny gorset, nie pozwalający im na rozwinięcie skrzydeł. Oczywiście ci, a tych była zdecydowana mniejszość, którzy od dawna nie zgadzali się z komunizmem i aktywnie z nim walczyli, zaczęli coraz śmielej podnosić głowy. Wszyscy oni zrozumieli konieczność zmian, nie wszyscy jednakowo pojmowali cele takich zmian: „wierzący” komuniści tacy jak np. Szewardnadze, czy Gorbaczow, chcieli uzdrowić system, przywrócić utraconą weń wiarę; nomenklatura, kadra dyrektorska, struktury siłowe, czyli ci, którzy posiadali faktyczna władzę, chcieli poprzez pierestrojkę swoją władzę uprawomocnić, zamienić powszechnie pogardzane (choć budzące respekt) stanowiska pierwszych sekretarzy obkomu, dyrektorów wielkich zakładów zbrojeniowych i urzędników państwowych na cieszące się wysokim prestiżem stanowiska prezesa rady nadzorczej czy dyrektora banku; demokraci chcieli wprowadzenia prawdziwie wolnego rynku i swobody. W ten sposób powstała ogólna zgoda na przyjście Gorbaczowa; każda grupa interesu miała jednak wobec niego i jego ekipy swoje własne oczekiwania.
Ogólne oczekiwanie zmian spowodowane było katastrofalną sytuacją w ZSRR. „Wszystko przegniło, konieczne są zmiany” miał powiedzieć E. Szewardnadze w rozmowie z M. Gorbaczowem w 1984 roku[2]. Od czasu, gdy państwo straciło narzędzie kontroli nad nomenklaturą, czyli po rezygnacji z represji, gospodarka planowa stała się, z punktu widzenia interesu państwa, skrajnie nieefektywna.
„Przedsiębiorstwa zainteresowane są jak najmniejszą produkcją przy jak największym zatrudnieniu i przy zużyciu jak największej ilości środków produkcji. Jeśli zadania planu zostaną zrealizowane w terminie lub wcześniej, załoga otrzymuje premię. Dyrektor przedsiębiorstwa dokonuje niezliczonych wysiłków, aby wskaźniki planu były jak najniższe i robi wszystko, żeby ich nie przekroczyć, z obawy, by ministerstwo nie wzięło pod uwagę ewentualnej nadwyżki i w następnym roku nie zwiększyło wskaźników[…]. Oczywiście jakość produkcji cierpi na tym. Co więcej, obawa przed brakiem części surowców popycha dyrektora przedsiębiorstwa do robienie zapasów, które z czasem starzeją się i nie nadają do użytku. ‘Martwe rezerwy zgromadzone w magazynach przedsiębiorstw osiągają wartość 470 miliardów rubli, czyli ponad 50% PNB’”[3].
Taki skrajnie nieefektywny system mógł utrzymywać się do czasu wyczerpania rezerw ekstensywnej industrializacji[4]. Gdy i te uległy wyczerpaniu wzrost cen na ropę naftową w latach siedemdziesiątych pozwolił przedłużyć agonię gospodarki planowej. Państwo opierało się na bogatych zasobach surowcowych, darmowej pracy przymusowej więźniów, żołnierzy i pracowników naukowych. Gdy i te zasoby uległy wyczerpaniu, oczy nomenklatury spoczęły na nowych rezerwach, które mogły by podtrzymać chylącego się ku upadkowi kolosa. Rozpoczęła się próba gorbaczowskiego zrywu zakończona nieudolnym doskonaleniem socjalistycznego mechanizmu gospodarczego. „Ostatnie rezerwy zostały odnalezione w rynku, w kapitalizmie, w pieniądzach”[5].
