Skutki wielkich bitew i kampanii wojennych z Turcją

Wielkie bitwy i kampanie wojenne z Turcją, zwłaszcza te, które miały miejsce między państwami europejskimi a Imperium Osmańskim, miały ogromny wpływ na historię, kulturę i geopolitykę Europy oraz Bliskiego Wschodu. Skutki tych konfliktów można rozpatrywać na wielu płaszczyznach, obejmujących zmiany granic, wpływ na rozwój militarny, gospodarczy, religijny i społeczny, a także długoterminowe konsekwencje dla stosunków międzynarodowych.

Jednym z najważniejszych skutków wielkich bitew z Turcją była zmiana granic politycznych w Europie i Azji. Konflikty te doprowadziły do rozbicia i osłabienia Imperium Osmańskiego, które przez wieki dominowało na Bałkanach, Bliskim Wschodzie oraz w Afryce Północnej. Przykładem może być bitwa pod Lepanto w 1571 roku, która zakończyła się klęską floty osmańskiej w starciu z połączonymi siłami Ligi Świętej. Ta bitwa była jednym z kluczowych momentów, które powstrzymały ekspansję turecką na Morzu Śródziemnym i zmniejszyły potęgę morską imperium. Innym przykładem jest bitwa pod Wiedniem w 1683 roku, która zakończyła się zwycięstwem sił koalicyjnych dowodzonych przez króla Jana III Sobieskiego nad armią osmańską. Ta bitwa nie tylko uratowała Wiedeń przed zdobyciem, ale również zapoczątkowała długotrwały proces wycofywania się Turków z Europy Środkowej, co doprowadziło do odzyskania przez Habsburgów kontroli nad Węgrami.

Wielkie bitwy i kampanie z Turcją miały również ogromny wpływ na rozwój militarnej technologii i taktyki. W miarę jak Europejczycy stawali czoła potężnym armiom osmańskim, byli zmuszeni rozwijać nowe formy organizacji wojskowej, techniki oblężnicze oraz taktyki morskie. Przykładem może być wprowadzenie do powszechnego użytku broni palnej, artylerii oraz umocnień bastionowych, które miały na celu obronę przed tureckimi oblężeniami. Konflikty te przyczyniły się również do rozwoju marynarki wojennej, zwłaszcza w kontekście wojen morskich na Morzu Śródziemnym.

Nie można również pominąć ekonomicznych skutków tych konfliktów. Wojny z Turcją miały zarówno negatywne, jak i pozytywne konsekwencje gospodarcze dla uczestniczących w nich państw. Z jednej strony, długotrwałe wojny i kampanie militarno-powstańcze powodowały wyniszczenie gospodarki, zniszczenie infrastruktury oraz obciążenia finansowe wynikające z konieczności utrzymania licznych armii i flot. Z drugiej strony, zwycięstwa nad Turcją przynosiły często łupy wojenne, nowe terytoria i kontrolę nad ważnymi szlakami handlowymi, co mogło przyczyniać się do wzrostu gospodarczego państw zwycięskich.

Skutki religijne i kulturowe wojen z Turcją były również znaczące. Konflikty te miały często charakter religijny, z jednej strony motywowane były przez dążenie do obrony chrześcijaństwa przed islamem, z drugiej zaś przez osmańskie ambicje imperialne. Bitwy te, takie jak wspomniana bitwa pod Wiedniem, stały się symbolami chrześcijańskiego oporu przeciwko tureckiej ekspansji, co wpłynęło na kształtowanie tożsamości narodowej i religijnej w Europie. Ponadto, kontakty wojenne z Turkami przyczyniły się do wzajemnego przenikania się kultur, co miało wpływ na architekturę, sztukę, kuchnię oraz zwyczaje. Przykładem może być architektura barokowa, która w niektórych rejonach Europy, szczególnie na Bałkanach, nosiła wpływy osmańskie.

Kampanie wojenne z Turcją miały również długoterminowe skutki polityczne. Osłabienie Imperium Osmańskiego, które miało miejsce w wyniku licznych przegranych wojen, prowadziło do stopniowej dezintegracji tego wielkiego imperium, co w końcu doprowadziło do jego upadku po I wojnie światowej. Powstanie nowych państw na Bałkanach oraz podział terytoriów osmańskich pomiędzy mocarstwa europejskie wpłynęły na kształt współczesnej Europy i Bliskiego Wschodu. Jednocześnie, ciągłe konflikty z Turcją wpłynęły na wzrost nacjonalizmu wśród ludów bałkańskich, co w XIX i XX wieku doprowadziło do licznych powstań narodowych i wojen o niepodległość.

Wielkie bitwy i kampanie wojenne z Turcją miały szeroko zakrojone skutki, które odcisnęły trwałe piętno na historii Europy, Bliskiego Wschodu i świata. Zmiany granic politycznych, rozwój militarnej technologii, wpływ na gospodarkę, kształtowanie tożsamości religijnej i kulturowej, a także długoterminowe konsekwencje polityczne to tylko niektóre z aspektów, które podkreślają znaczenie tych konfliktów. Ich dziedzictwo jest nadal widoczne w dzisiejszym świecie, wpływając na współczesne relacje międzynarodowe oraz kształtowanie się geopolitycznych sojuszy i antagonizmów.

Warto także zgłębić kolejne aspekty, które miały istotny wpływ na rozwój państw europejskich oraz Bliskiego Wschodu. Oprócz wspomnianych wcześniej efektów politycznych, militarnych, ekonomicznych i kulturowych, wojny te przyczyniły się do ukształtowania nowej równowagi sił w Europie oraz miały głęboki wpływ na stosunki dyplomatyczne, organizację wewnętrzną państw, a także na rozwój myśli strategicznej i wojskowej.

Jednym z bardziej istotnych skutków wojen z Turcją było ukształtowanie nowej równowagi sił w Europie, szczególnie na obszarach dotkniętych bezpośrednio konfliktami. Upadek pozycji Imperium Osmańskiego jako głównego rywala Habsburgów w Europie Środkowej i Wschodniej otworzył drogę do wzrostu potęgi monarchii habsburskiej, co z kolei wpłynęło na dalszą ekspansję Austrii na Bałkanach oraz w kierunku wschodnim. Jednocześnie, sukcesy w wojnach z Turcją umocniły pozycję Austrii na arenie międzynarodowej, co miało wpływ na późniejsze sojusze i konflikty, takie jak wojna o sukcesję hiszpańską czy wojna siedmioletnia.

Wzrost znaczenia Austrii i innych państw europejskich walczących z Turcją, takich jak Polska, Wenecja czy Rosja, miał również wpływ na zmianę dynamiki w polityce europejskiej. Sojusze zawiązywane w czasie wojen z Imperium Osmańskim, jak Liga Święta, wpłynęły na kształtowanie się nowych koalicji, które odgrywały kluczową rolę w późniejszych konfliktach. W przypadku Polski, zwycięstwo pod Wiedniem w 1683 roku znacząco wzmocniło pozycję Rzeczypospolitej w Europie, choć jednocześnie przyczyniło się do wyczerpania jej sił w długotrwałych walkach z Turcją i innymi sąsiadami, co w dłuższej perspektywie osłabiło państwo.

Kampanie wojenne z Turcją miały również wpływ na rozwój organizacji wewnętrznej państw europejskich. Konieczność mobilizacji dużych sił zbrojnych oraz prowadzenia długotrwałych wojen wymusiła na monarchach i rządach reformy administracyjne i finansowe, które miały na celu usprawnienie zarządzania państwem oraz zwiększenie zdolności do prowadzenia działań wojennych. Przykładem może być reforma wojskowa i administracyjna przeprowadzona przez Habsburgów w XVII wieku, która miała na celu stworzenie nowoczesnej armii zdolnej do stawienia czoła Turkom. Również w Polsce, mimo trudności, podejmowano wysiłki mające na celu zreformowanie armii i zwiększenie efektywności zarządzania państwem, choć z różnym skutkiem.

Wojny z Turcją miały także dalekosiężne skutki społeczne. Długotrwałe konflikty i kampanie wojenne doprowadziły do depopulacji i zniszczeń na obszarach objętych działaniami zbrojnymi, zwłaszcza na Bałkanach, w Europie Środkowej oraz w niektórych regionach Bliskiego Wschodu. Ludność cywilna cierpiała z powodu przemocy, grabieży, oraz przymusowych przesiedleń, co miało wpływ na zmiany demograficzne i migracyjne w tych regionach. Ponadto, wojny z Turkami wpłynęły na społeczeństwa europejskie, wzmacniając nastroje ksenofobiczne i antyislamskie, które były podsycane przez propagandę religijną i polityczną. Wzrost nastrojów nacjonalistycznych i religijnych antagonizmów wpłynął na kształtowanie się tożsamości narodowej i religijnej, co miało swoje konsekwencje w dalszych konfliktach i procesach narodotwórczych.

Rozwój myśli strategicznej i wojskowej był kolejnym ważnym aspektem wojen z Turcją. Konflikty te stały się poligonem doświadczalnym dla wielu innowacji taktycznych i technicznych, które później miały zastosowanie w innych konfliktach europejskich. Przykładem może być rozwój technik oblężniczych, takich jak budowa fortyfikacji bastionowych, które były skuteczne w obronie przed osmańskimi armiami. Również taktyka wojskowa, na przykład wprowadzenie zorganizowanych formacji piechoty uzbrojonej w broń palną, miała swoje korzenie w wojnach z Turkami. Bitwy te stały się również inspiracją dla wielu traktatów wojskowych, które były studiowane przez późniejszych strategów i dowódców.

Nie można również zapomnieć o skutkach kulturowych wojen z Turcją, które wykraczały poza bezpośrednie zmiany polityczne i społeczne. Wojny te przyczyniły się do wymiany kulturowej pomiędzy Europą a Imperium Osmańskim. Mimo wrogości, kontakty te prowadziły do wzajemnego przenikania się elementów kultury, sztuki, architektury, a także technologii. Przykładem mogą być wpływy osmańskie w architekturze barokowej czy renesansowej, które można dostrzec w budowlach w Europie Środkowej i na Bałkanach. Również w literaturze i sztuce wojny z Turcją odcisnęły swoje piętno, stając się inspiracją dla wielu dzieł literackich, malarskich oraz muzycznych, które przetrwały do dziś jako świadectwo tego burzliwego okresu w historii.

Wielkie bitwy i kampanie wojenne z Turcją miały wszechstronny wpływ na rozwój polityczny, militarny, społeczny i kulturowy Europy oraz Bliskiego Wschodu. Ich skutki były złożone i długotrwałe, wpływając na kształtowanie się nowej równowagi sił, rozwój myśli strategicznej, organizację wewnętrzną państw, a także na stosunki międzynarodowe, które miały znaczenie dla kształtu współczesnej Europy i Bliskiego Wschodu. Dziedzictwo tych konfliktów jest widoczne do dziś, zarówno w kontekście historycznym, jak i współczesnym, odgrywając ważną rolę w zrozumieniu procesów, które ukształtowały dzisiejszy świat.

5/5 - (1 vote)

Rozbiór Czechosłowacji w 1938 roku

Rozbióor Czechosłowacji w 1938 roku jest jednym z najbardziej kluczowych momentów przedwojennej historii Europy, który bezpośrednio przyczynił się do wybuchu II Wojny Światowej. Poniższy esej skupia się na tym wydarzeniu, analizując zarówno jego przyczyny, jak i skutki.

Tło historyczne

Czechosłowacja powstała w 1918 roku po zakończeniu I Wojny Światowej i rozpadzie Austro-Węgier. Nowe państwo obejmowało terytoria zamieszkiwane przez Czechów, Słowaków, Niemców, Węgrów i innych, co stawiało je w obliczu wielu wyzwań narodowościowych.

W latach 30. XX wieku, kiedy Adolfa Hitlera władza w Niemczech była już w pełni ugruntowana, zaczął on dążyć do realizacji idei „Lebensraum” (przestrzeń życiowa), która zakładała rozszerzenie terytorium Niemiec kosztem innych narodów. Jednym z kluczowych celów tej polityki było zajęcie terytorium Czechosłowacji, zwłaszcza tzw. Kraju Sudetów, zamieszkiwanego głównie przez ludność niemieckojęzyczną.

Konferencja monachijska

Zgodnie z polityką appeasementu, która była stosowana przez główne mocarstwa europejskie, tj. Wielką Brytanię i Francję, wobec Niemiec, w celu uniknięcia konfliktu zbrojnego, 29 września 1938 roku odbyła się Konferencja Monachijska. Na konferencji tej, bez udziału Czechosłowacji, zdecydowano o przekazaniu Kraju Sudetów Hitlerowi.

Decyzja ta została ogłoszona w tzw. Układzie monachijskim, który był później mocno krytykowany, jako przykład tchórzostwa i zdrady sojuszników. Premier Wielkiej Brytanii, Neville Chamberlain, wracając z Monachium do Londynu, ogłosił, że dzięki układowi „zapewnił pokój naszemu czasowi”. Niestety, jak pokazały kolejne wydarzenia, była to złudna nadzieja.

Rozbiór Czechosłowacji

Po Konferencji Monachijskiej, 1 października 1938 roku, wojska niemieckie wkroczyły do Kraju Sudetów. Był to de facto pierwszy etap rozbioru Czechosłowacji. Kilka dni później, na podstawie tajnego aneksu do Układu monachijskiego, na południu Czechosłowacji wojska węgierskie zajęły obszar tzw. Rusi Podkarpackiej, a na północy – obszar tzw. Zaolzia został zajęty przez Polskę.