Mimo ogromnych kosztów społecznych gospodarka radziecka w czasach stalinowskich odnotowywała robiące wrażenie osiągnięcia. Lecz stalinowskie metody szybko stawały się przestarzałe i nieefektywne, wobec braku rozumnej reformy, od lat pięćdziesiątych gospodarka radziecka rozwijała się coraz wolniej[6]. Jedynie odnalezienie nowych złóż surowców mineralnych za czasów Breżniewa pozwoliło na zakonserwowanie się archaicznego systemu na dalsze lata. Spadek cen na ropę naftowa w połowie lat osiemdziesiątych, w kilka miesięcy po ogłoszeniu pierestrojki fatalnie zaważył na jej losach[7]
Głęboki kryzys sytemu, w jakim znalazło się ZSRR w latach osiemdziesiątych, był zjawiskiem wychodzącym daleko poza nieefektywny sposób zarządzania gospodarką. Jeden z fundamentów systemu – jego ideologia – był już martwy i tylko naiwni mogli wierzyć w możliwość jego wskrzeszenia. Propaganda stała się fasadą, zza której przeświecała pustka. Po masowym imporcie zachodniego stylu życia, który przyjął się zarówno wśród społeczeństwa jak i elit partyjnych, przyszedł czas na ekspresowe przyswajanie kapitalistycznych idei – szczególnie kultu pieniądza. Państwo rezygnujące z terroru i pozbawione ideologicznej władzy nad społeczeństwem stawało się bezsilne. Gospodarka radziecka coraz bardziej, wraz ze swym rozwojem, zaczynała upodabniać się do dyktatury jednych, uprzywilejowanych gałęzi gospodarki nad upośledzoną resztą. W ten sposób rozrósł się ogromny kompleks przemysłowo-obronny, który rozwijał się kosztem innych gałęzi, chociażby rolnictwa. Ten ogromny kompleks potrzebował dla siebie wielkiej bazy naukowo-technicznej i dobrze wyszkolonej armii technokratów i profesjonalistów, którzy byliby w stanie zapewnić tempo rozwoju konieczne do rzeczywistego konkurowania z Zachodem. Ci nowi ludzie nie byli zainteresowani pracą dla państwa, lecz raczej własny interes widzieli w jego rozkradaniu wraz z mafią i tymi, którzy produkowali i sprzedawali towary na czarnym rynku – tienwikami, dlatego możliwość kontroli ich przez partię stawała się coraz bardziej iluzoryczna. Panowanie władzy nad przedmiotem władania dodatkowo utrudniał fakt szerzącej się korupcji, która ogarniała coraz większe kręgi, sięgając nieraz do samego KC. „Tieniewikiem” o pozycji wyższej niż sprzedawca na bazarze zostawał ten, kto miał jednocześnie jakieś stanowisko w strukturach oficjalnych. I to stanowisko określało możliwości człowieka zarówno w świecie oficjalnym, jak i w szarej sferze”[8]. Symbiotyczne współżycie mafii i nomenklatury stworzyło sytuację, gdy uczciwa praca stała się niemożliwa, a nawet, z punktu widzenia ulicy, naganna, Każdy, kto chciał zaistnieć, musiał przystać na istniejące warunki i dać się skorumpować, by następnie korumpować innych. Przykład szedł od góry do dołu dotykając każdego obywatela. Skorumpowany obywatel dobrze zdawał sobie sprawę, że nie okradając swojego państwa okrada swoją rodzinę; kradli, oszukiwali i przekupywali wszyscy, wedle ściśle ustalonej hierarchii, sytuację dobrze obrazuje powiedzenie „złodziej złodziejowi pałkę ukradł” – dyrektorzy wielkich przedsiębiorstw ukrywali część produkcji, aby następnie sprzedać ją na czarnym rynku; wewnątrz wielkich przedsiębiorstw, formalnie państwowych, powstawały całe zakłady, które produkowały wyłącznie na czarny rynek.
„Rozkład gospodarki planowej i skala czarnego rynku, posiadającego wyraźnie kryminalny charakter, osiągnęły swoje apogeum. Mieliśmy już wtedy [w drugiej połowie lat osiemdziesiątych] do czynienia z dzisiejszym panowaniem mafii w warunkach formalnego zachowania reżimu komunistycznego.” – napisał w roku 1995 G. Jawlinskij[9]. Upraszczając można powiedzieć, że żywiołowa prywatyzacja gospodarki sowieckiej nastąpiła jeszcze przed pierestrojką. Głęboki kryzys gospodarczy był w istocie kryzysem politycznym, kryzysem władzy, która w coraz większym stopniu wymykała się nomenklaturze, przepływając do rąk coraz bardziej usamodzielniających się grup branżowych, szczególnie kompleksu wojskowo-przemysłowego, dyrektorów wielkich przedsiębiorstw państwowych, mafii i tienewików. Należy się zgodzić z Włodzimierzem Marciniakiem, iż „Tak naprawdę komunistów nie niepokoił sam kryzys gospodarczy, a jedynie kryzys ich władzy nad gospodarką”[10].