Niemniej jednak, najbardziej dramatycznym momentem rozbioru Czechosłowacji było bezpośrednie zajęcie reszty kraju przez Niemcy w marcu 1939 roku. Czechy zostały przekształcone w Protektorat Czech i Moraw, podczas gdy Słowacja stała się teoretycznie niezależnym państwem, ale w praktyce była satelickim państwem III Rzeszy.

Skutki rozbioru

Rozbiór Czechosłowacji w 1938 roku miał daleko idące skutki. Po pierwsze, zniszczył on złudzenia o skuteczności polityki appeasementu. Mimo ustępstw, Hitler nie zatrzymał swojej ekspansji, co ostatecznie doprowadziło do wybuchu II Wojny Światowej.

Po drugie, rozbiór Czechosłowacji doprowadził do utraty niezależności tego państwa na ponad sześć lat i przyczynił się do śmierci i cierpienia tysięcy jego obywateli podczas wojny.

Wreszcie, rozbiór Czechosłowacji wpłynął na stosunki międzynarodowe i zasady prawa międzynarodowego po II Wojnie Światowej. Koniec polityki appeasementu doprowadził do powstania nowego porządku międzynarodowego, opartego na zasadzie niedopuszczalności zmian granic przez siłę.

Podsumowanie

Rozbiór Czechosłowacji w 1938 roku był dramatycznym momentem w historii Europy, który przyczynił się do wybuchu II Wojny Światowej. Był to również moment, który ujawnił niepowodzenie polityki appeasementu i doprowadził do fundamentalnej zmiany w podejściu do kwestii międzynarodowych.

5/5 - (5 votes)

Ksiądz Józef Tiso

Ksiądz Józef Tiso jest postacią, która w kontekście historii XX wieku wywołuje wiele kontrowersji. Jako duchowny katolicki i polityk, Tiso pełnił funkcję prezydenta Klientelnej Republiki Słowackiej, satelickiego państwa III Rzeszy, w latach 1939–1945.

Podczas swojego panowania, Tiso nie tylko współpracował z nazistowskimi Niemcami, ale także aktywnie uczestniczył w realizacji polityki antyżydowskiej. Pod jego rządami wprowadzono liczne antysemickie prawa, które zmusiły tysiące Żydów do opuszczenia kraju lub do życia w gettach. Również pod jego rządami, blisko 70,000 Słowackich Żydów zostało deportowanych do obozów koncentracyjnych.

Tiso jest zatem przykładem osoby, która używała swojej pozycji w Kościele i w polityce do wspierania i umożliwiania działalności zbrodniczego reżimu. Jego działania i decyzje przyczyniły się do cierpienia i śmierci tysięcy niewinnych ludzi, a jego rola jako duchowny tylko pogłębia tę zbrodnię, ponieważ zdradził podstawowe zasady, które miał bronić jako kapłan – miłość bliźniego i obronę niewinnych.

Tiso jest dowodem na to, że kościelne duchowieństwo nie jest immune na pokusy władzy i ideologii, nawet tych najbardziej destrukcyjnych. Jego historia jest przypomnieniem, że niezależnie od pozycji czy roli, jaką pełnimy, zawsze musimy przestrzegać fundamentalnych zasad moralności i humanizmu.

Po wojnie, Tiso został osądzony i skazany za zdradę i zbrodnie wojenne. Wyrok śmierci, który został na niego nałożony, został wykonany w 1947 roku. Wielu historyków i badaczy zgadza się, że odpowiedzialność Tiso za zbrodnie wojenne i Holokaust na Słowacji jest niezaprzeczalna.

Jednak jego postać do dziś wywołuje kontrowersje na Słowacji, gdzie niektóre grupy próbują go przedstawić jako bohatera narodowego, pomijając lub minimalizując jego odpowiedzialność za zbrodnie wojenne i Holokaust. Taka rekonstrukcja pamięci historycznej jest niezwykle szkodliwa i stanowi zagrożenie dla prawdy historycznej.

5/5 - (2 votes)

Sprawa polska na Śląsku cieszyńskim

W prasie galicyjskiej i warszawskiej można się spotkać, zwłaszcza w ostatnich czasach, z wyrazami szczerych uniesień dla patriotyzmu ludności polskiej na Śląsku cieszyńskim.

Trudne i przykre warunki bytu narodowego polskiej lud­ności, echa walk o polską szkołę, na kresach, sprawiają, iż społeczeństwo polskie spogląda na Śląsk, jako na kraj, którego ludność goreje ofiarną walką w obronie praw narodowych. Niestety, opinia społeczeństwa naszego nie odpowiada rzeczy­wistości. Dlatego wszelki optymizm w tym kierunku, choćby z szczerych płynący pobudek, przynosi szkodą Śląskowi.

Śląsk Cieszyński jest klasycznym krajem, gdzie indyferentyzm narodowy paraliżuje akcje, odrodzeniową i ułatwia germanizację i czechizację młodszych pokoleń. Po rozpatrzeniu i zanalizowaniu warunków społecznych i politycznych kraju, należy zbadać psychologię samej ludności polskiej i jej sto­sunek do sprawy polskiej. Odmienne stosunki polityczne, inne niż w reszcie ziem Polski, sprawiają, iż kwestia polska na Śląsku inaczej kształtować się musi.

Śląsk, oderwany przed wiekami od Polski, nie brał udziału w świetnych chwilach potęgi państwowej niepodległej Rzeczy­pospolitej. Obcymi pozostały dla niego krwawe, pełne ofiar i po­święceń walki o niepodległość narodową, obcymi były dla niego dzieje narodu polskiego. Ludność, wychowywana stulecia całe w poddaństwie książąt niemieckich i czeskich królów, nie zdo­łała wytworzyć w sobie poczucia przynależności narodowej. Nie przestała jednak być polską. Przetrwała liczne dynastie i państwa, ustroje społeczne i systemy polityczne, zniosła brzemię przeróżnych „stanów posiadania”, „praw historycz­nych” i „języków urzędowych” i nie zatraciła w sobie nic z tych cech charakterystycznych, które czynią ją polską. Pod­czas gdy górne warstwy polskie na Śląsku przyjmowały obcy język, obyczaje i narodowość, lud pozostał polskim.

Wynarodowiły się owe górne warstwy, o których dziś tylko nazwiska i herby rodowe świadczą, że właściciele ich niegdyś polską władali mową. Inna rzecz, że ludność śląska nie zdaje sobie sprawy z tego, nie umie często znaleźć nazwy swojego własnego narodu, w przeciwstawieniu do ludności z innych dzielnic Polski powiada o sobie: my „tutejsi”, po „naszemu” mówimy, my nie są „Polacy” itd. — mimo to wszystko lud­ność śląska polskim mówi językiem, jest szczerze i gorąco przywiązana do wszystkiego, co swojskie, w zetknięciu z obcymi obyczajami — namiętnie trwa przy swoim. Brak jej świado­mości, że jest polską, że ludność w Poznańskim, na Mazowszu i Kujawach takim samym włada językiem. Rozwój stosunków społecznych zepchnął ją na stanowisko drobnorolnego chłop­stwa i proletariatu przemysłowego i oddał w zależność eko­nomiczną i społeczną od obconarodowych warstw posiadają­cych. W tej zależności pozostaje dotychczas. Odsunięta od udziału w rządach i stanowienia o sobie, pozbawiona praw politycz­nych, zatrzymała to, co stanowiło istotną treść jej duszy, tj. polski język i obyczaje. Nie umiała — bo nie mogła — zna­leźć dla nich nazwy. Ale czy zna ją polski chłop w Galicji? Emi­gracja z Galicji na Śląsk wskazuje najdowodniej, że chłop galicyjski po przybyciu na Śląsk nie wie, jaką jest jego na­rodowość. I nie jego to wina, podobnie jak nie można winić ludności śląskiej, iż nie garnie się sama do polskiej kultury, nie staje do walki w obronie praw narodowych.

Jest jednak pewna różnica między ludnością śląską a np. nieuświadomioną narodowo ludnością galicyjską. Ta ostatnia nie zna swej narodowości, pierwsza zaś zastrzega się wy­raźnie, jakoby była polską. W tym leży jej separatyzm naro­dowy, który prowadzi do tego, że ludność na Śląsku nie uważa się ani za niemiecką, ani za czeską, ale za „śląską”. „My są Ślązacy” — powiada o sobie. Obojętną dla niej pozostaje walka czesko-niemiecka na Śląsku, nie zupełnie zajmuje się i nie ma jasnego zrozumienia dla walki części uświadomionej ludności polskiej o polską szkołę, język polski w urzędach i sądach, o odpowiednią reprezentację w Sejmie, Wydziale kra­jowym i Wydziałach gminnych, i t. d. i t. d.

Na tej obojętności polega indyferentyzm narodowy ludności śląskiej. I oto dla­czego sprawa polska na Śląsku sprowadzać się musi przede-wszystkim do rozbudzenia świadomości narodowej, do zupeł­nego równouprawnienia politycznego i naro­dowego. Na wielkie hasła wyzwolenia, sięgające w przyszłość narodu, ludność śląska nieprzygotowana, trzeba w niej pierwej obudzić świadomość narodową, wyrobić poczucie żywej łącz­ności z całym narodem, trzeba wykorzeniać fałszywe pojęcia o urojonej „narodowości” śląskiej, wykazywać wspólnotę ję­zykową, przedstawiać separatyzm, jako objaw szkodliwy, uła­twiający ekspansję żywiołów obconarodowych. Trzeba powo­ływać masy do udziału w życiu politycznym i narodowym, tłumaczyć korzyści tej akcji w życiu gospodarczym. Trzeba ludność przekonywać o konieczności walki o równouprawnienie narodowe i polityczne. Stosunki narodowościowe na Śląsku Cieszyńskim są tego rodzaju, że z chwilą uświadomienia lud­ności śląskiej i zdobycia przez nią równouprawnienia i udziału w rządach krajowych odpowiednio do liczby, jaką przedstawia— wpływy obconarodowe zejdą do minimum. Braknie im materiału podatnego i dogodnego podłoża. Z tych przyczyn kwestia polska na Śląsku Cieszyńskim równoznaczna jest z równo­uprawnieniem politycznym i narodowym śląskiej ludności.

Pozostaje zbadać stosunek poszczególnych warstw ludności śląskiej do tak pojmowanej kwestii polskiej.

Reprezentantów wielkiego kapitału przemysłowego lub rolnego wśród polskiej ludności na Śląsku niema zupełnie. W ostatnim dziesięcioleciu tworzy się w miastach i w osadach przemysłowych typ drobnego polskiego przemysłowca, powstają mniejsze przedsiębiorstwa przemysłowe. Wśród ludności rolni­czej największą posiadłość stanowią tzw. większe gospodarstwa chłopskie, które nikną wobec wielkiej posiadłości, obconarodowej.

Obie warstwy powyższe posiadają nielicznych reprezen­tantów, zwłaszcza pierwsza jest w stadium tworzenia się. Wpływ jej na odniemczenie miast śląskich może być znaczny.

Miasta i miasteczka przemysłowe — a takimi są prze­ważnie śląskie — rosną głównie imigracją z okolic wiejskich. Ze wzrostem przemysłu wzrasta ich ludność, przy czym żywioł napływowy przewyższa przyrost naturalny. Miasta i miasteczka śląskie otoczone są wokół osadami polskimi. Stosunki, zacho­dzące między wsią a miastem, prowadzą do wpływów wzajem­nych. Dlatego też Niemcy, chcąc utrzymać niemieckość miast, starają się zniemczyć okoliczne osady polskie. Z nadaniem większych praw politycznych i wolności okolicznemu ludowi polskiemu, uwidoczni się zaraz przewaga i wpływ okolicznej ludności w miastach. (A miasta są dziś ośrodkami germanizacji). „W ten sposób odniemczyła się Praga, która trzydzieści lat temu była miastem wyraźnie niemieckim, a dzisiaj jest niemniej wyraźnie czeskim; w ten sposób odniemczyła się Lu­biana, stolica Słoweńców; w ten sposób odniemczają się miasta na zachodzie Polski etnograficznej” [1]).

Powstawanie warstwy polskich kupców i przemysłowców jest jednym ze składowych czynników w powyższym procesie.

Ludność wiejska na Śląsku jest uosobieniem wszystkich cech charakterystycznych, które składają się na skreślony wyżej indyferentyzm narodowy. Chłop śląski jest zdecydowa­nym konserwatystą, jego poziom i sposób czucia i myślenia nie wybiega ani na chwilę poza środowisko pradziadów. Trudno go porwać do czynu i zapalić do walki, chłodno odnosi się nawet do najważniejszych i najbardziej aktualnych spraw spo­łecznych i politycznych, z nieufnością spogląda na każdy nowy przejaw, który życie przed nim roztacza. Z niedowierza­niem przyjmuje wszelką myśl nową. Przyczyny takiej psychologii chłopa śląskiego nie należy szukać wyłącznie w rozwoju sto­sunków politycznych. Leżą one również gdzie indziej.

[1] Dr. Władysław Gumplowicz: Kwestja polska a socjalizm. Warszawa 1908, str. 48. Wydawnictwo „Życie”.