Gorbaczowowska pierestrojka nie od początku przybrała taki obraz, jaki dziś jest z nią kojarzony, czyli polityka głasnosnosti, nowe myślenie, reformy polityczne i gospodarcze. W chwili przejęcia władzy w swoje ręce Gorbaczow chciał naprawić sytuację panującą w państwie za pomocą środków dla nomenklatury i społeczeństwa jak najbardziej zrozumiałych[11]. Ideą uskorienia było naprawienie tego, co w socjalizmie złe, wyeliminowanie wad i przyspieszenie rozwoju socjalizmu[12]. Wydawało się, że najlepszym antidotum na zaistniały kryzys okaże się przywracanie porządku i dyscypliny, walka z korupcją[13] i liczne kampanie odwołujące się do przywrócenia w społeczeństwie starych, dobrych leninowskich zasad (czyli z grubsza rzecz ujmując, była to kontynuacja programu mentora i opiekuna Gorbaczowa – Andropowa: walka o dyscyplinę w pracy[14]). W newralgicznej dla systemu dziedzinie, czyli gospodarce, ekipa Gorbaczowa zdecydowała się podążać za planem wytyczonym przez ekonomistę Abla Aganbegiana polegającym na „przyspieszeniu” rozwoju gospodarki oraz jej „przekształceniu”, lecz nie w znaczeniu zmiany planowego zarządzania na gospodarkę wolnorynkową, lecz transformacji gospodarki na rzecz najbardziej zaawansowanego technicznie przemysłu obronnego. Polityka uskorienia polegała na przejściu od wcześniej stosowanych ekstensywnych metod rozwoju, czyli wzrostu zatrudnienia i wydobycia, głównie surowców naturalnych, do środków intensywnych, takich jak rozwój przemysłu maszynowego, elektroniki i elektrotechniki. W tym celu wzrosły nakłady inwestycyjne w tych głównie dziedzinach, miedzy rokiem 1985 i 1986 wzrost nakładów inwestycyjnych był dwukrotny. Działanie te naruszyły równowagę budżetową i doprowadziły do zubożenia rynku dóbr konsumpcyjnych. Dla uskorienia kwestią kluczową stał się import nowoczesnych technologii i urządzeń, lecz aby móc sfinansować przypływ nowoczesnych technologii państwo musiało znaleźć wielkie środki finansowe. Jedyną deską ratunkową dla kulejącej gospodarki był wzrost eksportu, przede wszystkim paliw i energii. Od lat siedemdziesiątych nieustannie wzrastał ich udział w eksporcie osiągając poziom 53,7 proc. w roku 1985 (na początku lat siedemdziesiątych wskaźnik ten wynosił ok.15 proc.). Gdy państwo zaczęło tracić w wyniku nieudanej kampanii antyalkoholowej[15], a ceny na światowym rynku ropy naftowej obniżyły się, polityka uskorienia poniosła cios, z którego nie mogła się podnieść: „poderwana została główna podstawa, forsowanej przez Gorbaczowa i kompleks wojskowo-przemysłowy [czyli przemysł maszynowy] modernizacji gospodarki w oparciu o import nowoczesnych maszyn i urządzeń”[16].