5/5 - (10 votes)

9. Pułk Ułanów Małopolskich w latach 1918-1921

9. Pułk Ułanów Małopolskich sformowany został pod koniec listopada 1918 roku przez rotmistrza Józefa Dunin-Borkowskiego, byłego dowódcę piątego szwadronu 2. Pułku Ułanów Legionów Polskich. Gdy przystąpiono do tworzenia pierwszych oddziałów Wojska Polskiego, nawiązał on kontakt ze swymi żołnierzami, którzy podczas wywołanego kryzysem przysięgowym internowania legionistów, ukrywali się pracując przeważnie w szeregach Polskiej Organizacji Wojskowej na terenie Małopolski. Do tej grupy dołączyło wielu młodych ochotników oraz polskich kawalerzystów z byłej armii austriackiej. Do uzbrojenia i wyposażenia nowoformowanego pułku posłużyły zapasy magazynowe, zgromadzone w ośrodku zapasowym austro-węgierskiego 3. Pułku Ułanów Landwehry. Pułk ten w znacznej mierze składał się z żołnierzy polskiego pochodzenia.

Zaraz po utworzeniu pierwszego dywizjonu rtm. Dunin-Borkowski otrzymał rozkaz wymarszu w rejon Przemyśla by wziąć udział w działaniach przeciw Ukraińcom dążącym do opanowania Galicji Wschodniej. Po blisko dwutygodniowym okresie w którym pułk prowadził akcje patrolowe w rejonie Przemyśla, został skierowany do Mościsk celem zorganizowania tam obrony nakazanego odcinka linii kolejowej Przemyśl-Lwów. Jej utrzymanie było istotne ze względu na to, iż stanowiła jedyną dostępną dla Polaków drogę zaopatrzenia walczącej stolicy Galicji. Podczas walk z Ukraińcami pułk stoczył ciężkie walki pod Lubienem Wielkim, Stawczanami, Obroszynem i wreszcie w samym Lwowie. Detaszowane szwadrony brały udział w walkach grup mjr Sopotnickiego, płk Beckera oraz w działaniach ubezpieczających linię demarkacyjną na Śląsku Cieszyńskim. Wiosną 1919 r., gdy rozpoczęła się polska ofensywa, pułk włączony w skład 4. Dywizji Piechoty walczył na ziemi drohobyckiej. W dowód wdzięczności jej mieszkańców otrzymał od nich swój pierwszy sztandar. W tym okresie pułk stracił dopiero co przybyłego, nowego dowódcę – mjr Bartmańskiego, który wcześniej pełnił funkcję dowódcy szwadronu zapasowego. Szefostwo pułku objął po raz drugi rtm Borkowski.

Po wyparciu Ukraińców za Zbrucz w lecie 1919 r., a tym samym zakończeniu wojny polsko-ukraińskiej, pułk został przetransportowany na Wołyń, gdzie rozpoczynały się właśnie walki z Rosją Radziecką. Wziął tam między innymi udział w zdobyciu Równego, następnie zaś toczył walki na Polesiu. Wiosną 1920 r. wziął udział w operacji kijowskiej, uczestnicząc min. w zakończonym pełnym sukcesem zagonie na Koziatyn, który to został zajęty przez wojska polskie 27 IV 1920 r. Duże znaczenie opanowania tego ważnego węzła kolejowego spotęgowane zostało uzyskaniem bogatej zdobyczy wojennej, zarówno w broni i amunicji, jak i w taborze kolejowym. Gen. Juliusz Romer w swym rozkazie podsumowującym rezultaty zagonu wymienił 9. i 14. pułki ułanów, jako te których postawa zadecydowała o powodzeniu podjętych działań.

Podczas trwania ofensywy na Kijów 9. pułk odznaczył się zdobyciem silnie bronionego Rokitna, czego dokonał bezpośrednio po 120 – kilometrowym marszu.

Po przełamaniu frontu polskiego ugrupowania południowego przez 1. Armię Konną Budionnego pułk wziął udział w walkach odwrotowych. Ciężkie boje z kawalerią sowiecką stoczył w rejonie Antonowa, gdzie starł się z sowieckimi 4. i 14. Dywizjami Kawalerii. Dnia 5 VI 1920 roku w obronie mostu na Horyniu zginął twórca i dowódca pułku mjr Józef Dunin-Borkowski, pośmiertnie awansowany do stopnia podpułkownika i odznaczony Orderem Virtuti Militari przez Józefa Piłsudskiego. Dowództwo objął wówczas mjr Stefan Dębiński. Po otrzymaniu uzupełnień i reorganizacji w rejonie Zamościa pułk wziął udział w dalszych walkach przeciw ofensywie sowieckiej. Po polskim zwycięstwie pod Warszawą sytuacja na całym froncie diametralnie się zmieniła. Budionny zaniechał marszu na zachód i zwrócił się ku północy celem niesienia pomocy cofającym się armiom sowieckim. Polska 1. Dywizja Jazdy, a wraz z nią 9. Pułk Ułanów ruszyła jego śladem. Dnia 31 sierpnia 1920 roku pod Komarowem doszło do głównej, całodziennej bitwy z 1. Armią Konną. Bitwy, która okazać się miała ostatnią wielką bitwą kawaleryjską w historii Europy.

Pierwsza weszła do walki 7. Brygada Jazdy (2. Pułk Szwoleżerów, 8. i 9. Pułki Ułanów). Niemal zaraz po wejściu do bitwy 9. Pułk Ułanów poniósł znaczne straty od ognia własnej artylerii. Gdy Rosjanie wyprowadzili nowe siły, do akcji wprowadzono polską 6. BJ (1., 12., 14., Pułki Ułanów), która podjęła szarżę w kierunku Wolicy Śniatyckiej. Działanie to miało na celu odciążenie poważnie zagrożonego 8. Pułku Ułanów. Szarża przyniosła sukces, 4. i 11. Dywizje sowieckie ścigane ogniem artylerii wucofały się w nieładzie w kierunku Zamościa. W dalszej kolejności natarcie polskie prowadzone przez 14. Pułk Ułanów rozwinięto na Niewirków. W godzinach wieczornych niespodziewanie została zagrożona przez sowiecką sześcio-pułkową dywizję, pozycja polskich baterii. Uformowana w schody 7. BJ wraz z 1. Pułkiem Ułanów atakującym niespodziewanie od flanki rozniosła sowieckie natarcie i zadała Rosjanom ostateczną klęskę. Budionny musiał zaniechać marszu na północ i przejść do odwrotu.

Po tych wydarzeniach nastąpił pościg za cofającym się przeciwnikiem, który po przekroczeniu Bugu jeszcze raz próbował stawić zorganizowany opór ponosząc kolejną porażkę (12 września pod Kosmowem). Pościg był nadal kontynuowany. W tym czasie 9. Pułk Ułanów wchodząc już w skład Korpusu Jazdy, zajął most na rzece Styr, nie dopuszczając nieprzyjaciela do zorganizowania jakiejkolwiek obrony i zniszczenia mostu. Następnie Korpus Jazdy uzupełniony do stanu 8000 szabel, 24 działa i 220 karabinów maszynowych, wziął udział w zagonie na Korosteń, mającym na celu poprzez wdarcie się na głębokie zaplecze przeciwnika rozpoznanie i demoralizację jego wojsk, a w efekcie uzyskanie dalej posuniętych ustępstw w rozpoczętych w Rydze rokowaniach pokojowych. Akcja zakończona pełnym powodzeniem zaowocowała uchwyceniem ważnego węzła kolejowego jakim był Korosteń, wzięciem 8000 jeńców, zdobyciem 22 dział i 100 karabinów maszynowych. Była to ostatnia wielka akcja bojowa wojny 1918-1920 w której 9. Pułk Ułanów wziął udział. Podczas wszystkich kampanii w latach 1918-1920 zdobył 26 dział, 67 karabinów maszynowych, wziął do niewoli 2500 jeńców. Stracił dwóch dowódców, 285 oficerów i żołnierzy. Ułanom nadano 73 krzyże Virtuti Militari i około 400 Krzyży Walecznych.

Pułk w latach 1921-1939

Po zawarciu pokoju polsko-rosyjskiego 9. Pułk Ułanów Małopolskich przeszedł do garnizonu w Żółkwi. Wielu ze zdemobilizowanych żołnierzy osiadło na Wołyniu, gdzie za zasługi wojenne została nadana im ziemia. Założyli tam osadę Ułanowice, która utrzymywała stały kontakt z pułkiem do roku 1939, kiedy to wszyscy jej mieszkańcy zostali deportowani przez władze radzieckie. Nowym dowódcą pułku został płk Stanisław Pomianowski. W zimie 1922/23 pułk przeszedł do Czortkowa i Trembowli, biorąc tam udział w działaniach przeciwdywersyjnych aż do roku 1925, kiedy to luzuje go utworzony Korpus Ochrony Pogranicza. W roku 1926 odszedł dotychczasowy dowódca, którego miejsce ojął ppłk Janusz Pryziński, a po kilku miesiącach mjr Tadeusz Komorowski, późniejszy dowódca Armii Krajowej.

Z biegiem lat następuje poprawa nie tylko jakość broni,ale i warunków bytowych ułanów. Odbudowano koszary w Trembowli, w związku z czym dowództwo wraz z pododdziałami opuściło Czortków. Stare karabiny: austriacki Manlicher i rosyjski Mosin zostają zastąpione produkowanym w Polsce Mauserem, zwiększa się ilość i polepsza jakość broni maszynowej, ostatecznie rezygnuje się z austriackich siodeł, wprowadza nową armatę przeciwpancerną Beauforsa kal. 37mm. W Trembowli wzniesiono pomnik żołnierzy pułku poległych w latach 1918-1920, pod którym corocznie po zakończeniu letnio-jesiennych manewrów odbywała się defilada, połączona ze zwalnianiem starszego rocznika i nadaniem odchodzącym do cywila ułanom odznaki pułkowej. Pod tym pomnikiem odbywała się także coroczna przysięga rekrutów. W maju 1935 roku poczet sztandarowy pułku wziął udział w pogrzebie Józefa Piłsudskiego, gdzie został wezwany wraz z pocztami pułków, których sztandary odznaczono orderem Virtuti Militari do oddania ostatniego hołdu Naczelnemu Wodzowi.Jesienią 1938r. płk T. Komorowski odszedł na stanowisko dowódcy Centrum wyszkolenia kawalerii, dowództwo przejął ppłk dypl. Klemens Rudnicki.

Wrzesień 1939, bitwa nad Bzurą, obrona Warszawy

Dnia 27 VIII 1939 r. pułk otrzymał rozkaz mobilizacji oddziałów osłony, ułanom wydano nową broń, dotychczasowo utajniony i przechowywany w zbrojowniach jako sprzęt optyczny karabin przeciwpancerny UR wz. 35. Mimo problemów ze sformowaniem taborów dotrzymano 36-cio godzinnego terminu mobilizacji i pułk został przetransportowany koleją do Nekli koło Gniezna, gdzie wyznaczono punkt koncentracji dowodzonej przez płk dypl. Leona Strzeleckiego Podolskiej Brygady Kawalerii. W jej skład wchodziły: 6. Pułk Ułanów Kaniowskich, 9. Pułk Ułanów Małopolskich, 14. Pułk Ułanów Jazłowieckich, 6. Dywizjon Artylerii Konnej im. Gen. Romana Sołtyka, 62. Dywizjon Pancerny, 86. Samodzielna Bateria Artylerii Przeciwlotniczej, 7. Batalion Strzelców, szwadron kolarzy, szwadron pionierów, szwadron łączności, służby oraz tabory.

1.09. pułk przeszedł na postój w rejonie Wagowo-Czachurki, a dwa dni potem wyruszył na zachód w celu zluzowania batalionów Obrony Narodowej, od których przejął słabo umocnione pozycje w rejonie Wysogotowa (ok. 25 km na zachód od Poznania). Przeprowadzone w dniu 4 września przez pluton samochodów pancernych i pluton kolarzy rozpoznanie nie stwierdziło przekroczenia granicy polskiej przez nieprzyjaciela na kierunku Szamotuły-Zbąszyń-Noteć. Udało się natomiast od miejscowej ludności uzyskać informacje, że po stronie niemieckiej widziano kolumny motorowe w marszu w kierunku korytarza łączącego Polskę z wybrzeżem Bałtyku. Na skutek tych działań zmierzających do oskrzydlenia armii „Poznań”, pułk został przemieszczony ponownie w rejon Gniezna, gdzie powierzono mu rolę straży tylnej wycofujących się na główna pozycję obrony polskich oddziałów. Otrzymał także rozkaz niszczenia zbiorów. Dnia 6 września zatrzymał się w rejonie Strzelna, tutaj zaczęły się już dawać we znaki pierwsze braki w zaopatrzeniu oraz zmęczenie ludzi i koni.