Państwo, które straciło faktyczną kontrolę nad własną gospodarką, wciąż oficjalnie odpowiadało za jej katastrofalny stan jako jedyny zarządca. Aby pozbyć się części ciążącej odpowiedzialności partia rozpoczęła politykę „odchudzania” się z władzy ekonomicznej, a więc i odpowiedzialności za sytuację gospodarczą. Ustawy o przedsiębiorstwach, spółdzielczości i indywidualnej działalności gospodarczej miały za zadanie wywołanie wrażenia częściowego oddzielenia państwa od partii i państwa od gospodarki. Wprowadzając takie mechanizmy gospodarcze jak „samodzielne zarządzanie”, „samofinansowanie” czy „autonomia”, partia faktycznie zatrzymywała pełną kontrolę nad przedsiębiorstwami, które nadal musiały wykonywać priorytetowe zamówienia państwowe, a ich „samodzielne” plany finansowe musiały być zatwierdzane przez odpowiednie komórki państwowe. Indywidualna działalność gospodarcza także rozwijała się powoli, gdyż i tak ci bardziej przedsiębiorczy woleli swobodną działalność na czarnym rynku. Również spółdzielnie nie mogły rozwijać się swobodnie ograniczane przez bariery biurokratyczne, niechęć społeczeństwa i kontrolę partyjną oraz Gospłanu. Niewątpliwie dyrektorzy przedsiębiorstw, które przeszły na hozraszczot i spółdzielcy, zostali wrzuceni na głęboką wodę z zawiązanymi rękoma stając się wygodnymi dla partii kozłami ofiarnymi, na które kanalizowane było niezadowolenie społeczne.
Tymczasem, bez zbędnego rozgłosu, partia sama zaczęła tworzyć instytucje w pełni rynkowe. W 1987 roku utworzono Radę Koordynacyjną ośrodków twórczości naukowo-technicznej młodzieży, zwanej potocznie „gospodarką komsomolską” a jej przedstawicieli „przebiśniegami”[17]. Przedsiębiorstwa komsomolskie pośredniczyły pomiędzy państwowymi podmiotami gospodarczymi a wolnym (który zaczął się powoli kształtować) i szarym (który istniał od dawna) rynkiem, przede wszystkim wymieniając pieniądze bezgotówkowe („drewniane”) na pieniądze realne. Działając w imieniu postępu naukowo-technicznego, firmy te skupowały po zaniżonych cenach i korzystając z ulg podatkowych, sprzęt elektrotechniczny i następnie, dzięki monopolowi na taki rodzaj usługi, odsprzedawały osiągając niewiarygodne zyski. Większość najbogatszych przedsiębiorstw i ich szefów w dzisiejszej Rosji wywodzi się z gospodarki komsomolskiej, a za okres budowania największych kapitałów uważa się lata 1988-1989, a więc jeszcze przed jesienią ludów w Europie Środkowowschodniej.
Odpowiedzią partii na zaistniały kryzys stać się miała reforma polityczna, która zgodnie z intencjami reformatorów ma za zadanie wymianę kadr partyjnych na bardziej efektywne i zdolne do walki o odzyskanie prestiżu i władzy.
„Zespół Gorbaczowa jest świadom tego, że nie da się już dziś uniknąć politycznych konsekwencji kryzysu ekonomicznego; co więcej, zdaje sobie on również sprawę z tego, że dotychczasowe elity polityczne, nawykłe do błogostanu epoki ‘zastoju’, nie są przygotowane do stawienia czoła wzburzonym masom i są całkowicie niezdolne do podejmowania inicjatyw niezbędnych w krytycznych sytuacjach. Są one, mówiąc krótko, politycznie nieefektywne. […] Pojawia się zatem potrzeba nowej partii, bliższej modelowi leninowskiemu, tj. partii, której celem jest walka o władzę i która do walki takiej jest zdolna”[18].
Aktywacja społeczeństwa pod kierownictwem partii zaowocowała pojawieniem się wielu klubów obywatelskich, które powstawały w celu poparcia dla przemian. Kluby te szybko przerodziły się w ruchy masowe, które w państwach bałtyckich i na Zakaukaziu przekształcać się poczęły w ruchy narodowe. Partia próbowała nawiązać kontakt z masowymi ruchami, aby przejąć nad nimi kontrolę, lecz „Niewielka nawet demokratyzacja systemu spotkała się z niezwykle żywym odzewem społeczeństwa. Jak grzyby po deszczu we wszystkich, nawet najbardziej oddalonych zakątkach kraju, zaczęły powstawać kluby dyskusyjne i nieformalne organizacje”[19], takie jak Historyczno-Oświatowe i Dobroczynne Stowarzyszenie „Memoriał”, Moskiewska Trybuna i później, po wyborach do sowietów, Międzyregionalna Grupa Deputowanych. Wybory do sowietów, które rozumiane były jako „swoisty egzamin, polityczny sposób wyłonienia ludzi bardziej zdolnych (a także ewentualnej kooptacji aktywniejszych spośród „mas”) oraz usunięcia obumarłych pędów”[20], mimo wprowadzenia zabezpieczeń partii przeciwko „ekscesom” demokracji, w postaci niedemokratycznej ordynacji wyborczej sprzyjającej wyborowi członków nomenklatury, okazały się klęską partii i pierwszym zwycięstwem społeczeństwa, które tam, gdzie mogło, okazało wyraźnie swoją niechęć do partyjnego kierownictwa i dało upust swojemu żywiołowemu antykomunizmowi. „W Związku Sowieckim […] niekonsekwentnym reformom gospodarczym towarzyszyły w miarę radykalne reformy polityczne.”[21], które zakończyły się powstawaniem partii politycznych w formalnie jednopartyjnym państwie oraz stopniową dezintegracją partii komunistycznej.
[1] Marciniak, W.,: Rozgrabione imperium. Upadek Związku Sowieckiego i powstanie Federacji Rosyjskiej, Kraków 2001, s. 42.
[2] Szewrdnadze, E.: Moj vybor. V zaszczitu demokracii i svobody, Moskva 1991, s. 79.
[3] Thom, F.: Czas Gorbaczowa, Warszawa 1990, s. 27-28.
[4] Lewin, M.: The Gorbachev Phenomenon. A Historical Interpretation, Barkeley 1988, s. 101–112.
[5] Marciniak, W.: Rozgrabione imperium…, s. 89.
[6] The impact of Gorbachev. The first phase, red. Spring D. W., London–New York 1991, s. 22–24.
[7] Dobbs, M.: Precz z wielkim bratem. Upadek imperium radzieckiego, przeł. P. Kwiatkowski, Poznań 1998, s. 166–167, Barsienkov, A. S.: Vviedienie v sovriemiennuju rossijskuju istoriju 1985–1991, Moskva 2002, s. 37.
[8] Jakovlev, A.: Pridislovie Obal Poslieslovie, Moskva 1992, s. 137.
[9] Marciniak, W.: Rozgrabione imperium…, s. 80.
[10]Ibidem, s. 109.
[11] Margaret Thatcher już po pierwszym spotkaniu z Gorbaczowem stwierdziła, że chce on reformować system, nie rozumiejąc, że zmienić należy sam system. Patrz: Dobbs, M.: Precz z wielkim bratem. Upadek imperium radzieckiego, przeł. P. Kwiatkowski, Poznań 1998, s. 165.
[12] Karaulov, A. V.: Vokrug Kremlja, t. 2, Moskva 1993, s. 270.
[13] Barach, A. H.: From Brezhnev to Gorbachev: Infighting in the Kremlin, London 1987, s. 193–194.
[14] Barsienkov, A. S.: Vviedienie v sovriemiennuju rossijskuju istoriju 1985–1991, Moskva 2002, s. 44–47.
[15] „W ciągu trzech lat [pierestrojki] spadek dochodów pochodzących ze sprzedaży napojów alkoholowych kosztował Państwo 37 miliardów rubli, pomimo ogromnej podwyżki cen […]. Przede wszystkim jednak nielegalna produkcja alkoholu, samogonu, przeżywa swój rozkwit […]. W 1986 przeciwko 158 000 osób toczyło się dochodzenie za nielegalna destylację alkoholu; w 1987 już przeciwko 500 000 […]. Jeśli wierzyć prasie, władze lokalne często popierają ten proceder, a milicja przymyka oko”. Cyt. za: Thom, F.: Czas Gorbaczowa, s. 40.
[16]Marciniak, W.: Rozgrabione imperium…, s. 106.
[17]Ibidem, s. 321-327.
[18] Thom, F.: Czas Gorbaczowa, s. 63.
[19] Marciniak, W.: Rozgrabione imperium…, s. 132.
[20] Thom, F.: Czas Gorbaczowa, s. 63-64.
[21] Marciniak, W.: Rozgrabione imperium…, s. 126.