W dniu następnym pod ciągłymi atakami Luftwaffe, przez Mogilno-Kleszczów kontynuowano marsz w straży tylnej. W nocy z 7 na 8 września pułk osiągnął Sępolno gdzie zatrzymał się na ubezpieczony postój. W ciągu dnia dołączyła część taboru pułkowego, który wskutek nalotów stracił kilku ludzi. Wieczorem wrócił z odprawy przynosząc nowe rozkazy dowódca ppłk. dypl. Klemens Rudnicki. Zgodnie z dyrektywami dowództwa armii „Poznań” nastąpił wymarsz celem obsadzenia mostów koło Dąbia na rzece Ner i utrzymania ich w ciągu dnia następnego dla zabezpieczenia wyjścia brygady do natarcia na Uniejów. Obrona tego odcinka została powierzona zastępcy dowódcy pułku mjr Stefanowi Tomaszewskiemu który otrzymał pod komendę 3. i 4. szwadron (dowódcy rtm. Edward Ksyk i rtm. Jerzy Poborowski), pluton armat przeciwpancernych 37 mm, dwa plutony CKM oraz baterię DAK-u przydzieloną do pułku.

Zadanie rozpoznania przedpola mostów zostaje wydane plutonowi kolarzy, który podczas jego realizacji napotkał nieprzyjaciela i nie zdążywszy odskoczyć zostaje otoczony. Mjr Tomaszewski przeprowadził wówczas odwodem wzmocnionym plutonem lekkich czołgów przeciwuderzenie, które umożliwiło plutonowi odwrót. Niemcy kilkakrotnie próbowali podejść do mostów, uniemożliwiono im to jednak celnym ogniem artyleryjskim. Nocą z 9 na 10 września przez mosty przeszły odziały brygady, po czym pułk ściągnął ubezpieczenia i w ślad za nimi przesunął się pod Uniejów, który zostaje zaatakowany z dwóch stron. Nocnym szturmem, udało się zaskoczyć przeciwnika, rozpętała się walka na broń białą i granaty, podpalono niemieckie czołgi. Do świtu zginęły dziesiątki Niemców, zaś 300 wzięto do niewoli. Straty polskie wyniosły 20 zabitych i 30 rannych.

Po tych wydarzeniach nastąpił trzydniowy okres walk na tyłach i skrzydłach nieprzyjaciela, podczas których pułk pobierał zaopatrzenie ze zniszczonych niemieckich kolumn transportowych. 12 września pułk w ramach swojej brygady stoczył bitwę w rejonie Wartkowice-Gostków, jako ostatni oderwał się od nieprzyjaciela i w ciągu nocy przeszedł w forsowny marsz za brygadą. W dniach 13 i 14 września w rejonie Ozorkowa wziął udział w zwycięskiej bitwie po czym obrano kierunek marszu Kutno. 15 września zostały połączone pod dowództwem gen. bryg. Romana Abrahama Podolska i Wielkopolska Brygada Kawalerii, które po przebiciu się z kotła podjęły marsz w kierunku Warszawy, dzień potem dotarły do lasów nadbzurzańskich. Tu już w pełni dały się odczuć duże straty wśród koni, których miejsca postoju atakowane były przez lotnictwo. Nad Bzurą pułk działał w ramach grupy kawalerii złożonej z dwóch wyżej wymienionych brygad, grupa ta miała za zadanie poruszać się w straży przedniej armii „Poznań” i „Pomorze” oczyszczając Puszczę Kampinoską. 9 Pułk Ułanów Małopolskich otrzymał samodzielne zadanie sforsowania Bzury, rozpoznania południowego obszaru Kampinosu i opanowanie jego wyjścia wschodniego, jako podstawy do działania swojej brygady w kierunku na Błonie.

Zgodnie z rozkazem nocą z 16 na 17 września rzeka została sforsowana i jeszcze przed świtem pułk osiąga Puszczę Kampinoską, by po krótkim odpoczynku podjąć marsz wzdłuż toru kolejki. Wkrótce napotykano nieprzyjaciela, z którym walka była o tyle łatwiejsza, że teren leśny ograniczał skuteczność wsparcia lotniczego oraz umożliwiał organizowanie zasadzek na czołgi patrolujące puszczę. Pułk walczył ugrupowany w „jeża”, pokonując wśród ataków niemieckich 25km, pod wieczór dociera na nakazaną pozycję, którą już jednak silnie obsadzili Niemcy. Pułkownik Rudnicki zdecydował się na podjęcie działań zaczepnych. Jako pierwszy ruszył do natarcia 2. szwadron (dowódca rtm. Antoni Bielecki), napotkawszy silny opór został wzmocniony 3. szwadronem. Daje to rezultat w postaci wycofania się niemieckich czołgów. Sytuację ta wykorzystał natychmiast dowódca 3. szwadronu, który poderwał swój oddział i zajął wieś Grabinę. W międzyczasie trwała obrona przed czołgami nacierającymi na tyły pułku, straż tylna składała się z 4. szwadron, plutonu CKM i plutonu przeciwpancernego, dowodził nią zastępca dowódcy pułku.

Dla opóźnienia natarcia zbudowano zapory z drzew, których przekroczenie przez czołgi dodatkowo utrudniał ogień karabinów przeciwpancernych, ponadto małe grupy ochotników atakowały czołgi z flanki za pomocą wiązek granatów. Niemcom niemal udało się oskrzydlić walczące polskie odziały, na zagrożonej pozycji znajdowała się tylko jedna armata przeciwpancerna, która z otwartej pozycji ostrzeliwała nacierające czołgi. Zginęła cała jego załoga, umożliwiło to jednak podprowadzenie drugiego działa z boku wykorzystywanej przez Niemców linii leśnej i dalszą skuteczną obronę odcinka aż do zmroku. Pułk po całodziennym boju wszedł w głąb lasu gdzie zatrzymał się na ubezpieczony odpoczynek, tego wieczora radiostacja pułkowa odebrała przemowę Mołotowa o wkroczeniu na teren Polski wojsk ZSRR. Dowódca rozkazał, by nie informować o tym ułanów.

Dnia 18 września udało się nawiązać łączność z dowództwem brygady i odebrać rozkaz przejścia o świcie w kierunku północno-wschodnim do miejscowości Palmiry, w celu połączenia się z brygadą, która miała przebić drogę zgrupowaniu gen. Kutrzeby do Warszawy. Wyjście z puszczy okazało się wolne, nieprzyjaciel wycofał się nocą. W godzinach popołudniowych pułk dotarł do brygady. O świcie dnia następnego dotarł wraz z nią pod Sieraków. Tu ruszyło spieszone natarcie. Gdy ułani weszli już do Sierakowa na prawe skrzydło nacierającego 9. Pułku uderzyli Niemcy, sytuację uratował w ostatniej chwili dowódca koniowodnych, prowadząc skuteczny ogień przeciwpancerny. Wobec niemożliwości przebicia się za dnia w tym kierunku dowódca brygady podjął decyzję o przebiciu się nocą przez Wólkę Węglową. Część ułanów wzięła udział w osławionej, tamtejszej szarży. 9. Pułk otrzymał rozkaz marszu w straży przedniej, wszedł pomiędzy placówki niemieckie i tuż przed świtem udało mu się dotrzeć do pierwszej linii obrony stolicy. Z pułku dotarło do Warszawy jedynie 500 ułanów i zaledwie 390 koni.

Będąc już w Warszawie, dnia 22 września pułk otrzymuje zadanie obrony wylotu ulic naprzeciwko lasku Sieleckiego, trzeci szwadron obsadza Fort Dąbrowskiego, tak ugrupowany pułk odpiera wszystkie niemieckie natarcia, tracąc jednak wielu ludzi. Nocą z 27 na 28.09. pułk zostaje skierowany do koszar 1. Pułku Szwoleżerów gdzie otrzymuje wiadomość o decyzji kapitulacji, dowódca poleca ułanom aby każdy z nich starał się na własną rękę przedostać do Francji.

Zgodnie z warunkami kapitulacji Warszawy, nastąpił podział polskich jeńców wojennych na urodzonych na wschód i na zachód od linii Curzona, grupa zachodnia licząca około 200 ludzi pod dowództwem ppłk dypl. Klemensa Rudnickiego przechodzi do obozów w Rzeszy. Grupa wschodnia, w ilości około 360 ludzi, pod dowództwem mjr Tomaszewskiego została wywieziona do Piaseczna gdzie Niemcy odłączyli od niej oficerów, żołnierzy zaś oddali w ręce Armii Czerwonej. Z obydwóch grup części ułanów udało się zbiec, i zasilić organizowane podziemie.

Podsumowując straty pułku w kampanii wrześniowej określono tylko liczbę zabitych oficerów, których zginęło pięciu, liczbę zabitych podoficerów i ułanów określa się jako pięćdziesiąt. Trudno określić także straty zadane nieprzyjacielowi, gdyż walki pułku miały charakter opóźniający i teren walk przechodził w ręce wroga, wiadomo natomiast, że pułk zniszczył na pewno 7 czołgów i 9 uszkodził. Podczas kampanii wrześniowej 10 żołnierzy dekorowano Orderem Virtuti Militari (w tym 6 pośmiertnie) oraz 40 Krzyżem Walecznych.

Ułani Małopolscy na obczyźnie

W dniu 23 marca 1940 roku Władysław Sikorski przychyla się do prośby rtm. Kornbergera i zatwierdza kadrę Oddziału Rozpoznawczego formującej się 3. Dywizji Piechoty, skład jej stanowią w 75% oficerowie, podoficerowie i szeregowi 9. Pułku Ułanów Małopolskich. Tworzący się O. R. napotyka na poważne trudności aprowizacyjne, otrzymując wyposażenie niepełne oraz niejednolite, braki te nie przeszkadzają jednak w intensywnym szkoleniu, głównie motorowym i przeciwpancernym. W okresie pobytu O. R. -u we Francji jego dowódcą zostaje mjr Włodzimierz Łączyński, który podczas ewakuacji do Anglii dostaje się do niewoli niemieckiej, gdzie następnie zginął podczas bombardowania. Ostatecznie mimo kłopotów z transportem rtm. Kornberger na zarekwirowanych samochodach, odmawiając złożenia broni udaje się do portu Le Crosic, skąd w dwóch rzutach udaje się do Anglii. Tam pułk przechodzi na postój w Crawford, gdzie przeprowadzono reorganizację oddziału, składającego się teraz z szwadronu dowodzenia, dwóch szwadronów motorowych i szwadronu ckm.

Nowym dowódcą zostaje ppłk dypl. Ziemowit Grabowski. Pułk zmienia teraz nazwę na 1. O.R., i po raz kolejny zostaje zatwierdzony nowy skład. Dnia 31 sierpnia 1940 roku otrzymuje od mieszkańców miasta Glasgow nowy sztandar, poświęcony przez biskupa polowego W.P. Gawlina. Na uroczystość tą przyjeżdżają Władysław Raczkiewicz i gen. Sikorski. Pułk w Anglii pełni zadania mające na celu obronę przed niemieckim desantem, jednocześnie intensywnie się szkoląc. Dowództwo obejmują kolejno ppłk Święcicki, mjr Buterlewicz, mjr Słatyński. Dnia 8 stycznia 1944 dzięki zabiegom tego ostatniego pułk znowu otrzymuje swoją dawną nazwę i zmienia swój charakter z rozpoznawczego na pancerny. Mimo intensyfikacji szkolenia i systematycznemu zwiększaniu stanu pułk nie wziął udziału w walce. Tuż przed rozwiązaniem dowództwo obejmuje mjr Stefan Tomaszewski, zastępca dowódcy jeszcze z września 1939 r. Mimo demobilizacji powstaje koło pułkowe mające na celu dbanie o tradycję i utrzymanie łączności między żołnierzami, wydaje ono biuletyn pt. „Dziewiątak”, oraz „Goniec Ułanów Małopolskich”.

Barwy i odznaka pułkowa, tradycje

Barwy pułku to amarantowy otok oraz proporczyki amarantowe u góry, u dołu białe, z dwoma żyłkami pośrodku: białą u góry, amarantową u dołu. Odznaka pamiątkowa wraz z regulaminem została zatwierdzona przez MSWojsk. w 1928r. Wcześniejsza jej wersja miała kształt krzyża z czterech toporów ułożonych na tarczy, znajdowała się na nich data 23.XI.1918 (wymarsz pierwszego szwadronu pułku na front w rejon Przemyśla). W centrum znajdowała się cyfra 9 wpisana w literę U. Drugi wzór odznaki powstał w 1928r., specjalny komitet przygotował dwie wersje odznaki: pierwszą-noszoną już nieoficjalnie i drugą, która uzyskała akceptację władz. Była ona wzorowana na krzyżu 1. Bryg. Leg. Polsk. miała kształt krzyża Rupperta w centrum którego umieszczono cyfrę 9 wpisaną w literę U, nawiązywała kolorystyką do barw pułkowych. Swoje święto pułk obchodził w dniu 31 sierpnia, w rocznicę bitwy pod Komarowem, do tradycji tego dnia należało zakładanie przez adiutanta dowódcy sznurów naramiennych z okresu wojny polsko-bolszewickiej. W okresie międzywojennym przebywał w pułkowych stajniach na tzw. łaskawym chlebie koń poległego twórcy pułku rtm. Józefa Dunin-Borkowskiego. Koń ów nosił imię Selim, siodłano go tylko raz w roku, gdy w dniu święta pułkowego dowódca odbierał na nim defiladę. 9. Pułk Ułanów Małopolskich utrzymywał szczególnie bliskie kontakty z 14. Pułkiem Ułanów Jazłowieckich u boku którego toczył walki już od momentu swego powstania, pozostając w ścisłych więzach aż do demobilizacji w 1947, w tym roku wspólne tradycje przejmują koła pułkowe.

5/5 - (5 votes)